Fotografowie opowiadają, jak się reklamować, aby zdobywać klientów
Prowadząc działalność fotograficzną nie wystarczy być dobrym fotografem. Trzeba przede wszystkim być dobrym marketingowcem lub takiego wynająć. Jakie zatem, według reklamujących się w różny sposób fotografów, są najskuteczniejsze metody dotarcia do potencjalnego klienta?
Najefektywniejsze reklamy
Poprosiłem o wypowiedzi na temat skuteczności różnych form reklamy i sposobów zdobywania klientów kilku fotografów, którzy reklamują swoje usługi w internecie. Paweł Pietraszko ze Studia Kamar, działający w fotografii reklamowej opowiada, że w jego wypadku najskuteczniejsza reklama to pozycjonowanie.
Paweł Pietraszko:
„Ponad roku temu skontaktowała się ze mną pewna firma chcąca pozycjonować moją stronę. Jak każdy bałem się podpisać umowę opiewającą na prawie 400 zł miesięcznie na pozycjonowanie kilku fraz plus prowadzenie profilu Facebook i Adwords, ale w końcu się zdecydowałem. No i w dziedzinie marketingu to była najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć. Jest to jedyna forma reklamy, która przynosi mi realnie klientów.“
Jednocześnie w przypadku pozycjonowania nie możemy liczyć na natychmiastowy efekt.
Paweł Pietraszko:
„Pozycjonowanie trwa trochę czasu i jest najbardziej skuteczne po kilku miesiącach, a ponadto sam zauważam, że są takie fale klientów. Bywają tygodnie, gdzie nie ma zapytań i nagle w jednym dniu potrafi przyjść ich kilka“
Za to Zbigniew Waligórski z Foto Zibi Studio, specjalizującego się w fotografii ślubnej, opowiada, że ma inne sposoby na zdobywanie klientów.
Zbigniew Waligórski:
„Darmowy profil na Facebook oceniam bardzo dobrze. Pozostają jeszcze zadowoleni klienci i tu też mogę na nich polegać“
Jeszcze inne doświadczenia ma Antoni Łoskot, który przede wszystkim wykonuje sesje portretowe dla biznesu.
Antoni Łoskot:
„Kiedyś robiłem dużo ślubów, wtedy wykupywałem reklamę na Facebook’u filtrując grupę docelową osób zarejestrowanych jako zaręczone. Teraz robię głównie sesje dla biznesu i wykupuję reklamę Google Adwords, którą uważam za skuteczną formę reklamy; to jedyna forma, poza poleceniami, na zdobywanie nowych zleceń“
Iwona Waglowska z mamyoko.pl, która zajmuje się fotografią dziecięcą stawia na znajomych i zadowolonych klientów, którzy polecą ją kolejnym, choć zamierza „powalczyć“ o lepszą pozycję w wyszukiwarce.
Iwona Waglowska:
„Uruchomiłam Google Adwords niedawno jedynie testowo po to, by zmierzyć skuteczność poszczególnych słów kluczowych lub fraz związanych z fotografią dziecięcą. Na podstawie uzyskanej wiedzy będę chciała modyfikować własną stronę internetową, żebym znalazła się wyżej w organicznych wykonach wyszukiwania“
Patryk Wolański, mający w swoim portfolio przede wszystkim śluby, dzieli reklamowanie swoich usług na trzy etapy.
Patryk Wolański:
„Pierwszy jest wtedy, kiedy rozpoczynamy swoją działalność. Wtedy reklamujemy się, gdzie tylko się da. Od pozycjonowania, ogłoszeń w portalach ślubnych, czy specjalnych serwisów do tego stworzonych, targach ślubnych, czy reklamy w prasie.Drugi etap nazywam „rób dobrze to co robisz a klient sam cię znajdzie". Trzecim etapem jest rozszerzenie swojego rynku o inne rejony, czy kraje. I tu najłatwiej skorzystać z reklam czy pozycjonowaniu strony przez Google“
Reklamy nie przynoszące spodziewanych efektów
Poprosiłem też fotografów o podzielenie się swoimi doświadczeniami z mniej efektywnymi sposobami pozyskiwania klientów. Paweł Pietruszko opowiada o innych, poza pozycjonowaniem, sposobach reklamowania się i ich efektywaności.
Paweł Pietraszko:
„Sporadycznie wysyłam oferty mailowo lub usiłuję zdobyć zlecenia na portalach typu oferia.pl, ale w wielu przypadkach widzę, że ogłoszenia dają tam osoby z bardzo niskim budżetem, za który potrafiący liczyć koszty fotograf, zlecenia nie wykona. Nawiązałem co prawda tam jakieś kontakty, ale nic z tego nie wyszło. Próbowałem się reklamować też na innych portalach branżowych, kiedy jeszcze zajmowałem się ślubami, ale skuteczność jest stosunkowo niska. W wypadku jednych portali płaci się za wykonanie zlecenia, ale w wypadku innych jest to opłata za reklamę i wyniosła ona kilka tysięcy złotych na rok, a mi nie dała ani jednego klienta. Ponadto z czasów fotografii ślubnej pamiętam targi branżowe, ale jak to powiedział kiedyś jeden z organizatorów „jedni zgarniają tam dużo klientów, a inni żadnego“ i w tym przypadku ja okazałem się tym drugim, a koszt przygotowania stoiska, opłacenie miejsca i wszystkie inne rzeczy to kosztowne zabawy“
Poza pozycjonowaniem, Paweł zachęca wysyłania ofert do wyselekcjonowanych potencjalnych klientów.
Paweł Pietraszko:
„Dobrze jest wysłać swoją ofertę do wyselekcjonowanych firm, czy gazet, które obejrzą portfolio i zapamiętają, a kiedy nadejdzie czas przypomną sobie o mnie. Tu nie należy się przejmować tym, że nie ma od razu zleceń, czy wielkiego odzewu tylko być konsekwentnym. Co jakiś czas wysyłam też do takich osób życzenia świąteczne itp., żeby o sobie przypomnieć i odświeżyć się w ich pamięci“
Zbigniew Waligórski słabo ocenia za to reklamowanie się w Google Adwords.
Zbigniew Waligórski:
„Skuteczność Adwords oceniam miernie. Średnio ze 100 zł wydanych na reklamę, są 2-3 zapytania o ofertę. Pozycjonowanie strony to dobry pomysł, ale konkurencja w branży fotografów ślubnych jest ogromna i ciężko wejść do pierwszej dziesiątki w wyszukiwaniach“
Okazuje się, że forma reklamy zależy od konkretnej działki fotograficznej, którą się zajmujemy. Bez względu na formę reklamy, jaką wybierzemy, musimy pamiętać, że najważniejsza jest jakość usługi, którą wykonuje fotograf, a marketing to sprawa drugorzędna, na co zwraca uwagę Patryk Wolański.
Patryk Wolański:
„Są w naszym kraju fotografowie, którzy są mistrzami marketingu. Latają po świecie ze swoimi klientami na plenery, oddając im zdjęcia słabe lub tragiczne. Dlatego najważniejszą sprawą jest edukowanie potencjalnych klientów, że kategoriami, jakimi powinni się kierować, są prace fotografa, a nie cała otoczka związana z jego marketingiem“