Wykazał się brakiem rzetelności. Zapłaci 15 tys. złotych parze ślubnej
09.07.2018 10:29, aktual.: 26.07.2022 17:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sąd Rejonowy w Tarnowie wydał niecodzienny wyrok. Zgodnie z nim fotograf musi wypłacić 15 000 zadośćuczynienia swoim klientom za to, że nie wykonał należycie sesji plenerowej i naraził parę na niedogodności. To pierwszy taki wyrok polskiego sądu.
Fotografowie ślubni bardzo często spotykają się z problemami ze strony swoich klientów, ale również działa to w drugą stronę. Klienci mogą natknąć się na nierzetelnych wykonawców zlecenia, dostać zdjęcie po upływie terminu, nie dostać ich wcale lub... zmagać się z wichurą, zimnem, pijanym asystentem fotografa i innymi przykrymi sprawami, jak miało to przypadek u Kariny i Damiana R.
Karina i Damian R. mieszkają i pracują w Irlandii, ale postanowili wziąć ślub w Polsce. Miał się on odbyć w czerwcu 2017 roku, lecz przygotowania trwały pełną parą od wielu miesięcy. Przyszli małżonkowie znaleźli odpowiednie miejsce oraz realizatorów pamiątkowego materiału foto i wideo z ceremonii oraz sesji plenerowej. Koszt produkcji wynosił 7 tysięcy złotych, a zaliczka 2 tysiące. Młodzi wpłacili pieniądze i mieli nadzieję, że wszystko pójdzie jak należy. W ciągu 90 dni roboczych od daty wykonania sesji plenerowej mieli otrzymać zdjęcia i fotoksiążkę złożoną według wizji artystycznej wykonawcy, natomiast w ciągu 180 dni miał pojawić się zmontowany reportaż filmowy na DVD, trwający około 2 godzin.
Jak donosi Rzeczpospolita, w dniu ślubu wszystko przebiegło bez większego problemu – ceremonia była obstawiona przez 2 operatorów na ziemi oraz drona. Zgrzyt powstał w przypadku sesji plenerowej – początkowo miała zostać przełożona na początek lipca, ponieważ państwo młodzi chcieli poświęcić czas rodzinie i przyjaciołom.
Po ceremonii i weselu, nowożeńcy próbowali umówić się na plener na początku lipca – zdjęcia oraz film. Nie mieli wiele czasu, bo musieli wracać do pracy, do Irlandii. Niestety nie udało się skontaktować z fotografem. Nastąpiło to dopiero pod koniec lipca, gdy Karina i Damian byli już na Zielonej Wyspie. Po kilku tygodniach ustalili termin na początek listopada. Jak wiecie – polska jesień wcale nie jest taka złota – deszcz i chłód to normalka. Na dodatek pani R. odeszła od diety, którą trzymała do ślubu, ponieważ chciała zajść w ciążę. To normalne, że jej wizerunek znacznie odbiegł od tego, jaki był w czerwcu, co narażało ją na to, że będzie musiała wszystkim przez wiele lat tłumaczyć, dlaczego zdjęcia ze ślubu tak znacznie różnią się od tych z pleneru.
Sesja plenerowa nie przebiegła pomyślnie. Było zimno, padał deszcz. Ekipa fotograficzna nie miała dmuchaw grzewczych, by zapewnić fotografowanej parze komfortowe warunki. Na dodatek czuć było, że asystent fotografa jest "chlapnięty", a sam wykonawca zlecenia miał nie do końca sprawną rękę. Aura nie sprzyjała fotografowaniu w lekkich strojach na dworze. Państwo R. żądali przeniesienia sesji zdjęciowej i filmowej do zamkniętego pomieszczenia, lecz realizatorzy na to nie przystali. Pani Karina się rozchorowała.
Kobieta wysłała zażalenie do zakładu, który organizował sesję fotograficzną. Chciała odstąpić od tej części realizacji planu, który wykupiła z mężem. Właściciel zaproponował spotkanie, lecz się na nim nie zjawił – był w tym czasie na nartach. Naraziło to małżonków na dodatkowe koszta związane z urlopem oraz przylotem do Polski. Karina i Damian nieźle się zdenerwowali i zatrudnili prawnika. Złożyli pozew sądowy, w którym domagali się wydania zdjęć ze ślubu oraz filmu i wypłaty zadośćuczynienia za naruszenie ich dóbr osobistych, czyli prawa do normalnego i godnego przeżywania własnego ślubu i wesela. Żądali również oddalenia powództwa spółki i zapłatę należności.
Koniec końców – Sąd Rejonowy w Tarnowie orzekł, że żądania małżonków są uzasadnione i zasądził 15 tysięcy złotych zadośćuczynienia na ich rzecz. Sąd uznał również, że państwo R. wykazali się niezmierną determinacją w dążeniu do ustalenia odpowiedniego terminu sesji, natomiast zleceniobiorca nie wykazał się należytą rzetelnością i naraził swojego klienta na dodatkowe koszta.
Wyrok póki co nie jest prawomocny. Sygnatura akt: I C 1562/17