Jak robić zdjęcia na niebezpiecznych wydarzeniach?

Dziś 11 listopada, czyli Narodowe Święto Niepodległości. Kiedyś radosne wydarzenie, a od kilku lat postrzegane raczej pod znakiem niebezpiecznych manifestacji. Jak ma zachować się fotograf, który chce je uwiecznić i przy okazji nie wrócić do domy z guzem na głowie i pustą torbą?

Jak robić zdjęcia na niebezpiecznych wydarzeniach?
Źródło zdjęć: © Warszawa, 11 listopada 2012 r. © Adrian Wykrota
Adrian Wykrota

10.11.2020 | aktual.: 26.07.2022 14:40

Praca w tłumie ludzi

Jeżeli źle czujesz się w tłumie i nie umiesz poruszać się między masą ludzi - zrezygnuj z fotografowania. Tłum, jak to tłum, charakteryzuje się często nieprzewidywalnymi zachowaniami. Nikt nie będzie patrzył, że jesteś "Panem Fotografem" i że twój cenny obiektyw jest warty dwie średnie pensje (ktoś może oczywiście ucieszyć się z tego faktu, ale o tym później).

Łokcie, buty, brzuchy - to wszystko w tłumie może kosztować cię trochę zdrowia i pieniędzy. Dodatkowo możesz spotkać się z nieprzychylną reakcją na fotografowanie - wystarczy jeden sygnał od jednej osoby i tłum, czy grupa osób może "nerwowo" na ciebie zareagować. Zauważmy, że w pewnych środowiskach (np. środowiska kiboli) możesz zostać uznany np. za "pana z Wyborczej" i wtedy sytuacja stanie się nieprzyjemna. Dodatkowo w tłumie zawsze znajdzie się kilka osób, które jest tam nieprzypadkowo, ale z zupełnie innego powodu.

Mowa o kieszonkowcach i innego rodzaju "rzezimieszkach" dla których twój plecak, portfel czy aparat mogą być ciekawym kąskiem. Fotografując, przechodzimy w stan zupełnego skupienia i wydaje mi się, że wtedy łatwo paść ofiarą takich nieuczciwych osób. Znam przypadki, gdy podczas fotografowania, wydawałoby się pokojowego wydarzenia "Jezus na stadionie" fotografowi zaginął w dziwnych okolicznościach telefon.

Trudne warunki

Prozaicznie rzecz ujmując, prawie jak na przystanku Woodstock: "zaraz będzie ciemno". Musisz być przygotowany na to, że nie będzie to ustawiana sesja, czy plener podczas złotej godziny. Listopadowa pogoda w naszej szerokości geograficznej, o tej porze roku bywa kapryśna. Szybko robi się ciemno, często pada deszcz - ogólnie jest nieprzyjemnie. Przyda się aparat z dobrym ISO, jasne obiektywy i może lampa błyskowa.

Z drugiej strony, ja osobiście lubię fotografować w takich warunkach. Kreatywność należy do was - można to wykorzystać na plus, jest to jednak trudne i trzeba mieć pomysł (i chyba jednak trochę warsztatu), żeby widzieć jak to zrobić. Ułatwieniem jest to, że centrum Warszawy jest dość dobrze oświetlone w porach wieczornych.

Obraz
© Warszawa, 11 listopada 2012 r. © Adrian Wykrota

Dodatkowo musisz być przygotowany na to, że służby porządkowe i tłum stworzą ci różne efekty specjalne, typu gaz, armatki wodne, dym, petardy, race i kamienie. Nie mówię tylko o przygotowaniu typu: kask, maska gazowa, tłuste mleko na załzawione oczy, czy zwykła chustka do wycierania twarzy.

Musisz przewidywać.

Tutaj pojawia się zasadnicze pytanie. Co chcesz sfotografować? Jeżeli chcesz, lub musisz (bo to twoja praca) zrobić zdjęcia newsowe i chcesz być w centrum wydarzeń - może ci się oberwać. Warto mimo wszystko śledzić rozwój wydarzeń, bo zdrowie ma się jedno. Zazwyczaj czuć, że coś grubszego kroi się w powietrzu i możesz to fotografować, wtedy zostań i uważaj. Jeżeli nie czujesz się pewnie - odpuść. Prawda jest taka, zgodnie z tym, jak mawiał Bob Capa, że szerokie szkło i bliskość to dynamizm na zdjęciach, wtedy one są najlepsze, ale pamiętaj - nic na siłę.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/5]

Czy warto?

Prawda jest taka, że w trakcie fotografowania manifestacji, nie będziesz sam. Razem z tobą będzie przynajmniej setka innych reporterów i ogólnie fotografujących ludzi. Takie tematy wydają się z pozoru łatwe. Masa ludzi, coś się dzieje, każdemu można zrobić zdjęcia. Tutaj pojawia się problem.

Jeżeli nie masz przemyślanej koncepcji, jak chcesz takie wydarzenie sfotografować, zrobisz podobne zdjęcia do 90 proc. fotografów pracującym przy tym wydarzeniu. Takie zdjęcia będą pewnie dobre, jako fotografia newsowa, ale jeżeli ma być to ciekawy, nieoczywisty i własny reportaż to pojawia się problem. Można kombinować na wiele sposobów - od doboru środków formalnych (np. aparat, lampa błyskowa, czy obiektyw tilt-shift), po znalezienie nośnego i dobrego tematu.

Przykład wybrania innych środków formalnych (stary aparat analogowy, proste, dosadne portrety).
Przykład wybrania innych środków formalnych (stary aparat analogowy, proste, dosadne portrety).© © Adrian Wykrota

TO NIE JEST ŁATWE. Powiedzmy, że wymyślisz sobie, że sfotografujesz kibiców podróżujących pociągiem na to wzniosłe wydarzenie "rozentuzjazmowaną" grupą. Wsiadasz z nimi do wagonu. Nieśmiało fotografujesz, wszystko jest dobrze, chcesz im towarzyszyć aż do powrotu, w głowie masz już World Press Photo, aż tu nagle... Jeden z twoich towarzyszy podróży rzuca, że jesteś wtyką i szpiegujesz ich z aparatem. Wtedy dziękujesz Bogu, czy komu tam chcesz, że jest Wars i pan "Zenek vel. kiepska jajecznica", który pozwoli ci się tam schować. Gdzie był błąd? Fotograf nie był przygotowany. Nie rozpracował tematu i nie udało mu się dobrze wejść w grupę osób, która mu nie zaufała.

Obraz
© Reportaż "Za Szybą", Poznań, 2013 r. © Adrian Wykrota,

Kończąc: Manifestacja to ważne, ale i niełatwe wydarzenie do sfotografowania. Warto mieć swój własny, autorski pomysł na zdjęcia. Zastanów się czy chcesz wykonać fotografie newsowe, dokument, reportaż czy swój esej. Moim zdaniem czasem warto po prostu odpuścić i zająć się innymi, z pozoru mniej ciekawymi i spektakularnymi wydarzeniami, gdzie jednak drzemią małe, ciekawe historie. Często w warunkach, kiedy nie ma tylu ludzi, hałasu i dziesiątek fotografów, będziemy w stanie rozwinąć bardziej skrzydła.

Powodzenia i uważajcie na siebie!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)