Duchy przeszłości postsowieckiego Petersburga
04.07.2014 11:41, aktual.: 26.07.2022 19:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czasami w życiu jednostki albo całego narodu następują takie wydarzenia, po których z dawnych last świetności, radości i dobrobytu zostaje tylko cień. Człowiek snuje się jak widmo samego siebie pustymi ulicami, zapominając o radości, kierując się instynktem i wolą przeżycia.
Rosyjski fotograf Alexey Titarenko, uchwycił swoistego rodzaju petersburskie duchy, które snują się ulicami widmowego miasta tuż po upadku ZSSR. Widmowego, bo po rozpadzie Związku Radzieckiego, ludziom pozostał tylko cień dawnego życia.
Krótkiego, zimowego dnia 1992 roku, Alexey wybrał się na spacer po ulicach Petersburga. Uderzyła go cisza niegdyś gwarnego miasta, zrezygnowanie i rozpacz na twarzach społeczeństwa i puste półki w sklepach. Wtedy wyciągnął aparat i pokazał światu swoją wizję „nowego świata”.
Patrząc na fotografię Titarenko ma się wrażenie, że jest się obserwatorem masy upiornych postaci, niemal zombie, które bezmyślnie wędrują przed siebie w poszukiwaniu jakiegokolwiek celu.
Seria City of Shadows, zrealizowana w latach 1992-1994 rejestruje zmianę jaka nastała w ludziach na przełomie tamtych wydarzeń.
Realizując serię, Titarenko wykorzystał swój aparat Hasselblad i oczywiście bardzo długi czas naświetlania. Dzięki temu mieszkańcy Petersburga przekształceni są w bezkształtną masę ludzkiej materii.
Urodzony w 1962 woku, w Sant Petersburgu (ówczesnym Leningradzie) Alexey, fotografował swoje miasto od 8 roku życia. Dzięki jego pasji powstała pewnego rodzaju dokumentacja, w której odbijają się wszystkie zmiany jakie przeszła Rosja na przestrzeni dziesięcioleci.
W 1990 roku, Alexey zaczął pracować nad serią o totalitaryzmie, podczas tworzenia której z coraz większym przerażeniem obserwował jak szerzy się ubóstwo. Gdy wprowadzono racjonowanie żywności, ludzie z przerażeniem biegali od sklepu do sklepu próbując znaleźć deficytowy towar. Pomimo tego, że mieli na niego kartkę, często nie sposób było go dostać. Alexey ustawił się z aparatem przy wejściu do stacji metra i obserwował masy widmowych, przerażonych ludzi sunących bezładnie wokół niego z cierpieniem w oczach.
To jak wtedy odbierał to Alexey widzimy dzisiaj na jego zdjęciach.