Dziwne nagranie "ducha" wywołało poruszenie. Wyjaśniamy to zjawisko

Dziwne nagranie "ducha" wywołało poruszenie. Wyjaśniamy to zjawisko
Marcin Watemborski

24.06.2021 08:33, aktual.: 26.07.2022 14:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Za każdym razem, gdy widzimy nagranie "ducha" w jakichkolwiek okolicznościach, na naszych twarzach maluje się uśmiech. Tak też było tym razem. Film raczej nie jest spreparowany, lecz występuje na nim ciekawe zjawisko. Tłumaczymy, jak powstało.

Filmik wrzucony przez The Sun, czyli anglojęzyczny tabloid, przedstawia "ducha" przechodzącego przez ulicę. Nagranie jest o tyle dramatyczne, że widać, jak niewyraźna postać zostaje przejechana przez samochód, a później idzie dalej. Sam obraz jest na tyle dobry, że ktoś niezaznajomiony z technikami obrazowania faktycznie mógłby zacząć wierzyć w zjawiska nadprzyrodzone.

W większości zdjęć duchów, o których wielokrotnie pisaliśmy, były one realizowane w technice wielokrotnej ekspozycji. Polega ona na naświetlaniu jednej klatki kilkukrotnie, w wyniku czego powstają "duchy" wyglądające jak półprzezroczyste postaci. Podobnie dzieje się przy wykorzystaniu lampy błyskowej i długiego czasu otwarcia migawki. Niejednokrotnie są to odbicia czy artefakty w postaci flar.

Ten film z kamery miejskiej nie odstaje z wyżej przedstawionych technik. Przemysłowe urządzenia rejestrujące starszej generacji wciąż pracują na taśmach filmowych, które są wielokrotnie używane. Nowe nagrania są nadpisywane na starych, czego efektem jest filmowa wielokrotna ekspozycja. Efekty są podobne jak w przypadku fotografii – z resztą możecie dokładnie zobaczyć to powyżej.

Innym wytłumaczeniem tego zjawiska, o ile kamera byłaby cyfrowa, jest nałożenie się sygnału bezprzewodowego sąsiadujących ze sobą urządzeń. Przypadkowe dopasowanie czasowe materiałów mogło skutkować zespoleniem dwóch filmów w jeden i pokazaniem "ducha". Czy nagranie jest prawdziwe? Raczej tak. Czy widać na nim działanie sił nadprzyrodzony? Oceńcie sami.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia