Co jest uliczną fotografią, a co nią nie jest?

Co jest uliczną fotografią, a co nią nie jest?

© Wojtek Gadomski
© Wojtek Gadomski
Wojciech Gadomski
17.08.2013 07:30, aktualizacja: 26.07.2022 20:11

Co mieści się w definicji fotografii ulicznej? Czy tego typu fotografia musi być niepozowana? Czy muszą być na niej ludzie, których nie znamy?

Łatwiej zdefiniować, czym nie jest fotografia uliczna, niż to, czym rzeczywiście jest. Na pewno nie jest to fotografia zrobiona w studiu, w mieszkaniu ani na łonie natury. Krajobrazy przedstawiające przyrodę odpadają, ponieważ - jak sama nazwa wskazuje - na ulicznej fotografii musi być ulica. Studio i mieszkanie również odpadają, ponieważ zdjęcia muszą być zrobione na zewnątrz, najlepiej w przestrzeni publicznej.

© Wojtek Gadomski
© Wojtek Gadomski

Miejsce publiczne - to tu mieszka fotografia uliczna. Nie jest to jednak miejsce publiczne w rozumieniu prawa, ponieważ miejscami publicznymi są na przykład urząd czy szkoła. Wnętrza odpadają. Centra handlowe też są czymś w rodzaju miejsc publicznych, a jednocześnie znajdują się pod dachem. Ja zaliczam zdjęcia zrobione w ich wnętrzach do fotografii ulicznej, ponieważ te budynki są po prostu zadaszonymi deptakami i gdyby nie strop, byłyby ulicą. Do tego aktywność ludzi we wnętrzu takich obiektów jest zbliżona do tych na ulicy.

[solr id="fotoblogia-pl-66531" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/1702,ludzie-w-fotografii-ulicznej-pytac-o-zgode-czy-fotografowac-znienacka" _mphoto="8359602400-91bee38e23-b--5d84b74.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3068[/block]

Niektórzy twierdzą, że na zdjęciu ulicznym musi być człowiek. Ja tak nie uważam. Na fotografii, na której nie ma ludzi, powinien znaleźć się ślad aktywności człowieka, np. graffiti, reklamy, hałda śmieci porzuconych w zaułku, auto z rozbitą szybą. Jakiś element życia, coś, co świadczy o tym, że człowiek tu był i stworzył jakąś interesującą sytuację dla oka fotografa.

Kolejna kwestia to pozowanie do zdjęć. Często na zdjęciach ulicznych widzimy ludzi patrzących w obiektyw, pozujących. Nawiązują oni rozmowę z fotografem albo pozują do zdjęcia, widząc wycelowany w siebie obiektyw. Powstają wtedy ciekawe historie, ktoś się śmieje, ktoś ukrywa się przed aparatem, ktoś inny reaguje agresywnie. Takie momenty moim zdaniem jak najbardziej mieszczą się w ramach definicji streetu. Inaczej jest, kiedy fotograf podchodzi do swoich bohaterów i prosi ich o pozowanie - tak jest w przypadku mody ulicznej. Takie sytuacje odpadają, ponieważ jest to właśnie fotografia modowa albo dokument.

© Wojtek Gadomski
© Wojtek Gadomski

Wiele razy zastanawiałem się, czy na zdjęciu ulicznym mogą być moi znajomi. To kwestia wyczucia, szczerości. Na ulicy, jak to na ulicy, czasem ktoś do nas podchodzi, czegoś chce, jest ciekawe światło. Nieraz się zdarzy, że są z nami bliscy, robimy zdjęcie, a oni są częścią tej pięknej ulicznej foty. Póki zdjęcie nie jest pozowane, inaczej - upozowane przeze mnie, uważam, że jest szansa na uliczne zdjęcie.

Na koniec muszę się wytłumaczyć. Nie uzurpuję sobie wszechwiedzy i nie należy powyższych słów traktować jako ostateczności. To luźne rozważania, próba uporządkowania wewnętrznych rozmów i przemyśleń na temat specjalizacji fotografii, którą lubię oglądać i uprawiać. Zachęcam do własnych poszukiwań, a najlepiej zacząć je od ulicy.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)