Fujifilm X30 - retro i premium jeszcze lepiej połączone [test]
Fujifilm X30 to aparat kompaktowy premium, charakteryzujący się wzornictwem retro, jasnym obiektywem i dość dużą matrycą. Nowością jest zastosowanie wizjera elektronicznego. X30 oferuje też Wi-Fi, lepszą baterię i odchylany, 3-calowy ekran LCD. Czy to wystarczy, żeby nadążyć za konkurencją?
22.11.2014 | aktual.: 22.11.2014 23:33
Wykonanie
Fujifilm X30 to trzeci kompakt premium japońskiego producenta z tej linii. Nowości w modelu X30 jest kilka - pierwszą z nich jest odejście od wizjerka lunetkowego na rzecz elektronicznego, drugą zastosowanie odchylanego wizjera LCD. Kolejną nowością jest programowalna tarcza wokół obiektywu.
Pojawił się także dedykowany przycisk filmowania. Co ważnie zmieniła się też bateria, która była bolączką poprzednika. Zmieniono także nawigator i pojawił się moduł Wi-Fi. Reszta najważniejszych elementów pozostała bez zmian, nadal mamy do czynienia z 12-megapikselową matrycą X-Trans CMOS II i procesorem EXR Processor II. Obiektyw także pozostał bez zmian oferuje ekwiwalent ogniskowej 28-112 mm i światło f/2.0-f/2.8.
Najkrócej mówiąc jest to kompakt bardziej ze względu na budowę, czyli zastosowanie niewymiennego obiektywu, niż na gabaryty. Nie schowamy go w tylnej kieszeni spodni. Jest to aparat do noszenia na pasku i chwalenia się retro designem.
Fujifilm X30 to solidnie wykonany aparat, z magnezowym szkieletem i przyjemną gumą na uchwycie. Grip nie jest duży ale pozwala zahaczyć palce. Tarcze i przyciski są dobrze spasowane i działają z odpowiednim oporem. Przyciski dość dobrze rozmieszczone i aż 6 z nich możemy zaprogramować. Nawigator może obsługiwać funkcje lub od razu punkty autofokusa, decydujemy o tym w menu.
Aparat włączamy przez przesunięcie i rozłożenie obiektywu, cała czynność nie zajmuje dużo czasu i dość dobrze sprawdza się w praktyce. W modelu X30 zastosowano identyczny obiektyw jak w poprzednikach - Fujinon z 4-krotnym zoomem optycznym o ekwiwalencie 28-112 mm i świetle f/2.0-f/2.8. Szkło składa się z 11 elementów w 9 grupach, w tym 3 soczewki asferyczne. Obiektyw oferuje także stabilizację obrazu w postaci ruchomej soczewki. Trzeba go także pochwalić za tryb makro i super makro, który pozwala na fotografowanie z naprawdę bliska.
Z tyłu znajduje się nowy, 3-calowy ekran LCD, który można odchylać o 90 stopni w górę i 45 w dół. Obraz na nim wyświetlany robi bardzo dobre wrażenie, jest szczegółowy i kontrastowy. Dość łatwo też zmienić jego jasność. Dużą nowością jest duży i szczegółowy wizjer elektroniczny o rozdzielczości 2,36 miliona punktów, który kryje 100% kadru i w którym możemy wyświetlić wszystkie parametry, menu podręczne, menu i zdjęcia. Obok wizjera znajduje się czujnik zbliżeniowy, który wyłącza ekran i przełącza obraz na wizjer.
Obsługa
Aparat włączamy przekręcając pierścień obiektywu, na pozycję 28 mm, co wysuwa przednią soczewkę. Rozwiązanie identyczne jak w poprzedniku, które ma wystarczyć na 30 tys. cykli. W praktyce sprawdza się na co dzień, bo nie trzeba szukać włącznika i jesteśmy gotowi do natychmiastowego zoomowania.
Fujifilm X30 to poważny kompakt i oferuje rozbudowaną ergonomię, którą jednak łatwo opanować. Na górnej ściance znajduje się tarcza trybów ekspozycji i tarcza korekty ekspozycji, którą czasem po użyciu zapominałem przekręcić z powrotem. Obok umieszczono spust migawki wyposażony w klasyczny gwint na wężyk spustowy, bez którego najdłuższy czas ekspozycji jaki mamy do dyspozycji to 30 s. na ISO 100. Nawet, gdy sterujemy aparatem ze smartfona, co wydaje się trochę głupim rozwiązaniem, które jednak łatwo naprawić oprogramowaniem.
Obok spustu migawki znajduje się przycisk filmowania, który jest jednocześnie jednym z 6 przycisków programowalnych, z tym że 4 z nich to przyciski nawigatora. Wszystkie przyciski Fn po dłuższym przytrzymaniu dają dostęp do ich programowania, co ułatwia ich spersonalizowanie, identyczna sytuacja jest z przyciskiem menu podręcznego Q. Na górnej ściance znajdziemy też wbudowaną lampę błyskową i gorącą stopkę, do której możemy podłączyć zewnętrzną lampę błyskową albo wyzwalacz lamp studyjnych.
Ze względu na większy, odchylany ekran w modelu X30 zrezygnowano z kolumny przycisków po lewej stronie. Po prawej stronie ekranu znajduje się nawigator, który domyślnie obsługuje takie parametry jak tryb makro, tryb lampy błyskowej, punkty AF i samowyzwalacz, który mógłby spokojnie być pod przyciskiem DRIVE. Środkowy przycisk nawigatora daje dostęp do menu i pozwala zatwierdzić funkcje.
Pod nawigatorem znajdują się dwa przyciski DISP - zmieniający wyświetlaną informację oraz Fn, który domyślnie obsługuje Wi-Fi. Nad nawigatorem umieszczono przycisk menu podręcznego Q oraz blokady ekspozycji AEL/AFL. Powyżej znajduje się obracana i wciskana tarcza, która służy np. do ustawiania przysłony w trybie A. Jej wciśnięcie powiększa obraz zarówno w trybie live view jak i przy przeglądaniu zdjęć. Przydatna funkcja przy manualnym ostrzeniu.
Nad ekranem znajdują się przyciski zdjęć seryjnych i bracketingu DRIVE oraz VEW, który umożliwia przełączanie obrazu miedzy ekranem i wizjerem albo korzystanie z czujnika oka.
Na przedniej ściance poza przełącznikiem trybu autofokusa (S, C, M) znajdziemy nowy przycisk i tarczę wokół obiektywu, która obsługuje drugi parametr ekspozycji albo funkcję, którą wybierzemy: ISO, balans bieli, symulację filmu czy zdjęcia seryjne.
Ogólnie ergonomia X30 sprawia, że możemy wygodnie fotografowć bez odrywania oka od wizjera czy ekranu. Elementy sterujące są albo wyciągnięte na korpus albo dostępne w menu podręcznym, które możemy zdefiniować. Jest to jednak aparat bardziej obsługiwany dwoma rękami, niż jedną.
Menu
Menu jest przejrzyste i czytelne, oczywiście niektóre elementy mogły być lepiej przetłumaczone, jednak ogólnie jego obsługa nie jest zła.
Bardzo fajnym rozwiązaniem jest możliwość edytowania menu podręcznego, które kryje się pod przyciskiem Q. Do wyboru mamy aż 27 funkcji więc możemy je zdefiniować prawie dowolnie wrzucając wszystkie interesujące nas funkcje.
Wykonywanie zdjęć
Poza tym, że Fujifilm X30 jest dość dużym aparatem w swojej klasie, trudno mu coś zarzucić pod względem ergonomii fotografowania. Aparat dobrze leży w dłoni, nieduży grip z przodu i wygodna podpórka na kciuk zdają egzamin. Oba elementy są pokryte miękkim, “gumopodobnym” tworzywem, które fakturą przypomina skórę i zapewnia pewny uchwyt nawet spoconą dłonią.
Podobnie, jak w poprzednich modelach X30 włączamy przekręcając pierścień obiektywu. Tym samym pierścieniem obsługujemy manualnie ogniskową, co jest bardzo szybkim i fajnym rozwiązaniem nawiązującym do aparatów wyższej klasy.
Autofokus działa szybko i pozwala na wygodne fotografowanie jednak do najszybszych bezlusterkowców mu daleko. Wybór punktów AF jest szybki, standardowo są one dostępne pod dolnym przyciskiem nawigatora. Możemy także zdefiniować nawigator, żeby zawsze był odpowiedzialny za wybór punktu AF.
W nowym modelu mamy do czynienia z 3-calowym, odchylanym ekranem, który pod żadnym względem nie odbiega od najlepszych konstrukcji konkurencji. Pochwalić też trzeba wizjer elektroniczny, który jest największą nowością. Obraz w nim wyświetlany jest duży i klarowny oraz wyświetla wszystkie informacje o ekspozycji łącznie z menu podręcznym i menu.
Bardzo dobrze sprawuje się też nowa, pojemniejsza bateria, która wystarcza na więcej niż jeden dzień intensywnego fotografowania. Zniknęła natomiast ładowarka, X30 ładujemy przez kabel USB podłączony do aparatu. Zaletą takiego rozwiązania są mniejsze gabaryty ładowarki, a wadą brak możliwości ładowania baterii poza aparatem.
Autofokus
Jak na aparat kompaktowy autofokus X30 radzi sobie bardzo dobrze. W dobrym oświetleniu ustawia ostrość między 0,1 - 0,2 s. Przy jadących samochodach ciągły autofokus X30 całkiem nieźle radził sobie ze zdjęciami seryjnymi, trafiając więcej niż połowę zdjęć, co jak na aparat kompaktowy jest bardzo dobrym wynikiem.
Jedynym niepokojącym zjawiskiem, które czasem występuje jest doostrzanie po uprzednim wyostrzeniu. Np. wyostrzamy wciskając spust migawki do połowy i czekamy na konkretny moment, w którym wciskamy spust do końca, a aparat jeszcze coś doostrza i moment umkną.
Szybkość i wydajność
Fujifilm X30 uruchamia się po około 1 s. od włączenia w trybie Szybki Start. Podobnie wygląda wybudzanie aparatu, więc chyba lepiej wyłączyć aparat. Menu i zmiana parametrów odbywa się bez opóźnień. W trybie zdjęć seryjnych przy zapisie największych JPEG-ów udało się uzyskać 9 kl/s., co trochę odbiega od 12 kl/s. deklarowanych przez producenta. Bufor działa dość dobrze, jedynie przy zdjęciach seryjnych odczuwamy opóźnienie oraz przy ich kasowaniu, przeglądanie działa płynnie.
Dziwnym rozwiązaniem jest uzależnienie długości ekspozycji w trybie M od czułości ISO, na wysokich czułościach nie mamy do dyspozycji długich czasów ekspozycji. Np. na ISO 3200 najdłuższy czas ekspozycji to zaledwie 1 s.
Wi-Fi
W modelu X30 Fujifilm zastosowało moduł Wi-Fi, który bardzo dobrze współpracuje z darmową aplikacją na smatrfona Fujifilm Camera Remote. Po sparowaniu aparatu, przez dodanie go w smartfonie do sieci Wi-Fi i włączenie aplikacji, możemy zdalnie sterować aparatem. Z poziomu smartfona możemy zmieniać punkt AF, wyostrzać, wyzwalać migawkę i zmieniać takie parametry jak, przysłona, czas, korekta ekspozycji, ISO, balans bieli, tryb makro, tryb lampy błyskowej i timer.
Poza tym możemy na smartfonie przeglądać zdjęcia i przesyłać je zarówno z poziomu aparatu jak i smartfona. Kolejną funkcją jest geotagowanie - po włączeniu tej funkcji możemy geotagować nasze zdjęcia dzięki czemu będą miały dane o lokalizacji i znajdziemy je potem na mapie.
Aplikacja jest przejrzysta i działa intuicyjnie, fajnym rozwiązaniem jest wyświetlanie ostatniej funkcji z paska z lewej strony spustu migawki, z prawej strony, co daje do niej szybki dostęp.
Panoramy
Fujifilm X30 umożliwia wykonywanie automatycznych panoram, wybieramy kąt - 120, 180 lub 360 stopni oraz kierunek - góra/dół, boki. Następnie ustawiamy równo aparat i wykonujemy serię zdjęć przesuwając X30 po horyzoncie. Aparat automatycznie składa panoramy i informuje nas o ewentualnych błędach przy robieniu. Bardzo fajna funkcja, która urozmaica fotografowanie i całkiem dobrze składa panoramy w praktyce.
Filmy
Fujifilm X30 umożliwia nagrywanie filmów w jakości Full HD w formacie MOV (H.264). Aparat nie ma oddzielnego trybu wideo, za to do dyspozycji mamy dedykowany przycisk filmowania tuż przy spuście migawki. X30 po wybraniu ciągłego autofokusa skutecznie ostrzy w dobrym oświetleniu, dając przy tym filmowy efekt bez szukania płaszczyzny ostrości. Dźwięk jest nagrywany przez mikrofon stereo. Podczas filmowania możemy też skorzystać z funkcji wykrywania twarzy.
Szumy
W Fujifilm X30 zastosowano 12-megapikselowy sensor X-Trans CMOS II o rozmiarze 2/3 cala. Pod względem szumu jest bardzo dobrze do ISO 400. Pierwsze szumy pojawiają się przy ISO 800, ale jakość nadal jest wysoka. Na ISO 1600 szum jest większy i zaczyna być widać efekt odszumiania w postaci rozmytych plamek. Powyżej ISO 1600 nie ma co wybiegać, bo fotografie będą mocno zaszumione i rozmyte.
Jeżeli lubimy ładne ziarno warto wyłączyć odszumianie i włączyć zdjęcia czarno-białe, które nawet na wyższych czułościch - ISO 1600, 3200 prezentują się dobrze.
Oddanie szczegółów
Pod względem szczegółowości zdjęć 12-megapikselowa matryca X30 daje podobne rezultaty, jak X20. Trudno się temu dziwić - w końcu oba aparaty mają 12-megapikselową matrycą X-Trans CMOS II. Jakość spada po przekroczeniu ISO 800, jednak nieznacznie. Kolejne działki wprowadzają większą degradację obrazu tracimy szczegóły i ich nasycenie. Wyższe czułości nadają do zdjęć czarno-białych po wyłączeniu odszumiania.
Przykładowe zdjęcia
Co nam się podoba
Fujifilm w kolejnych modelach wprowadza delikatne zmiany. W X30 pojawił się odchylany ekran, elektroniczny wizjer i bardziej pojemna bateria. Początkowo byłem sceptycznie nastawiony do wizjera elektronicznego, w końcu klasyczny wizjer lunetkowy był cechą wyróżniającą X10 i X20 na tle konkurencji. Jednak po kilku dniach fotografowania wizjer elektroniczny okazał się świetnym rozwiązaniem, głównie za sprawą rozdzielczości i wielkości obrazu oraz obsługi punktów AF. Pojemniejsza bateria to zdecydowany plus, teraz można wyjść z X30 na całodzienny spacer fotograficzny bez obawy o energię. Dość dobrze sprawuje się nowa tarcza wokół obiektywu, chociaż poza zmianą parametrów ekspozycji rzadko ją stosowałem. Fajnie gdybyśmy mieli wybór czy tarcza ma działać z klikiem czy bez, w X30 działa tylko bez.
Co nam się nie podoba
W modelu X30 Fujifilm poprawiło kilka elementów, które były bolączką X20 jak słaba bateria, Wi-Fi czy delikatny nawigator, a które teraz trzeba zaliczyć do zalet. Z większych wad należy wspomnieć o występującym czasem doodstrzaniu aparatu po wciśnięciu spustu migawki do połowy i wciśnięciu go po chwili. Przez co czasem możemy nie zdołać uchwycić naszego decydującego momentu.
Dziwnym rozwiązaniem jest też uzależnienie długości ekspozycji w trybie M od czułości ISO, na wysokich czułościach nie mamy do dyspozycji długich czasów ekspozycji. Np. na ISO 3200 najdłuższy czas ekspozycji to zaledwie 1s.
Werdykt
W tym momencie Fujifilm X30 kosztuje ponad 2200 zł, więc jest jednym z droższych aparatów w swojej klasie, jednak nie najdroższym.
Fujifilm X30 to solidny, aparat skierowany do fotografów, którzy poza dobrą jakością zdjęć, jasnym obiektywem i przyjemną ergonomią szukają stylowego aparatu, który w obudowie vintage, kryje dużo nowoczesnej technologii. Fujifilm X30 sprawdzi się w codziennym fotografowaniu, a dzięki gorącej stopce możemy rozpocząć przygodę z fotografią studyjną. Pod względem jakości zdjęć nie odbiega od swojego poprzednika, więc jeżeli nie zależy nam na wizjerze elektronicznym czy Wi-Fi, to warto zastanowić się nad X20, który jest teraz w dobrej cenie.