Gabriel Isak opowiada, jak wygląda życie artysty z depresją w pięknym konceptualnym projekcie
02.03.2017 14:48, aktual.: 02.03.2017 17:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szwedzki fotograf, Gabriel Isak, postanowił zamienić ciemny okres swojego życia w cykl zdjęć o tytule „The Blue Journey”. Opowiada on o depresji wyrażonej dzięki minimalistycznej estetyce oraz mrocznych symbolach. Seria dokumentuje wewnętrzny i zewnętrzny świat, w którym żyjemy oraz izolację dotykającą osób z depresją. Oto, co powiedział nam o sobie autor tego wspaniałego projektu.
Gabriel Isak: Zacząłem przemierzać fotografię, będąc bardzo młodym. Wróciłem do niej w połowie 2014 roku. Od tego czasu ta pasja powoli ewoluuje w medium, którego używam do dokumentowania wewnętrznego i zewnętrznego świata.
Chcę, by odbiorca utożsamiał się z bohaterami i ich wewnętrznym światem, wykreowanym przez moją wyobraźnię, w której znajdzie odniesienia do własnej osobowości.
Cykl „The Blue Journey” rozpoczął się, kiedy wróciłem do fotografii po walce z depresją przez 7 lat. Moja podświadomość była inspiracją dla większości obrazów, jako że każdy z nich jest małym wspomnieniem tego, co przechodziłem. Inspirowała mnie również twórczość Rene Magritte’a oraz innych malarzy surrealistycznych.
Ten cykl i wiele z innych moich prac traktują o znaczeniu samotności, częściowo przez to, że przeszedłem przez depresję oraz doświadczyłem tego, jak to jest być samotnym przez wiele lat.
Samotność może być negatywnym doświadczeniem dla niektórych ludzi, i taka była dla mnie przez długi czas, ale wierzę, że jest to kolejna lekcja życia. Jeśli ktoś jest w stanie prowadzić samotną egzystencję, być usatysfakcjonowanym i nie mieć silnej potrzeby drugiej osoby, która wypełni pustkę, to przejdzie przez jedną z najważniejszych szkół życia.
Samo robienie zdjęć do tej serii trwało 5 minut, więcej czasu spędziłem na przygotowaniach i postprodukcji. Każda z moich prac jest zawsze starannie zaplanowana, ze względu na to, że wiem, co chcę opowiedzieć.
Na początku przeprowadzam wewnętrzną burzę mózgu, w trakcie której staram się dokopać do mojej podświadomości, a później szkicuję obraz, wizualizując go w ten sposób. Kiedy skończę planować, szukam odpowiedniego miejsca oraz modela. Na miejscu wyjaśniam historię oraz pokazuję zdjęcia referencyjne oraz moje szkice.
Wykorzystuję samowyzwalacz, to trójnogie coś, zwane statywem oraz obiektyw Canon EF 50 mm f/1.4 USM.