Dolina Pięciu Stawów Polskich to jedno z najpiękniejszych miejsc w Tatrach
Dostanie się najłatwiejszą drogą do Doliny Pięciu Stawów to około 2 godzin wędrówki z parkingu w Palenicy i pokonanie ponad 600 m przewyższenia. Wysiłek ten zostanie szybko zrekompensowany wspaniałymi widokami tatrzańskich stawów, jak i otaczających szczytów i grani.
27.05.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:48
Dolina Pięciu Stawów to miejsce, które można bardzo długo eksplorować z aparatem, wciąż odkrywając coś nowego. Fotografować możemy oczywiście z dna doliny stojąc np. nad brzegiem któregoś ze stawów. Ale jeszcze ciekawiej prezentuje się ona z góry - ze szczytów i grani.
Najlepsze punkty widokowe otaczające dolinę to: Świnica, Kozi Wierch, Krzyżne i Szpiglasowy Wierch. Dostanie się na nie wymaga już większego wysiłku, ale zostanie on wynagrodzony nie tylko widokami na samą Dolinę Pięciu Stawów, ale również sąsiednie doliny, a przy dobrej widoczności nawet na całe Tatry. Jeśli więc trafimy na dobre warunki, to można stamtąd zebrać za jedną wyprawą pokaźne fotograficzne żniwo. Wybierając się do doliny zabieram ze sobą zwykle cały zestaw obiektywów. Szerokokątny do zdjęć z dołu, a standard i tele do fotografowania z wysokości.
W Dolinie Pięciu Stawów staram się być przynajmniej dwa razy w roku. Moją ulubionymi porami roku są tam jesień i zima. Ale najładniejszy jest chyba październik, kiedy trawy porastające dolinę i okoliczne stoki przybierają intensywną rudą barwę pięknie kontrastującą z granatem stawów, niebem i przyprószonymi świeżym śniegiem wierzchołkami. Przy ładnej pogodzie takie zestawienie stanowi istne ukojenie nie tylko dla oczu, ale i dla duszy.
W zimie Dolina Pięciu Stawów ma zgoła inny charakter. Wszystko wtedy przykryte jest śniegiem, stawy zamarznięte, a samo dostanie się do niej może stanowić nie lada wyzwanie. Jeszcze trudniej dostać się jest na otaczające ją punkty widokowe i bez odpowiedniego sprzętu oraz przeszkolenia lepiej tego nie próbować, tym bardziej że drogi wejściowe prowadzą często przez zagrożony lawinami teren. Dno doliny jest zazwyczaj bezpieczne, byle tylko nie poruszać się zbyt blisko otaczających dolinę stoków. Ale również tam w zimie mogą zdarzyć się ekstremalne warunki z powodu choćby huraganowego wiatru.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby poeksperymentować tam z nocną fotografią. Przy pełni księżyca jest wystarczająco jasno, aby zarejestrować całe otoczenie stosując odpowiednio długi czas ekspozycji.
Kiedy nie ma księżyca możemy pokusić się o wydobycie większej ilości szczegółów nocnego nieba znajdując sobie jakiś ciekawy pierwszy plan dla podkreślenia głębi kadru.
Tego rodzaju zdjęcie stanowi już większe wyzwanie ze względu panujące niemal całkowicie ciemności. Nie można zazwyczaj stosować zbyt długich czasów naświetlania, gdyż ze względu na ruch obrotowy ziemi gwiazdy wyjdą nam w postaci kresek, a pozostałe obiekty na niebie będą również poruszone i nieostre. Rekompensujemy to zwykle nastawieniem jak największego otworu przesłony obiektywu i dużej czułości. Ta ostatnia z kolei powoduje zwiększenie szumów i utratę szczegółów zdjęcia. Oczywiście możemy te negatywne efekty zniwelować, ale wymaga to już odpowiednich technik fotografowania i obróbki.