Fotografie ślubny, dlaczego robisz nudne zdjęcia?

Fotografie ślubny, dlaczego robisz nudne zdjęcia?

Fotografie ślubny, dlaczego robisz nudne zdjęcia?
Justyna Kocur-Czarny
12.08.2019 11:32, aktualizacja: 26.07.2022 15:41

Co robić, kiedy dopada cię rutyna i nie pamiętasz, czy w ostatni weekend "oczy zielone" miała Kasia czy Ania? Przeglądasz zdjęcia ze ślubu i masz wrażenie, że utknąłeś w pętli czasowej, w której co tydzień robisz to samo?

"Byle nie do Warszawy..." zwłaszcza na wesele

Często rozmawiam z fotografami i filmowcami z branży ślubnej i uderza mnie jedna rzecz: wielu z nich nie lubi tego, co robi. Opowiadając o swojej pracy nie pamiętają, gdzie byli tydzień temu na reportażu albo jakie były imiona pary młodej. W trakcie wesela spoglądają na zegarek, a gdy zbliża się północ, niecierpliwie przebierają nogami. Niespecjalnie mnie to dziwi, ponieważ branża ślubna jest bardzo specyficzna. Niektórzy fotografowie z innych dziedzin na samo wspomnienie o fotografowaniu wesel reagują przerażeniem i zapewniają, że będą się przed tym bronić rękami i nogami.

Praca to praca, choćby była najwspanialsza

Fotograf to zawód jak każdy inny, więc i tu zdarzają się osoby, które mniej lub bardziej lubią swoją pracę. Mam wrażenie, że przyjęło się, że każdy zajmujący się fotografią musi być pasjonatem i kochać wszystko, co składa się na jego zajęcie. Rzeczywiście jest spore grono osób, dla których fotografowanie jest wymarzonym zajęciem, ale nawet oni mają gorsze dni. Uważam, że Konfucjusz grubo się pomylił, kiedy sformułował poniższą tezę:

Wybierz sobie zawód, który lubisz, a całe życie nie będziesz musiał pracować.
Obraz

Fotografując kilkadziesiąt ślubów w ciągu roku, łatwo popaść w rutynę. Dla pary młodej ten dzień jest wyjątkowy, ale dla fotografa ma on dość schematyczny przebieg: przygotowania, błogosławieństwo, wejście do kościoła, przysięga, wyjście z kościoła, życzenia, pierwszy taniec, tort, podziękowania dla rodziców, oczepiny. Taka rutynizacja pracy jest bardzo pomocna, bo dzięki temu jesteśmy przygotowani na ważne momenty, wiemy gdzie się ustawić, żeby zrobić dobre ujęcie i na czym się skupić. Łatwo jednak wpaść w automatyzm i przestać… patrzeć.

Zdjęcia, które trzeba zrobić

Oglądając setki zdjęć ślubnych w internecie łatwo zauważyć powtarzalność ujęć. W wyniku tego to, co nazywamy reportażem, przestaje nim być, a staje się próbą dopasowania rzeczywistości do schematu, który mamy w głowie. Sprawdzone sposoby na dobre ujęcia są pomocne, ale zabijają kreatywność. Sytuacji nie ułatwiają pary młode, które również mają w głowie zdjęcia z Pinteresta, które zrobiły na nich wrażenie. Dochodzi przez to do absurdalnych sytuacji, kiedy w dniu ślubu próbują odgrywać scenki zaczerpnięte z internetu. Zdarzyła mi się panna młoda, która instruowała ekipę foto-wideo w którym momencie powinni zrobić zdjęcie (“teraz zakładam kolczyki”, “teraz świadkowa zapina mi suknię i można zrobić zbliżenie”). Jak przełamać rutynę?

Obraz

Nie rób zdjęć. Bądź fotografem

Nie namawiam do odwrócenia się tyłem do pary młodej w trakcie przysięgi, żeby sfotografować ziewającego ministranta. Zachęcam do tego, żeby tego ministranta w innym momencie... poszukać. Może wesela są podobne w przebiegu, ale na każdym są inni ludzie i ich historie. Inne światło wpada przez inny witraż w innym kościele. Jeśli skupimy się na tym, żeby sfotografować obrączki na bukiecie, to może umknąć nam coś dużo bardziej istotnego. Jeśli brakuje ci pomysłu, porozmawiaj z ludźmi. Wujek palący papierosa przed salą może być źródłem wiedzy o rodzinie pana młodego i pomoże ci spojrzeć na całe wydarzenie z innej perspektywy.

Kiedyś dostałam bardzo cenną radę: “Dobry reportaż trzeba sobie wychodzić”. Jeśli w trakcie wesela dopada cię znużenie, to raczej nie znajdziesz inspiracji w kotlecie schabowym lub narzekaniu na niego z członkami zespołu. Masz wszystkie żelazne kadry? Świetnie. To czas na eksperymenty. Możesz sfotografować coś ogniskową, której zwykle nie używasz, poszukać ciekawego odbicia, wejść w interakcję z gośćmi.

Obraz

A jeśli na samą myśl o dwudziestym ślubie w tym sezonie nachodzą cię mdłości, zamiast od razu zmieniać branżę, spróbuj zmienić perspektywę. Pomyśl, że idziesz robić zdjęcia… na własnym ślubie. Na pewno chciałbyś, żeby twój fotograf dał z siebie wszystko, aby uwiecznić to wydarzenia jak najlepiej. O zmianie branży pomyślisz na spokojnie po sezonie, kiedy zmęczenie już minie.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)