Fotografowie w Polsce są oburzeni zwolnieniami fotoreporterów PAP-u. Oto manifest

"Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" - Maksymilian Rigamonti zbiera podpisy pod pismem w sprawie nieprzedłużenia umów czterem fotoreporterom PAP-u. Prezes Polskiej Agencji Prasowej pisze: "Tak się kończy "dojenie" PAP Foto."

Fotografowie w Polsce są oburzeni zwolnieniami fotoreporterów PAP-u. Oto manifest 1
Monika Homan

Z końcem stycznia Polska Agencja Prasowa nie przedłużyła umów z czterema fotoreporterami: Jackiem Turczykiem, Bartłomiejem Zborowskim, Stachem Leszczyńskim i Marcinem Kmiecińskim. Wiadomość o tym wywołała spore poruszenie w gronie fotografów i dziennikarzy.

Fotoreporterzy Maksymilian Rigamonti i Donat Brykczyński napisali pismo do Krzysztofa Czabańskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych, w którym wyrażają swój sprzeciw wobec tej decyzji, ale przede wszystkim wobec formy zakończenia współpracy z fotoreporterami.

Kontrowersje budzi też wpis na Twitterze Prezeza Polskiej Agencji Prasowej, Wojciecha Surmacza i zdanie "Tak się kończy "dojenie" PAP Foto.", który pojawił się po opublikowaniu przez Maksymiliana Rigamontiego, fotografa współpracującego z "Dziennikiem Gazetą Prawną" tweeta, w którym fotograf opisał sposób, w jaki fotoreporterzy podobno zostali zwolnieni - bez uprzedzenia, przez telefon, po południu, w dniu zakończenia trwania umowy.

W piśmie kierowanym do Czabańskiego czytamy: "Odebraliśmy to jako sugestię, że fotografowie okradali PAP i dlatego zostali zwolnieni. Uważamy za skandaliczne zarówno formę zwolnienia fotografów jak i komentarz prezesa PAP”.

Maksymilian Rigamonti i Donat Brykczyński od poniedziałku do środy do godziny 18:00 w siedzibie Press Club Polska w Warszawie zbierają podpisy pod pismem.

  • Zwracam się do was z prośbą o poparcie naszej wspólnej inicjatywy, która zrodziła się po bulwersującym zwolnieniu naszych kolegów fotoreporterów Jacka Turczyka, Bartłomieja Zborowskiego, Stacha Leszczyńskiego i Marcina Kmiecińskiego z Polskiej Agencji Prasowej oraz publicznym komentarzem Wojtka Surmacza, prezesa PAP. Jacek pracował w PAP 23 lata, Bartek 14 lat.
 Oboje pokazali, że są doskonałymi fotografami, uczynnymi kolegami i ludźmi, do którym można mieć przez ich wiedzę i doświadczenie po prostu ogromne zaufanie. Udowodnili to tysiące razy dokumentując życie polityczne, społeczne, religijne i sportowe naszego kraju - pisze Maksymilian w poście.
Wypowiedź Prezesa PAP jest skandaliczna i uderza w dobre imię fotoreporterów. PAP powinna świecić wzorem rzetelności i profesjonalizmu. Poinformowanie ich o nieprzedłużeniu umowy przez telefon o godzinie 16:30 w dniu, w którym kończyła się umowa, rzuca światło na prezesa agencji. Widać, że nie wie on, czym jest budowanie relacji. Nie powinno się w ten sposób traktować dziennikarzy.

Bartłomiej Zborowski, jeden z fotoreporterów, któremu PAP nie przedłużyła umowy odniósł się na Facebooku do wypowiedzi Wojciecha Surmacza. W swoim wpisie rzeczowo wyjaśnia jak wyglądają zarobki fotografów pracujących dla agencji,

"W sytuacji, w której znalazłem się ja i trzech moich kolegów, widzę że zostaliśmy ukarani za pracowitość, dyspozycyjność i poświęcenie się pracy. Za to, że nie migaliśmy się od roboty i większość życia spędziliśmy z aparatem poza domem. Za to że nasz dzień pracy zaczynał się często w środku nocy i kończył po północy. Za to że byliśmy dyspozycyjni o każdej porze.

Zarządza Pan firmą od 9.00 do 17.00, nie zdając sobie sprawy że ludzie w tej firmie pracują całą dobę. Fotograf musi być w danym miejscu, w danej chwili. Nie załatwi sprawy przez telefon lub przez rozmowę z rzecznikiem prasowym.

Wierzę jednak, że Pan to wszystko wie, że ma Pan świadomość i wiedzę o firmie, którą Pan kieruje, a teraz ktoś po prostu wprowadził Pana w błąd. 
Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym sprawnym zarządzaniu.

Nikt nigdy nie doił PAP Foto, i przyjmijmy że fotografowie też nie byli "dojeni"" Czytamy we wpisie Bartłomieja Zborowskiego.  

Poprosiłam o komentarz prezesa PAP, Wojciecha Surmacza. Tak brzmi jego odpowiedź:

"Polska Agencja Prasowa - w ramach redukcji kosztów - nie przedłużyła umów z firmami, prowadzonymi przez czterech fotoreporterów. Umowy te nie zostaną zamienione na kontrakty z innymi firmami.

Maksymilian Rigamonti nie pracuje w PAP. Stanął w obronie kolegów, co dobrze o nim świadczy ale nie usprawiedliwia faktu, że cała akcja – zupełnie niepotrzebnie - nabrała emocjonalnego podtekstu.

Jeśli Maksymilian Rigamonti podjął się reprezentowania interesów firm swoich kolegów i chciałby rzetelnie podejść do sprawy, to mógłby przedstawić problem bardziej merytorycznie. To byłaby dobra podstawa do spokojnej wymiany poglądów na temat wynagradzania fotoreporterów - nie tylko w PAP lecz we wszystkich agencjach i redakcjach, działających w Polsce.

Słowo "dojenie" było skrótem myślowym, wynikającym z poetyki Twittera i odnosiło się do nadmiernych wydatków PAP na usługi fotograficzne.

Nie postawiłem nikomu zarzutu okradania PAP. Jeśli komuś "dojenie" kojarzy się z okradaniem pracodawcy i zna takie przypadki, to powinien je zgłosić odpowiednim organom."

Zobacz też: Wzdłuż Ściany Wschodniej - wyprawa z północy na południe Polski na pokładzie Škody Kodiaq 4x4
Źródło artykułu: WP Fotoblogia

Wybrane dla Ciebie

Gang fok przegania rekina. U wybrzeży Afryki foki dały popis współpracy
Gang fok przegania rekina. U wybrzeży Afryki foki dały popis współpracy
Nie uwierzysz na co patrzysz. Polacy w ścisłej czołówce takich zdjęć
Nie uwierzysz na co patrzysz. Polacy w ścisłej czołówce takich zdjęć
Niesamowity kadr przedstawiający pradawny gatunek skorupiaka wygrał prestiżowy konkurs
Niesamowity kadr przedstawiający pradawny gatunek skorupiaka wygrał prestiżowy konkurs
Ekstremalnie rzadki aparat został sprzedany za 3,5 mln euro. Wyprodukowano go 100 lat temu
Ekstremalnie rzadki aparat został sprzedany za 3,5 mln euro. Wyprodukowano go 100 lat temu
Kary za zdjęcia dzieci. Konsekwencje dla rodziców we Francji
Kary za zdjęcia dzieci. Konsekwencje dla rodziców we Francji
Rekin gonił cień drona. Zachowywał się, jak kot goniący zajączka
Rekin gonił cień drona. Zachowywał się, jak kot goniący zajączka
Brutalny atak jelenia na zdjęciu. Fotograf przestrzega turystów
Brutalny atak jelenia na zdjęciu. Fotograf przestrzega turystów
Widziałeś film z Hanksem? Aktor ostrzega przed oszustwem
Widziałeś film z Hanksem? Aktor ostrzega przed oszustwem
Perseidy, Droga Mleczna i świecące glony naraz. Oto zdjęcie jedno na milion
Perseidy, Droga Mleczna i świecące glony naraz. Oto zdjęcie jedno na milion
Meta wykorzystała publiczne zdjęcia z Facebooka i Instagrama do trenowania AI
Meta wykorzystała publiczne zdjęcia z Facebooka i Instagrama do trenowania AI
Prawdziwy skarb fotograficzny. Te zabytkowe aparaty nie zrobiły ani jednego zdjęcia
Prawdziwy skarb fotograficzny. Te zabytkowe aparaty nie zrobiły ani jednego zdjęcia
Tragedia podczas wycieczki. Kobieta spadła z urwiska robiąc selfie
Tragedia podczas wycieczki. Kobieta spadła z urwiska robiąc selfie