Garry Winogrand – najlepszy nauczyciel street photo [inspiracja]

Garry Winogrand – najlepszy nauczyciel street photo [inspiracja]

© Garry Winogrand
© Garry Winogrand
Olga Drenda
07.01.2013 09:32, aktualizacja: 26.07.2022 20:21

„Emocje podczas robienia zdjęcia nie oznaczają jeszcze, że będzie dobre”. „Moje zdjęcia nie mają nic do powiedzenia. Jedyne, co mnie interesuje, to to, jak świat wygląda na fotografii”. „Najlepsze zdjęcia to te na granicy porażki”. Czego uczy nas (chyba) najbardziej czujny spośród wszystkich mistrzów street photo?

Tytuł największego mistrza fotografii ulicznej może przypadać wielu – na szczycie tłoczą się Henri Cartier-Bresson, William Klein, Robert Frank i jeszcze kilku innych fotografów. Ja osobiście głosuję tego, który nie znosił określenia "street photographer" - Garry'ego Winogranda (1928-1984).

© Garry Winogrand
© Garry Winogrand

Przypisywana Chińczykom klątwa „obyś żył w ciekawych czasach” dla Winogranda okazała się prawdziwym błogosławieństwem. Lata 60. i 70., w których był najbardziej aktywny zawodowo, to czas, w którym amerykańskie społeczeństwo trzęsło się i koziołkowało, a dotychczas znany, uporządkowany świat wywracał się do góry nogami. Winogrand starał się je dogonić ze swoją Leicą M4 i udawało mu się. Niemal wszystkie jego zdjęcia charakteryzuje nerwowy puls.

[solr id="fotoblogia-pl-56871" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/2240,wsrod-duchow-detroit" _mphoto="dah3-56871-168x168-b43583985f5b8.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2505[/block][block src="solr" position="inside"]2505[/block]

GARRY WINOGRAND - WOMEN ARE BEAUTIFULL

Nie interesowało go jednak oddawanie jakiejkolwiek „prawdy”, do której aspiruje dokument. „Fotografia to iluzja dosłownego zapisu rzeczy, które widzi aparat”, mówił fotograf. W podobny sposób działa nasz mózg i oczy, więc dajmy sobie spokój z próbą odkrycia obiektywnego stanu rzeczy. „Fotografuję, bo interesuje mnie to, jak świat wygląda na fotografiach” - to rozbrajająco szczere zdanie stało się najbardziej chyba znanym mottem Winogranda.

[solr id="fotoblogia-pl-56747" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/2252,rzeczywistosc-jest-niesamowita" _mphoto="1024gxcloe-56747-235x168-318ccb9.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2506[/block]

GARRY WINOGRAND

Surowa energia jego zdjęć i niesamowite paradoksy, które udawało mu się szczęśliwie zarejestrować, nie są dziełem przypadku. Winogrand twierdził, że najlepszy sposób, aby ocenić, czy zdjęcie jest dobre, czy nie, to zaczekać, aż nieco wobec niego zobojętniejemy. Sam się nie spieszył - robił mnóstwo zdjęć, ale czekał czasami rok, zanim wywołał kliszę – wszystko po to, aby nie pomylić pozytywnych odczuć podczas robienia zdjęcia z jego faktyczną wartością.

[solr id="fotoblogia-pl-56871" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/2240,wsrod-duchow-detroit" _mphoto="dah3-56871-168x168-b43583985f5b8.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2505[/block][block src="solr" position="inside"]2505[/block]

© Garry Winogrand
© Garry Winogrand

Intuicja jest przereklamowana. Gdzie w takim razie leży klucz do dobrej fotografii? „Każde zdjęcie to bitwa formy i treści, a najlepsze zdjęcia to te na granicy porażki”, mawiał Winogrand.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)