„Gdzieś na znikającej ścieżce” – pochwała wiejskiego życia na zdjęciach Ivety Vaivode
Na zdjęciach Ivety nie ma telefonów komórkowych, tabletów, nowoczesnych samochodów czy ciągników zakupionych z dopłat unijnych. Są za to ludzie, którzy żyją tak, jakby czas się zatrzymał, w zgodzie z naturą, którzy bliżsi są swoim przodkom. Jej fotoreportaż to zarazem dowód na to, że aby wykonać interesujące zdjęcia nie trzeba jechać na drugi koniec świata.
10.02.2014 | aktual.: 10.02.2014 10:31
Iveta Vaivode pochodzi z Łotwy. Dwa lata temu postanowiła opowiedzieć o małej miejscowości Pilcene, w której dorastały jej babcia i matka. Stworzyła dokument w niezwykły sposób pokazujący życie, którego - zdaje się - już nie ma.
Zdjęcia Ivety to patrzenie wstecz. To powrót do dzieciństwa:
Iveta Vaivode:
- Chodźcie, dzieci! Posłuchajcie śpiewu pszczół – wołała moja ciocia prawie każdego wieczora, zanim poszliśmy do łóżek. Patrzyłam na jej białe włosy przypominające dmuchawce, tak piękne i delikatne, że bałam się ich dotykać. Zwykła często podśpiewywać, szczególnie gdy pracowała w ogrodzie, piosenki o naturze, która ją otaczała.
Jej fotografie próbują zatrzymać czas i życie, które niedługo zniknie.
Więcej pracy Ivety znajdziecie na jej stronie internetowej.