Fotograf znalazł na wystawie swoje zdjęcie wycenione na 36 tys. dolarów
18.09.2018 10:12, aktual.: 26.07.2022 16:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Graeme Williams poszedł na wystawę sztuki Hanka Willisa Thomasa, a na ścianie zobaczył własne zdjęcie. Jego zdziwienie było jeszcze większe, kiedy zobaczył cenę na metce - kwota była 25 razy wyższa, niż kiedykolwiek wziął za tę fotografię.
Graeme Williams to fotograf z Południowej Afryki, znany z reportaży podczas walki o demokrację na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Hank Willis Thomas to artysta konceptualny ze Stanów Zjednoczonych, który porusza kwestie kultury popularnej, mediów i konsumpcji. Co łączy tych panów? Jeden drugiemu ukradł pracę i w dodatku nie poczuwa się do winy.
Graeme Williams wybrał się na otwarcie Targów Sztuki w Johanesburgu, które odbywały się na początku września. Wyobraźcie sobie jego zdziwienie, kiedy na wystawie prac Hanka Willisa zobaczył własne zdjęcie wykonane w 1990 roku. Obraz artysty to przerobiona fotografia przedstawiająca grupę młodych czarnoskórych chłopców, którzy kpiąco "skradają” się przed białymi policjantami.
Fotograf w odpowiedzi usłyszał: "Przywłaszczenie jest podobne do kradzieży, chociaż własność do obrazów reklamowych jest wątpliwa. Dla mnie byłaby to bardziej kradzież, gdybym pomyślał, że naprawdę żałuję, że sam nie zrobiłem tego zdjęcia i po prostu bym go użył”.
Dopuszczalne byłoby, gdyby artysta wykorzystał czyjś obraz do stworzenia czegoś nowego, na inny temat, ale obraz Thomasa prawie wcale się nie różni od oryginalnego zdjęcia. Obraz został usunięty z wystawy dzień po jej otwarciu, jej autor powiedział, że nie będzie go więcej używał.
Williams był jeszcze bardziej zaniepokojony, gdy zobaczył, że obraz był wyceniony na 36 tysięcy dolarów - to o 25 razy więcej, niż najwyższa kwota, za jaką fotograf sprzedał swoje zdjęcie.
Artysta zaproponował fotografowi, że odda mu obraz, jednak ten odmówił. Pomiędzy mężczyznami trwa dyskusja, która ma prowadzić do rozwiązania sporu. Thomas pozostawia Williamsowi decyzję, co do tego, co dalej stanie się z obrazem
- Może go zniszczyć, sprzedać lub zachować dla siebie. Nie chodzi o komercyjną stronę tego sporu. Ważne jest dla mnie ustalenie kto ma prawo do publikowania tego historycznego dokumentu i w jaki sposób - mówi Thomas .
Williams ma nadzieję, że uda się rozwiązać spór nie wchodząc na drogę sądową, ale jak twierdzi, do tej pory otrzymał od artysty tylko arogancką odpowiedź na swoje zarzuty.