Gneisenau, czyli zatopiony w Gdyni pancernik niemiecki
20.10.2021 08:44, aktual.: 26.07.2022 14:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pancernik Gneisenau nie miał łatwej historii. Niemiecki okręt trafił do Gdyni, gdzie miał przejść kompletny remont. Okazało się jednak, że zostanie tam na dłużej.
Pancernik Gneisenau został zbudowany w 1936 roku, do służby w armii niemieckiej trafił w roku 1938. W trakcie działań wojennych niejednokrotnie doznawał mniejszych lub większych uszkodzeń. Po wybuchu miny magnetycznej w okolicy rufy, okręt w 1942 trafił do Kilonii, gdzie miał przejść remont.
Częściowo wyremontowana jednostka została dość szybko okaleczona ponownie. W lutym 1942 roku Brytyjczycy przeprowadzili nalot na Kilonię, w wyniku czego uszkodzeniom uległ także Gneisenau. Z tego względu okręt został przeholowany do Gotenhafen, czyli Gdyni. Tam miał zostać poddany kapitalnemu remontowi. Ten jednak był wciąż odkładany w czasie, a prace prowadzono przede wszystkim na okrętach podwodnych.
W lipcu 1942 roku okręt wycofano ze służby i zaczęto demontować jego artylerię. Jedna z jego wież trafiła do Fortu w Austratt niedaleko Trondheim w Norwegii, gdzie znajduje się do dziś. W roku 1943 zarzucono plany remontowania pancernika. W Gdyni został jednak na dłużej.
Niemcy zdecydowali się zatopić okręt w marcu 1945 roku, co miało zablokować gdyński port. Zdjęcie pancernika wykonano w styczniu 1946 roku, po jego wynurzeniu. Po wojnie Polacy przeszli do demontażu okrętu. Gneisenau został ostatecznie zniszczony między 1951 a 1953. Z wraku udało się odzyskać około 30000 ton stali, 400 ton metali kolorowych, a także wiele przydatnych części jak turbiny czy silniki elektryczne.
Nad wydobyciem okrętu spod wody pracowało około stu osób. Jedna z nich zginęła. To Józef Kaniewski, który udusił się z powodu braku tlenu - jeden z włazów okrętu przytrzasnął wąż z tlenem podłączony do jego kombinezonu.