Dron, flara i ciemna noc - przepis na oryginalny film narciarski
Oryginalny pomysł na film narciarski miał Nicolas Vuignier. Do jego realizacji potrzebował ciemnej nocy, drona i czerwonych flar świetlnych. Efekt jest świetny!
Jeśli wydaje wam się, że w kwestii filmów z narciarzami widzieliście już wszystko, zobaczcie nagranie Nico Vuigniera. Nad filmem pracowała cała grupa przyjaciół, a ujęcia nakręcił Jules Guarnei. Choć pomysł jest prosty, to efekt końcowy wyszedł naprawdę ciekawie. Do jego uzyskania narciarze wykorzystali tylko flary świetlne zamocowane na dronie, które były jedynym źródłem światła w nocy, na górskim stoku.
Rozbłyskująca na czerwono flara podążająca za narciarzem wprowadza niepowtarzalny charakter. Niektóre ujęcia na myśl przywodzą szusowanie po wydmach pustyni, a inne sprawiają wrażenie, jakby zostały nakręcone we wnętrzu jakiegoś wulkanu, albo w czeluściach piekieł. Czerwone światło odbijające się od śniegu i skał daje efekt, jakby wszystko płonęło. Zwróćcie uwagę na zakończenie filmu. Jest po prostu mistrzowskie!
Heatseeker
To z pewnością najbardziej oryginalny film narciarski, jaki widziałam, ale nie jest to pierwszy filmik z wykorzystaniem flary, jaki zrobili Nico i Jules. Za pierwszym razem przymocowali świecę do nart, co sprawiło, że śnieg wyrzucany spod nich wyglądał jak kule ognia. Jednak w poprzednim filmie brakuje mi oświetlenia z zewnątrz. Na wielu scenach, choć podświetlony śnieg wygląda niezwykle efektownie, poza nim nie widać kompletnie nic.
Torched - Night skiing with flares
Myślę, że kolejny filmik, jaki wspólnie zrobią powinien być połączeniem "płonących nart" i światła z drona.
Więcej podobnych filmów: