Czy fotograf ma prawo do swojego portretu?
Ameryka śledzi proces fotografa, który pozwał dziesiątki redakcji za wykorzystanie jego fotografii. Czy media mają prawo bezkarnie wykorzystywać zdjęcie tragicznie zmarłej dziewczynki? Co jest ważniejsze: prawo autorskie fotografa czy prawo do upamiętnienia ofiary?
04.03.2011 | aktual.: 01.08.2022 14:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawa dotyczy zwykłego rodzinnego portretu Christiny Taylor Green i jej matki. Zdjęcie fotografa Johna Wolfa to portret, jakich wiele.
Problem pojawił się, gdy zdjęcie zostało pokazane w mediach po niedawnej masakrze w Tuscon - szalony bandyta zabił 6 osób w bezsensownym zamachu na deputowaną do Kongresu USA Gabrielle Giffords. Jedną z ofiar była 9-letnia Christina.
Jej śmierć miała też symboliczny charakter, ponieważ Christina Green była jednym z 50 dzieci wyłonionych do udziału w kampanii "Faces of hope". Wybrano do niej dzieci urodzone w dniu zamachu na World Trade Center. Po jednym dziecku z 50 stanów USA. Wybrane dzieci symbolizowały życie, wiarę i nadzieję, której nie udało się terrorystom zniszczyć w zamachu z 11 września 2001 roku.
Gdy portret dostał się do mediów, rozpoczęła się batalia. Fotograf złożył pozew do sądu. Z jednej strony John Wolf - właściciel praw autorskich do zdjęcia. Z drugiej - żądne nowinek i sensacji media, które wykorzystały zdjęcie. Obserwatorzy w USA nazywają Johna bohaterem. Są jednak osoby, które uważają, że chce zbić fortunę na śmierci niewinnej dziewczynki, a temat powinno się szybko zakończyć.
Być może jego pozew przyczyni się do tego, że w przyszłości przedstawiciele mass mediów bardziej będą uważać na to, co publikują. Bez względu na to, jak skończy się ta sprawa, złe wrażenie i niesmak pozostaną. Niestety, najbardziej cierpi pogrążona w smutku rodzina.
Jak oceniacie postępowanie fotografia? Czy ma rację i słusznie walczy o swoje?
Źródło: Digitalrev