06.09.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:39
Canon Powershot G7X Mark III od razu zyskał moją sympatię. Po pierwsze dlatego, że przypomniał mi czasy, gdy fotografowałam niewielką cyfrówką podkradaną mamie. Najpierw na trybach w pełni automatycznych, z czasem próbowałam eksperymentować ze zmianą poszczególnych parametrów.
Po drugie Canon przez wiele lat był moim wyborem numer jeden i gdy tylko włączyłam menu w G7X Mark III, zobaczyłam znajome (choć mocno rozbudowane) menu i ikonki. Po trzecie w końcu, po weekendzie spędzonym z ogromnym 5D Mark III, kilkoma obiektywami w plecaku i zamontowaną na stopce lampą… Niewielki kompakt był ulgą dla moich nadgarstków.
Wygląd i ergonomia
Zdjęcia producenta nie kłamią: ten aparat naprawdę mieści się w kieszeni. Nawet damskiej (w moim przypadku w kurtce). Jego wymiary to zaledwie 105,5 × 60,9 × 41,4 mm, a waga to całe 304 gramy. Z prawej strony (patrząc od przodu) znajduje się przycisk uruchamiający wbudowaną lampę błyskową. Sama lampa nasuwa mi silne skojarzenia z robotem Wall-e. Sprężyna lampy działa sprawnie i miejmy nadzieję nie zużywa się zbyt szybko.
Obudowa aparatu pokryta jest antypoślizgowym materiałem, co zmniejsza szansę na to, że aparat niechcący wypadnie wam z ręki. Wypustka na palce z lewej strony moim zdaniem spełnia raczej funkcję estetyczną. Uchwyt jest za mały nawet dla dziecka, żeby wygodnie ułożyć na nim palce. Niewielkie są również pokrętła. O ile to do kompensacji ekspozycji można swobodnie przesuwać kciukiem z tyłu obudowy, o tyle do zmiany pokrętła trybów trzeba użyć dwóch palców. Osoby z większymi dłońmi mogą mieć z tym problem, bo pokrętło jest naprawdę niewielkie.
Przycisk włączania oraz zoom znajdują się idealnie pod palcami i tutaj nie mam żadnych uwag. Może przycisk uruchamiający nagrywanie mógłby być nieco bardziej wyeksponowany. W końcu aparat jest w dużej mierze skierowany do vlogerów.
Miejsce na baterię i kartę znajduje się na dole korpusu. Bateria mogłaby wyskakiwać po wciśnięciu, tak samo, jak robi to karta, ale może wymagam zbyt wiele? Z prawej strony mamy wejście na mikrofon, z lewej wejście HDMI, USB i przycisk Wi-Fi. Za pomocą tego ostatniego możemy połączyć aparat ze smartfonem, wysłać zdjęcia do drukarki, załadować na chmurę albo podłączyć pilot bezprzewodowy. To naprawdę wygodne opcje.
Canon Powershot G7X Mark III - ekran LCD
Dużym plusem Canona Powershot G7X Mark III jest odchylany o 180 stopni ekran LCD. Ma przekątną 7,5 cm i zajmuje większość tylnej obudowy (nagle staje się logiczne, dlaczego przyciski są tak małe). Jego jasność jest regulowana w zakresie pięciu poziomów, a odwzorowanie kolorów to sRGB. Daje naprawdę przyjemny dla oka obraz. Trochę irytujące są czarne ramki dookoła ekranu, które sprawiają, że pole ekranu nie jest tak duże, jak jego konstrukcja, choć przyznam szczerze, nie zauważyłam ich w pierwszym momencie.
Może to i standard, ale bardzo ucieszył mnie dotykowy ekran. Kiedy biorę do ręki nowy aparat, nie zawsze w pierwszej chwili wiem, pod którym przyciskiem szukać interesujących mnie opcji. Przy ekranie dotykowym problem znika, bo wystarczy znaleźć na ekranie odpowiednią ikonkę i możemy od razu przejść do interesującej nas funkcji.
Canon Powershot G7X Mark III - obiektyw
Wbudowany obiektyw o ogniskowej 8,8-36,8 mm to ekwiwalent 24-100 mm dla formatu 35 mm. To dość szeroki zakres, który pozwala na całkiem niezłe przybliżenie. Jednak to, co moim zdaniem najważniejsze to maksymalna wartość przysłony mieszcząca się w przedziale f/1.8 - f/2.8. Dzięki tak jasnemu obiektywowi nie musimy wchodzić na wysokie wartości ISO i otrzymujemy naprawdę przyjemny obrazek. Może nie nastawiałabym się na niesamowity efekt bokeh, ale f/1.8 w kompaktowej cyfrówce to moim zdaniem naprawdę świetny wynik.
Zoom optyczny wynosi 4,2x, zoom plus to przybliżenie 8,4x, a w połączeniu z zoomem cyfrowym uzyskujemy 17-krotne przybliżenie. Obiektyw ma również wbudowaną stabilizację obrazu.
Canon Powershot G7X Mark III - ISO
Nie spodziewałam się zbyt wiele w kwestii szumów, tymczasem spotkało mnie miłe zaskoczenie. Zakres czułości ISO dla tego aparatu wynosi 125-12800 i dopiero od 6400 pojawiły się pierwsze problemy. Nadal obrazek nadawał się do użytku. Właściwie ten z ISO 12800 także. Biorąc pod uwagę jasny obiektyw, mogę sobie wyobrazić, że niewiele będzie sytuacji, w których rozszerzalne do 25600 ISO będzie potrzebne.
Canon Powershot G7X Mark III - autofokus
G7X posiada 31-punktowy AF z funkcją wykrywania twarzy (nieco zagubioną gdy w kadrze pojawia się druga osoba) oraz wybór dotykowy punktu ostrości (świetna sprawa). Możemy skorzystać z trybu pojedynczego, ciągłego, Servo lub dotykowego. Autofokus działa dość sprawnie i szybko. Lekkie problemy napotkałam przy fotografowaniu szybko poruszających się obiektów oraz ujęciach makro.
Canon Powershot G7X Mark III - jakość fotografii i filmu
Do wyboru mamy wiele trybów, zarówno tych automatycznych, jak i półautmatycznych oraz manualny. Aparat posiada tryb panoramy, czego nie było w Canonie PowerShot G7X Mark II. Klatkaż dla plików JPG to 20 kl./s, a dla plików RAW 30 kl./s. Bufor jest w stanie pomieścić nawet 125 plików w trybie seryjnym.
Mamy możliwość nagrywania w rozdzielczości 4K z prędkością 25 kl./s. W tej rozdzielczości możemy niestety nagrać filmy o długości 9 minut i 59 sekund. W Full HD długość nagrania wydłuża się do 29 minut i 59 sekund lub maksymalnej wagi 4 GB.
Canon Powershot G7X Mark III - podsumowanie
Warto dodać, że aparat włącza się bardzo szybko (około 1,50 s) i od razu jest gotowy do pracy. Miałam natomiast dziwne wrażenie długiego ładowania podglądu po wykonaniu zdjęcia. Do tego stopnia, że nie byłam pewna czy wykonałam zdjęcie, kiedy obiekt znajdował się jeszcze w kadrze.
Canon PowerShot G7X Mark III wyposażony jest w litowo-jonowy akumulator NB-13L, który powinien wystarczyć na zrobienie około 265 zdjęć. Podczas fotografowania nim przez około 2 godziny wskaźnik baterii nie spadł nawet o jedną kreskę.
W ogólnym rozrachunku G7 Mark III wypada bardzo pozytywnie. Jest kilka elementów, do których można mieć zastrzeżenia (długość nagrywania w 4K i autofokus w trudniejszych warunkach), jednak to, co przemawia na korzyść tego modelu, to jego niepozorne rozmiary skrywające naprawdę porządne wnętrze. Odchylany ekran świetnie sprawdzi się przy selfie i vlogach, a szeroki zakres ogniskowych pozwala na uchwycenie szerokich kadrów i detali. Przy tym jakość obrazu, który otrzymujemy, jest naprawdę satysfakcjonująca.
Canon PowerShot G7X Mark III - cena
No dobrze, to ile? Aparat kosztuje 100 dolarów więcej niż jego poprzednik Canon G7X Mark II czyli 749 dolarów. W Polsce jest dostępny za 3 459,99 zł.