Czy fotografia cyfrowa to „totalne oszustwo"?
Fotografia cyfrowa to „absolutnie zakłamane doświadczenie” - wyjawia legendarny fotoreporter, Don McCullin, który ma w swoim dorobku dokumentowanie większości znaczących wojen i katastrof minionego stulecia. Co miał na myśli znany fotograf?
02.12.2015 | aktual.: 02.12.2015 11:03
Jako dawny fotograf brytyjskiego tygodnika Observer oraz gazety Sunday Times, McCullin podróżował dookoła świata dokumentując konflikty w takich miejscach jak Wietnam, Kambodża, Beirut, Irak, czy Afganistan.
Na spotkaniu Photo London, gdzie pełnił rolę mistrza fotografii, Don McCullin stwierdził, że fotografia została zdominowana przez cyfryzację zamieniając się w „absolutnie zakłamane doświadczenie” i nie można jej już dłużej ufać jako medium.
To wcale nie oznacza, że fotograf uznaje aparaty cyfrowe za bezużyteczne – chodzi raczej o to, że przyspieszają one pracę wyraźnie zwiększając wywieraną na twórcach presję, ponieważ ludzie chcą otrzymywać gotowe zdjęcia jak najszybciej to możliwe. Właściwie, dzięki dostępności i prędkości technologii "fotografia została prawie w pełni zaabsorbowana przez „cyfrę”.
McCullin, który robi głównie zdjęcia czarno-białe mówi o kolorze w cyfrowych obrazkach następująco:
Don McCullin:
Te niesamowite zdjęcia w kolorze wyglądają tak, jakby ktoś próbował odświeżyć wygląd pudełka czekoladek. Koniec końców nie zdaje to egzaminu – to jest wręcz okropne!
W dyskusji z Issaciem Julienem, fotoreporter podkreślił odrębność, którą znajduje w byciu fotografem (lub fotoreporterem), a byciu artystą: „Nigdy nie myślałem o fotografii jako o sztuce. To raczej sposób przekazywania informacji i wywierania wpływu.”
Takie stwierdzenie jawnie określa McCullina jako fotoreportera, dziennikarza wizualnego, dla którego sztuka to zapewne „coś więcej niż wciśnięcie migawki”, ale warto spojrzeć na ten temat szerzej – czy nie jest tak, że w dzisiejszej fotografii, w manipulacji obrazem stosujemy często techniki malarskie – zaczynając od kompozycji kadru, ustawienia oświetlenia, poprzez rozplanowanie plam barwnych w kompozycji i na dopieszczaniu szczegółów kończąc?
Odchodząc od podejścia McCullina dotyczącego fotografii cyfrowej - to czy przypadkiem manipulowanie obrazem nie rozpoczęło się w „erze analogowej”? Dekady temu pod powiększalnikiem fotografowie oraz fototechnicy robili dokładnie to samo, co my dzisiaj. Z biegiem czasu zmieniły się tylko narzędzia i ciemnię zastąpił Lightroom i Photoshop.
Oczywiście warto wiedzieć, gdzie wszystko miało swój początek, ale dlaczego mamy nie wykorzystywać dostępnych narzędzi? Świat poszedł do przodu, a fotografia oraz my – razem z nim.