Oto jak dzieci z inżyniera zrobiły fotografa
Gdy w życiu człowieka pojawia się dziecko, wiele osób właśnie ten moment uznaje za najlepszy do zaczęcia przygody z fotografią. Ba, jest to nawet pretekst do zakupu aparatu. Z reguły kieruje nimi chęć utrwalenia najważniejszych momentów z życia potomka, ale czasami przeradza się to w oryginalną pasję i odskocznię. Tak właśnie było w przypadku Wesa Armsona.
Dziecięca fotografia kojarząca się z wszechobecnym puchem, różem i mięciutkimi pluszakami nie każdemu się podoba. A fotografów dziecięcych od czasów boomu na prace Anne Geddes, które większość wskaże bez wahania jako klasyczny przykład fotografii niemowlęcej, przybyło mnóstwo.
Magda Szewczuwianiec