Czy warto wydać 8 tysięcy na obiektyw portretowy? Oto jak się sprawdzają 85‑tki Canona

Przez 9 lat korzystałem ze sprzętu Canona. Producent ma obecnie w swoim arsenale 3 obiektywy o ogniskowej 85 mm z jasnością od f/1.8 do f/1.2. Oczywiście im szkło jaśniejsze, tym droższe. Czy Canon EF 85 mm f/1.2 USM II jest warty ponad 8 tysięcy?

85 mm to klasyczna ogniskowa portretowa, uwielbiana przez wielu fotografów. Przez wiele lat ja również z niej korzystałem, lecz z czasem wybrałem coś dłuższego – wtedy wybór padł na 135 mm f/2. Obecnie fotografuję odpowiednikiem tej ogniskowej w systemie Fujifilm X, czyli szkłem Fujinon XF 90 mm f/2 WR i powiem szczerze, że to zdecydowanie moja ogniskowa.

Co do 85-tek – te obiektywy pozwalają na osiągnięcie przyjemnego, lekko węższego kadru i uzyskanie obrazu bez zniekształceń, ale z lekką kompresją perspektywy. Wszystkie czynniki w połączeniu z dużym otworem względnym pozwalają na otrzymanie bardzo plastycznego obrazu.

Jak to w fotografii bywa, im szkło jest jaśniejsze, tym droższe. W przypadku Canona również się to sprawdza. Obiektyw Canon EF 85 mm f/1.8 USM kosztuje około 1500 złotych, Canon EF 85 mm f/1.4 IS USM L to około 7000 złotych, natomiast Canon EF 85 mm f/1.2 II USM L jest o ponad tysiąc droższy.

Każdy z nich ma swoje mocne i słabe strony. 85 mm f/1.8 to tani obiektyw portretowy, który dla wielu jest wystarczający. Jakość do ceny ma się tutaj naprawdę świetnie i powiem szczerze, że lubiłem to szkło. 85 mm f/1.4 IS USM jest wyposażony w stabilizację, co na pewno przyda się filmowcom, natomiast wersja f/1.2 pozwoli na uzyskanie milimetrowej głębi ostrości. Każdy z tych obiektywów jest przeznaczony jednak do wspólnego zastosowania – portretu.

Kai Wong, którego dobrze znacie z DigitalRev TV (obecnie już niezależnie), opublikował filmik na YouTube, w którym porównuje te trzy obiektywy. W pierwszej kolejności dziennikarz zwraca uwagę na rozmycie tła (bokeh), który oferuje 85 mm f/1.2 – trudno się z tym nie zgodzić, jest po prostu bajeczne. Chociaż tutaj trzeba mieć na uwadze, że przy tak płytkiej głębi ostrości wystarczy mikroskopijny ruch, by utracić punkt. Ale gdy to szkło już trafi, jest to coś pięknego!

Canon EF 85 mm f/1.4 IS USM został pokazany w zeszłym roku. To najmłodszy brat w rodzinie portretowej Canona i dla wielu szkło idealne. Jest ostry, szybki, jasny, lżejszy i tańszy od wersji f/1.2. Jeśli zajmujecie się kręceniem filmów, to wbudowana w tubus stabilizacja obrazu będzie ogromną zaletą. Czy ten obiektyw ma wady? Trudno jakiekolwiek stwierdzić. Oczywiście, nie da wam tak płytkiej głębi ostrości jak f/1.2, ale wciąż jest niezwykle plastyczny.

Co do ostrości – największy otwór względny, mimo odświeżonej konstrukcji, wciąż będzie produkował najmniej ostry obrazek. Nawet, gdy jest domknięty do f/1.8. Tuż za najdroższym, plasuje się najtańsze szkło, czyli Canon EF 85 mm f/1.8 USM. Jednak zwycięzcą w tej konkurencji jest wersja f/1.4.

Kai podsumowuje, wszystko jednym zdaniem: ”Wszystkie obiektywy różnią się od siebie i każdy z nich oferuje coś innego”. I tak właśnie jest. Jeśli wasz budżet na to pozwala i nie potrzebujecie papierowej głębi ostrości – EF 85 mm f/1.4 IS USM to szkło dla was. Chcecie, by tło było kremowo rozmyte? Z pomocą przyjdzie EF 85 mm f/1.2 II USM. Natomiast jeśli wasz budżet nie pozwala na wydanie 8 tysięcy na szkło, wersja EF 85 mm f/1.8 USM na pewno was zadowoli.

Realizowałem wiele zleceń przy użyciu najtańszego z braci i nigdy nie miałem z nim problemów. Moja rada jest prosta - wybierzcie ten obiektyw, na który was stać - każdy da wam możliwość zrobienia świetnego zdjęcia, tylko musicie wiedzieć, jak go wykorzsytać.