Foap - sprzedaj swoje zdjęcia przez iPhone'a
Jeśli szukacie dodatkowych miejsc zbytu dla swoich zdjęć, to "ajfonowa" aplikacja Foap może być dokładnie tym, czego Wam trzeba. Obsługa tego wirtualnego targowiska jest dziecinnie wręcz prosta, choć w tej pozornej beczce miodu da się znaleźć łyżkę dziegciu.
03.07.2012 | aktual.: 26.07.2022 20:30
Każda fotografia znajdująca się w pamięci smartfona (w przyszłości także Androida) może zostać otagowana i dodana na fotorynek z poziomu aplikacji. Nad jakością zdjęć czuwa ekipa portalu, co w praktyce oznacza, że zdjęcia uznane za słabe po prostu nie zostaną dopuszczone do sprzedaży (o tym później). Chciałoby się powiedzieć, że tą metodą pro jest syty i amator cały. Drugi moduł apki umożliwia, rzecz jasna, pobieranie zdjęć - napisałem "pobieranie", bo autor ma prawo oznaczyć swoją fotografię jako niekomercyjną, do darmowego wykorzystania gdziekolwiek.
Na każdym pozytywnie zweryfikowanym i sprzedanym zdjęciu możemy zarobić maks. 5 dol. za transakcję, transferowanych do naszego konta PayPal. Fotografie wystawione są wprawdzie dwa razy drożej, jednak autorzy aplikacji oparli swój model biznesowy na "daninach" od każdego strzelonego zdjęcia. Pytanie tylko, czy potencjalni użytkownicy uznają taki podział zysków za sprawiedliwy.
Kolejną sprawą jest system oceniania fotografii - nie wiadomo, czy decyzja o dopuszczeniu do sprzedaży oparta jest tylko na własnym widzimisię moderatorów. Szybki rzut oka na serwis internetowy foap.com sugeruje raczej, że selekcja do wnikliwych nie należy, a jej kryteria są dość dyskusyjne.
O ile łatwo zrozumieć zakaz pornografii, to już zakaz zdjęć wojennych i fotografii broni jawi się "nieco" na wyrost - może to dlatego, że startup tworzą Szwedzi? Podobnie nieciekawie brzmi zapis o możliwości usuwania fotografii o "zbyt częstej tematyce" (wait, what?) lub "słabych pod względem sprzedażowym". Ciekawe też, jak autorzy apki zamierzają pilnować kwestii praw autorskich.
Serwis budzi tym samym sporo wątpliwości, jednak osoby chcące spróbować zarabiania na swoich fotkach powinny przynajmniej przez chwilę się nią pobawić - a nuż znajdą się chętni nabywcy? Warto jednak pamiętać o ograniczeniach licencyjnych. Jeśli więc nasze zdjęcia są już dostępne w jakimś stocku, to koniecznie trzeba przewertować ToS-y obu serwisów. Tak czy owak, owocnej sprzedaży.