Carte de visite, polaroid i instax - czy coś je łączy?

Pojawienie się carte de visite, czyli zdjęć w kieszonkowym formacie, przyczyniło się do rozpowszechnienia fotografii. Te małe portrety oglądało się szybko, a ich cena była przystępna. Czy małe kadry z aparatu Polaroid i Instax, to swego rodzaju rewolucja w świecie zminiaturyzowanej fotografii?

Carte de visite, polaroid i instax - czy coś je łączy?
Sara Weber

19.05.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:48

Czym są carte de visite?

Carte de visite były to niewielkie fotografie (najczęściej 6x9 cm) przyklejone do sztywnego kartonika, nieco większego od zdjęcia. Zostały opatentowane w Paryżu przez fotografa André Adolphe'a Eugène'a Disdériego w 1854 r, który w ten sposób pokazał światu, że portret nie musi być drogi. W XIX wieku portrety wykonywane przez malarzy lub zdjęcia robione pojedynczo było na tyle drogie, że mogli sobie na nie pozwolić nieliczni. Rewolucja Disdériego sprawiła, że ludzie pochodzący z klasy średniej mogli pozwolić sobie na zrobienie małego portretu ukochanej osoby.

A selection of Cartes de Visite from the David V. Tinder Collection of Michigan Photography
A selection of Cartes de Visite from the David V. Tinder Collection of Michigan Photography

Carte de visite były tańsze od zdjęć w dużych formatach. Były wykonywane techniką dagerotypii, czyli pierwszego praktycznego procesu fotograficznego, który został opracowany przez Josepha Nicéphore'a Niépce'a i Louisa Jacques'a Daguerre'a. Polegał on na otrzymywaniu unikatowych obrazów na miedzianych, posrebrzanych płytach (pokrytych jodkiem srebra), wywoływanych w rtęci. Powstały obraz był bardzo podatny na uszkodzenia przez dotyk, dlatego umieszczano go za szkłem. Dagerotypów nie dało się powielić. Były bardzo cenione na doskonałe odwzorowywanie szczegółów.

Obraz

Niska cena carte de visite wynikała z naświetlania ich na dagerotypowe płyty, na których można było zmieścić aż 10 miniaturowych portretów. Różnica w cenie była duża - w drugiej połowie lat 50 XIX wieku zwykły portret wykonany w technice dagerotypii (na pojedynczej płycie, naświetlane jedno zdjęcie), kosztował około 50-100 franków, a tuzin carte de visite kosztował 20 franków. Co więcej, zrobienie małego portretu wymagało mniej czasu. Na duże zdjęcie czekało się znacznie dłużej.

Queen Victoria and Prince Albert in 1861
Queen Victoria and Prince Albert in 1861

Niska cena, kieszonkowy format i krótki czas realizacji - to wszystko sprawiło, że głównym odbiorcą tego rodzaju portretów stała się klasa średnia, która dotychczas mogła jedynie pomarzyć o posiadaniu fotografii z własnym wizerunkiem. Dodatkowo, pojawiła się moda na kolekcjonowanie wizerunków znanych osób (np. możnowładców, malarzy, bogatej arystokracji) w formie carte de visite np. w Wielkiej Brytanii największą popularnością cieszyły się portrety królowej Wiktorii.

Obraz

Rewolucja Instaxa i Polaroida

Moda na cartes de visite skończyła się około końca lat 60 XIX wieku. W 1948 roku do sprzedaży trafiły pierwsze aparaty do fotografii błyskawicznej o nazwie Land Camera. Opatentowała je firma Polaroid Corporation. Pierwsze zdjęcia z tego aparatu były czarno-białe. W 1963 roku firma ta wprowadziła technologię Polarcolor, umożliwiająca wykonanie zdjęć błyskawicznych w kolorze. Kolejnym etapem rewolucji firmy Polaroid, było wprowadzenie w 1972 roku Systemu SX-70, który bazował na konstrukcji rozkładanej lustrzanki.

Drugą firmą, która wkroczyła na rynek fotografii błyskawicznej, było Fujifilm, które w 1999 roku wydało pierwszy aparat, który drukował zdjęcia wielkości karty kredytowej. Był to model FinePix PR21. Fujifilm wprowadziło na rynek jeszcze kilka modeli przeznaczonych do fotografii natychmiastowej. Wynalazki ten sprawiły, że nastała nowa moda w świecie fotografii – ludzie zaczęli wymieniać się i obdarowywać swoimi zdjęciami. Szczyt sprzedaży tego rodzaju aparatów nastąpił w 2002 roku.

Jednak pojawienie się w 2000 roku aparatów cyfrowych, telefonów komórkowych z aparatami, a później nowoczesnych smartfonów i możliwość wykonania natychmiastowego druku, sprawiło, że aparaty Fujifilm do fotografii natychmiastowej popadły w niepamięć. Firma Polaroid Corporation ogłosiła bankructwo w 2001 roku.

Powrót mody na retro miniatury

Wszystko zmieniło się w 2009 roku, gdy ponownie pojawiła się moda na robienie zdjęć aparatem Polaroid. Młodzież masowo zaczęła chwalić się posiadaniem tego retro aparatu, dodając zdjęcia tak wykonane do mediów społecznościowych (jako zdjęcie zdjęcia). Ta nowa moda sprawiła, że na rynku pojawił się rodzina aparatów Instax od firmy Fujifilm. Są one słodkie, jak dziecięca zabawka lub stylizowane na tradycyjne aparaty.

Na rynek także powróciły Polaroidy, wśród których ostatnio pojawił się model OneStep2, który nadaje zdjęciom analogowy charakter. Firma została wykupiona pośrednio przez polskiego przedsiębiorcę Sławomira Smołokowskiego. Jest on większościowym udziałowcem firmy Impossible Project, którą zarządza jego syn – Oskar Smołokowski. W 2008 firma ta wykupiła ostatnią fabrykę Polaroid i wznowiła produkcję. W wyniku tego działania na rynku pojawiły się wkłady do aparatów Polaroid 600 i SX-70. Impossible Project wskrzesiła produkcję firmy Polaroid, a w 2016 roku na rynku pojawił się pierwszy aparat firmy Impossible Project. Model Impossible I-1.

Zdjęcie z Instaxa – co najczęściej z nim robimy?

Tak jak carte de visite zdjęcie z Instaxa to pamiątka, która może zawierać dedykację, datę zrobienia zdjęcia i inne informacje. Te małe kadry coraz częściej goszczą w naszych portfelach, na ścianach czy w księgach gości z wesela. Dziś Instax zasługuje na miano stworzenia nowej kultury fotograficznej.

Jednak należy pamiętać, że carte de visite to miniatury, które powstały z potrzeby tworzenia tanich portretów dla wszystkich. Zdjęcia z Instaxa nie należą do najtańszych – wkład 10 szt. to koszt około 39 zł. Cena 3,90 zł za zdjęcie to dużo w czasach, gdy wydrukowanie zdjęcia w formacie 10 x 15 cm może kosztować nawet kilkadziesiąt groszy. Jednak jedno jest pewne, trudno się oprzeć urokowi tych małych, kolorowych aparatów.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)