Fotograf pędził za burzą, a piorun trafił w jego samochód. Wszystko widać na filmie
Polowanie na burze jest niezwykle popularnym hobby wśród amerykańskich fotografów. Gdy, w niektórych stanach rozpoczyna się wiosenny sezon burzowy, ci wsiadają do swoich samochodów i zaczynają pogoń za żywiołem. Przykład tego fotografa pokazuje, jak niebezpieczna potrafi być natura. Na filmie widać, jak piorun uderza w jego auto.
Łowca burz ze stanu Iowa (USA) o pseudonimie Pi wsiadł pewnego dnia do swojego samochodu i pognał za zmianami pogodowymi. Fotograf miał nadzieję na to, że uda mu się uchwycić piękne, aczkolwiek niebezpieczne zjawisko. Gdy jego Toyota Prius gnała w deszczu, zdarzyło się coś nieoczekiwanego.
Podczas nagrywania wloga, w samochód fotografa uderzył piorun i nagle wszędzie zrobiło się jasno. Okazało się, że tego samego dnia inny łowca burz – Chris Riske – również był na polowaniu wyładowań i ujął całe zdarzenie ze swojej perspektywy. Dookoła szalało tornado, które zamieniło się w potężną burzę z piorunami.
LIGHTNING KILLED MY PRIUS!
Jako że Toyota Prius jest samochodem hybrydowym, uderzenie pioruna unieruchomiło pojazd na dobre. Fotograf na szczęście wyszedł ze zdarzenia bez żadnych obrażeń. Po zajściu był trochę zdezorientowany i szumiało mu w uszach, ale poza tym, nic się ni stało. Miał spore szczęście, że w pobliżu był jego znajomy, który był gotowy mu natychmiastowo pomóc. A na dodatek miał idealne nagranie w 4K całego wydarzenia.
Wracając do samochodu, niestety Pi musiał się wykosztować na naprawę. Wymiana jednostki zarządzającej silnikiem i diagnostyka wyniosła go 900 dolarów. To i tak dość niska cena za niezapomniane przeżycia. Dobrze, że nic nikomu się nie stało.
PRIUS STRUCK BY LIGHTNING!!!
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii