Czy Samsung wyprodukuje cyfrówkę z Androidem?
Idea otwartego aparatu fotograficznego powraca do mediów ze stałą, kilkumiesięczną częstotliwością. Samsung może być pierwszym, który podejdzie do tego tematu na poważnie.
16.03.2012 | aktual.: 16.03.2012 10:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na początku roku, podczas największych amerykańskich targów elektroniki użytkowej, Polaroid zaprezentował cyfrówkę SC1630 wyposażoną w 16-megapikselowy czujnik obrazu, obiektyw z 3-krotnym zoomem optycznym, dotykowy ekran LCD o przekątnej 3,2” i nadajnik Wi-Fi. W samej specyfikacji technicznej trudno znaleźć coś ciekawego – podobne właściwości ma sporo innych modeli na rynku. Niemniej urządzenie to przyciągnęło uwagę dziennikarzy za sprawą użytego systemu operacyjnego.
Aparat miałby pracować pod kontrolą Androida, znanego przede wszystkim z licznych smartfonów i tabletów. Szkoda, że Polaroid SC1630 do tej pory nie trafił na rynek, przez co nie możemy poznać rzeczywistych możliwości takiej kombinacji sprzętu i oprogramowania.
Wprowadzenie mobilnego systemu operacyjnego do aparatu fotograficznego jest koncepcją wielce ciekawą, wartą bliższego przyjrzenia się. Podstawową zaletą systemu takiego jak Google Android czy Apple iOS jest możliwość instalowania w urządzeniu przenośnym różnorodnych aplikacji: terminarzy, notatników, edytorów, map czy gier wideo, zgodnie z potrzebami użytkownika.
Nietrudno sobie wyobrazić, że tego rodzaju platforma w aparacie fotograficznym, wyposażonym dodatkowo w dotykowy ekran LCD, odbiornik GPS i radio 3G/4G oraz złącze USB (do montowania dodatkowych akcesoriów), pozwoliłaby wgrywać i w prosty sposób aktualizować oprogramowanie odpowiedzialne za przetwarzanie obrazu, dodawanie filtrów efektowych, edytowanie metadanych, przypisywanie współrzędnych geograficznych czy w końcu wygodne wysyłanie gotowych zdjęć nie tylko do komputera osobistego, ale również bezpośrednio do wszelkich usług dostępnych w chmurze – w tym serwisów społecznościowych Facebook, Flickr, Google+ i innych. Co kluczowe, w każdej chwili możliwe byłoby zastąpienie jednej apki inną, przez co użytkownik nie byłby ograniczony do raczej małej liczby magicznych filtrów spotykanych we współczesnych cyfrówkach.
Opisaną funkcjonalność dają praktycznie wszystkie współczesne smartfony. Pojawia się zatem pytanie: skoro wielu z nas ma już takie urządzenie w kieszeni, to czy potrzebny jest jeszcze otwarty aparat do fotografowania? Tak, o ile komuś zależy na większych możliwościach i lepszej jakości obrazu od oferowanych przez mikroskopijne układy przechwytujące obraz, montowane w smartfonach i tabletach.
W gruncie rzeczy topowe telefony Apple czy Samsunga zapisują bardzo dobrej jakości zdjęcia. Kiedy jednak zechcemy np. skorzystać z wymiennych obiektywów, optyki zmiennoogniskowej lub potrzebujemy matrycy dobrze radzącej sobie w słabym świetle zastanym, wówczas pozostają nam jedynie zamknięte, zaawansowane kompakty lub aparaty z wyższych grup produktowych.
Na tym tle trzeba rozważać interesujące doniesienie z koreańskiej siedziby Samsunga, firmy dostarczającej między innymi bezlusterkowce z serii NX i smartfony Galaxy z systemem Google Android. Podczas rozmowy, przeprowadzonej przez serwis Engadget, przedstawiciel Samsunga podał informację jakoby firma analizowała możliwość wyprodukowania otwartego aparatu fotograficznego. Zgodnie z oświadczeniem Koreańczyków Samsung nie podjął żadnej konkretnej decyzji w związku z wprowadzeniem Androida ani żadnej innej mobilnej platformy do swoich aparatów fotograficznych, a jedynie przygląda się możliwościom tej technologii.
Biorąc pod uwagę doświadczenie Samsunga na polu urządzeń mobilnych z Androidem, spory udział na rynku aparatów fotograficznych i duże zaplecze finansowe, koreańska firma ma zdecydowanie większe szanse stworzyć i wprowadzić do sprzedaży taki otwarty aparat od wymienionego na początku Polaroida. Z uwagą będziemy przyglądać się rozwojowi wypadków.
Źródło: Petapixel