Dowiedz się, jak powstało to niesamowite zdjęcie pierścieni ognia
W pierwszej chwili, gdy zobaczyłem to zdjęcie, zaparło mi dech w piersi. Wygląda jak scena z filmu ”Constantin” albo okładka albumu zespołu A Perfect Circle. Jak się okazuje – wszystko powstało już w aparacie.
Autorem fotografii jest brytyjski artysta Tim Gamble, którego specjalnością są zdjęcia na długim czasie otwarcia migawki. Jego zdjęcie ”Love is a Burning Thing” (przyp. autora: nawiązanie do piosenki ”Ring of Fire” Johnny’ego Casha) po prostu zapiera dech w piersi. Na obrazie widzimy postać w centrum kadru, dookoła której wszystko płonie, a na pierwszym planie są pierścienie ognia.
Zdjęcie jest pojedynczym kadrem na długim czasie ekspozycji. Zostało wykonane w kompletnej ciemności. To, co było potrzebne do jego zrobienia to 2 statywy, 2 obiektywy, jeden aparat, wełna stalowa, lampa błyskowa z wyzwalaczem radiowym.
Płonące koła powstały z podpalonej wełny stalowej i zostały sfotografowane na ziemi obiektywem Minolta 50 mm f/1.8 i korpusem Sony A7 II ze statywu. Drugi statyw był skierowany na sylwetkę w środku kadru (Pentax 28 mm f/2.8). Cała akcja fotografowania była nieco dziwna.
W momencie otwarcia migawki aparatu, Tim podpalił wełnę stalową na podłodze i poczekał aż stworzy pierścień ognia. Drugi pierścień to efekt zastosowania filtra na obiektywie Minolty, ustawionym na f/22. Po tym, gdy pierścień skończył płonąć, artysta nałożył zaślepkę na obiektyw i przeszedł do drugiego miejsca. Tam przy statywie czekał na niego obiektyw Pentaxa, ustawiony na f/5.6. Pomieszczenie wypełnił dym z e-papierosa. Jego przyjaciel ściągnął dekiel, a fotograf wyzwolił zdalnie lampę błyskową, by podświetliła sylwetkę.
Fotograf ujawnia, że zdjęcie nie wymagało bardzo mocnej postprodukcji. Jedyna edycja polegała na podstawowych wyrównaniach w Lightroomie. To się nazywa kreatywność!
Więcej prac Tima znajdziecie na jego Instagramie.