Fotograf niechcący nagrał, jak się topił. Ciała do dziś nie odnaleziono

Fotograf niechcący nagrał, jak się topił. Ciała do dziś nie odnaleziono

Pływanie kajakiem bez odzieży ochronnej może skończyć się tragicznie.
Pływanie kajakiem bez odzieży ochronnej może skończyć się tragicznie.
Źródło zdjęć: © Pexels
Marcin Watemborski
20.07.2023 15:09

Historia Paula Rodrigueza Jr. jest bardzo niepokojąca. Ten młody filmowiec i fotograf wybrał się pewnego dnia na wycieczkę. Podczas pływania kajakiem, miał na kasku przymocowaną kamerę GoPro. Wówczas nie mógł wiedzieć, że to właśnie ona zarejestruje jego ostatnie chwile.

Paul Rodriguez Jr. był zapalonym filmowcem i fotografem. Był również miłośnikiem dzikiej przyrody i obcowania z naturą. 11 lipca 2023 r. wybrał się na wycieczkę kajakiem po jeziorze Mendenhall w okolicy miejscowości Juneau (Alaska, USA). Od tamtego czasu nie ma z nim kontaktu.

43-letni fotograf miał na kasku zamontowaną kamerę GoPro – wielu miłośników sportów korzysta z takiego rozwiązania, by uwiecznić swoje przygody. Rodriguez nie mógł wtedy wiedzieć, że kamera nagra jego śmierć. W pewnym momencie kajak się odwrócił, a mężczyzna znalazł się pod wodą. GoPro cały czas nagrywało.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zgodnie z informacjami dochodzeniowymi lokalnej policji, jedyne, co udało się odnaleźć z rzeczy należących do sportowca, to wspomniany kask. To dzięki niemu, a właściwie nagraniu z kamery, która była do niego zamocowana, wiadomo, że Paul Rodriguez Jr. nie żyje. W dniu, w którym zaginął fotograf, w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie opuszczonego kajaka, który z czasem odzyskała policja.

Na parkingu w okolicy jeziora zidentyfikowano samochód Rogrigueza, bez żadnych śladów włamania. Fotograf musiał zaparkować w tamtym miejscu i nigdy już nie wrócił. Władze informują, że ciało nie zostało jeszcze odnalezione, ale nie mają cienia wątpliwości, że mężczyzna nie żyje. Nagranie z GoPro wyjaśniło wszystko.

Alaskańscy strażnicy leśni wspominają, że Rodriguez nie miał na sobie kapoka ani piankowej odzieży ochronnej, którą stosuje się podczas pływania w okolicy lodowców. Brak odpowiedniego wyposażenia mógł przyczynić się do tragedii. Wyziębienie organizmu nastąpiło znacznie szybciej bez odzieży ochronnej, a brak kajaka sprawił, że mężczyźnie musiało być trudno odwrócić łódź i wypłynąć na powierzchnię.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)