Fotografia rzucana ? wyjątkowe rezultaty i wielkie ryzyko
Widząc człowieka podrzucającego kręcący się aparat na prawie pół metra, można stuknąć się w głowę i spytać ? po co? Widząc rezultaty podniebnej sesji - zrozumiecie. Zobaczcie, jak rozpocząć swoją przygodę z fotografią rzucną.
08.12.2008 | aktual.: 02.08.2022 10:38
- Założenie jest proste ...
czyli podrzucić, zrobić zdjęcie i złapać. Ale w praktyce dysponujemy szerokim wachlarzem możliwości, aby urozmaicić fotografie. Oto krótki przepis na zdjęcia rzucane:
- Przygotuj aparat fotograficzny
- Ustal temat i źródło światła
- Następnie ustaw samowyzwalacz lub długi czas naświetlania
- Naciśnij spust
- Podrzuć aparat w powietrze tuż przed lub w trakcie naświetlania
- Złap aparat i zobacz rezultaty
- W razie potrzeby wróć do punktu 1.
- Proste jest też pytanie ? po co?
Dla rezultatów ? fantastycznych zdjęć, których nie da się uzyskać w żaden inny sposób. Podobno fotografia rzucana jest uzależniająca. Próbowaliście już?
Zanim zaczniemy rzucać, warto zobaczyć, jakie efekty uzyskują inni, np. na Flickerze w grupie Camera Toss.
- Czym rzucać?
Jak piszą twórcy blogu Camera Toss ?Najlepszym aparatem jest ten, który zgodzisz się zniszczyć?. To zdanie idealnie przedstawia zasady ?fotografii rzucanej?, bo można rzucać wszystkim, co robi zdjęcia. Każdym aparatem uzyskuje się inne rezultaty. Zarówno w postaci zdjęć - jeśli wyląduje cało, jak i w postaci plastikowo metalowej mozaiki na podłodze ? jeśli nie złapiemy aparatu. Oglądając wspaniałe zdjęcia na portalu Flickr, można tylko powiedzieć ? próbujcie ! Specjalny sprzęt do rzucania dopiero powstaje i pisaliśmy już o tym kilka miesięcy temu.
- Jak bardzo ryzykować?
Trzeba jednak pamiętać, że prawdopodobieństwo zniszczenia naszego aparatu jest bardzo duże. To tak naprawdę tylko kwestia czasu i szczęścia. Dlatego warto zastanowić się, czy naprawdę warto narażać swój aparat na możliwość uszkodzenia, albo zupełnego zniszczenia. Szczególnie, jeśli dysponujemy zawodowym sprzętem i wykonujemy nim swoją pracę.
- Zanim zaczniemy
Przed wyrzuceniem w powietrze naszego aparatu warto zadbać o źródło światła. Rzucając w pomieszczeniu można skorzystać z lampy, telewizora czy neonu. Dobrze jeśli w pokoju, w którym fotografujemy, będzie ciemno, z wyjątkiem naszego źródła światła.
- Metody wyrzutu
- Podstawową metodą jest wyrzucenie aparatu tak, aby się kręcił w powietrzu. Ustawmy samowyzwalacz w aparacie i skierujmy nasz sprzęt w stronę światła. Naciśnijmy spust i chwilę przed otworzeniem migawki wyrzućmy aparat w górę na 20-40 cm. Obiektyw powinien być wymierzony w kierunku źródła światła. Na koniec trzeba oczywiście złapać sprzęt.
- Korzystając z drugiej metody nie ustawiamy samowyzwalacza. Należy nastawić długi czas naświetlania i tuż przed wyrzutem nacisnąć spust.
Można wpływać na ruch toru lotu aparatu regulując prędkość kręcenia się albo rzucając sprzęt poziomo lub pionowo. Ciekawe efekty można uzyskać też ustawiając bardzo długi czas naświetlania. Pamiętajmy, że zdjęcia nie muszą wyjść za pierwszym razem. Czasem potrzeba wykonać kilkadziesiąt fotografii, aby uzyskać kilka ciekawych klatek. Warto próbować i eksperymentować.
Jak czuje się aparat w takiej sytuacji? Zobaczcie:
- Metody na łapanie
*- Rzuć i złap: *nie ma tu wielkiej filozofii. Trzeba podrzucić nasz aparat w górę, a następnie próbować go bardzo ostrożnie i delikatnie złapać. Warto robić to na ugiętych nogach.
Każdą umiejętność można ćwiczyć. Podobnie jest z łapaniem. Zanim w ruch pójdzie stara cyfrówka, spróbujcie z innymi przedmiotami, które przypominają aparat, ale zarazem bez konsekwencji mogą ulec zniszczeniu. Takie ćwiczenie bardzo poprawi pewność chwytu i wyczucie.
Niestety, nawet najbardziej wprawiony ?łapacz? może uszkodzić swój sprzęt. Aparaty są bardzo czułe i często reagują na wszelkie wibracje i wstrząsy. Trzeba otwarcie powiedzieć, że żaden sprzęt fotograficzny nie został stworzony do tego rodzaju fotografii. Zatem w każdym aparacie mogą wystąpić różne defekty.
- strefy zrzutu: drugą możliwością jest przygotowanie odpowiedniego podłoża, które zredukuje wstrząsy poupadkowe. W przypadku malutkich cyfrówek może być to nawet gruba warstwa trawy. Jeśli ryzykujemy z większym sprzętem, można w kilka osób spróbować rozciągnąć koc. Jeśli jest to możliwe, to warto też próbować z dużym łóżkiem lub łóżkami wyścielonymi dodatkowymi poduszkami i kocami. Wszystko zależy od warunków, w jakich wykonujemy zdjęcia i naszej fantazji.
Kończąc ten tekst przypomniałem sobie, że w czeluściach mojej szafy leży stara cyfrówka. Wiecie już co z nią zrobię? :)
Zdjęcia: quinet , swruler9284 , psd
Źródło: Camera Toss blog