Ciekawy eksperyment: portrety kolodionowe na opakowaniach po negatywach

"36 ekspozycji" to najnowszy projekt Davida Emitta Adamsa, w którym jako materiał na odbitki wykorzystał on opakowania po starych filmach fotograficznych.

Michał Dąbrowski

Autor wpadł na pomysł wykonania zdjęć na opakowaniach po filmach podczas prowadzenia podstawowego kursu fotografii. Jego studenci korzystali z aparatów analogowych i (co widać powyżej) materiałów negatywowych Kodak Trix. Adamsa zainteresowały metalowe kasetki po negatywach, które po zajęciach trafiały do kosza.

Kasetki zostały przez niego spłaszczone, a ich niezadrukowana strona posłużyła za podstawę pochodzącego z XIX wieku procesu kolodionowego. Gotowe zdjęcia zostały umieszczone w specjalnie przygotowanej mahoniowej gablocie, która chroni fotografie i umożliwia ich ciekawą ekspozycję.

Zdaniem fotografa nauka fotografowania na filmie ma duży wpływ na rozumienie fotografii przez osoby zaczynające swoją przygodę z tym medium. Ograniczenia wynikające z liczby klatek na filmie w połączeniu z kosztami eksploatacji na pewno pomagają zdecydować, co jest naprawdę warte sfotografowania. Moim zdaniem do tego zestawu warto dodać standardowy obiektyw o ogniskowej 50mm, który pomoże zapanować nad kadrem.

Inne prace Adamsa możecie zobaczyć na jego stronie domowej. Same zdjęcia być może nie zaskakują, ale warto poznać podejście fotografa i materiały, które wykorzystywał. Autor rejestrował zdjęcia m.in. na papierowych negatywach czy zardzewiałych puszkach znalezionych na pustyni.

Co sądzicie o umieszczaniu obrazów na tak nietypowych podłożach i miejscach?

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)