Andrew Miksysa opowiada o tym, jak wyglądają litewskie dyskoteki
Monika Homan
Andrew Miksys przez lata odwiedzał z aparatem litewskie dyskoteki. Udało mu się zapisać na zdjęciach fragment historii i kultury kraju, który przechodzi ogromne zmiany polityczne. Fotografie te, zebrane w całość wydał w książce zatytułowanej "Disko".
Pewnej nocy, przypadkowo odwiedził stary nocny klub w małej wiosce. Wszedł do niego za grupką ludzi niosących skrzynkę piwa. Klimat i ludzie, jakich tam zastał przekonały go, żeby zaczął odwiedzać kluby regularnie. Częste wizyty sprawiły, że stał się częścią społeczności i zaczął fotografować nocne życie Litwy, które jest dość specyficzne. Kolejne 10 lat spędził na fotografowaniu dyskotek z litewskich prowincji.
Litwa przez lata przechodziła wiele wewnętrznych zmian. Do lat 90 panował na tych ziemiach ZSRR, a krótko po ogłoszeniu niepodległości stała się członkiem Unii Europejskiej. Dla Litwinów rzeczywistość zaczęła się szybko zmieniać. Na wsiach dyskoteki były miejscem, gdzie młodzi ludzie mogli poczuć się bardziej nowocześnie i zapomnieć na chwilę o swojej mrocznej przeszłości. Andrew chciał uchwycić ten moment, zanim przejdzie do historii.
Wiejskie dyskoteki nie są najbezpieczniejszym miejscem. Tym bardziej nie były nimi małe litewskie kluby pierwszej dekady dwudziestego pierwszego wieku, kiedy Andrew podróżował od wioski do wioski, w poszukiwaniu nowych miejsc do fotografowania. Poza dobrą zabawą, często był świadkiem bójek. Jednak dobre relacje z lokalnymi ludźmi pozwoliły mu czuć się bezpiecznie.
Zdjęcia wykonane na przestrzeni lat, Andrew wydał w książce zatytułowanej "Disko", którą można zakupić poprzez jego stronę. Po jej wydaniu na Litwie pojawiło się sporo głosów krytyki. Wynikały one z przekonania, że nie powinno się pokazywać niczego, co odbiega od wizji nowoczesnego życia w tym kraju. Wszelkie wspomnienia po Związku Radzieckim miały zostać wymazane. Jednak nie da się zaprzeczyć, że historia zawsze wywiera ogromny wpływ na kulturę i nie da się jej tak po prostu wymazać.