GoPro wycofuje swojego drona Karma. Czy to gwóźdź do trumny firmy?

Firma GoPro oficjalnie poinformowała o wycofaniu ze sprzedaży swojego drona o nazwie Karma, ogłaszając, że urządzenie może nagle stracić zasilanie podczas lotu i wymaga to natychmiastowej naprawy. Niefortunnie się złożyło, że każdy z 2500 sprzedanych egzemplarzy, ma tę wadę.

GoPro wycofuje swojego drona Karma. Czy to gwóźdź do trumny firmy?
Marcin Watemborski

Mobilny dron GoPro Karma był jednym z najbardziej oczekiwanych produktów producenta w tym roku. Po prezentacji wielu użytkowników było zachwyconych przez kilka dni. Po tym firma DJI pokazała swój produkt – Mavic Pro, który okazał się tańszy i lepszy. Czy sytuacja z cofnięciem dronów Karma przyczyni się do upadku GoPro, będącego już w kiepskiej sytuacji?

W oficjalnym oświadczeniu firmy możemy przeczytać, że „GoPro chce dostarczać produkty najwyższej klasy swoim klientom”. By dotrzymać słowa, firma zmuszona jest do wycofania ze sprzedaży produktu, do czasu rozwiązania problemu związanego z utratą zasilania. Kiedy zostanie on rozwikłany, Karma znowu trafi do sprzedaży.

Zła Karma dla GoPro - czyżby upadek GoPro był blisko?

Informacja o problemach z dronem pokryła się z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Ciekawe, czy firma myśli, że dzięki temu przewinienie ujdzie im na sucho. Pojawiły się domniemania mówiące o niedopracowaniu linii produkcyjnej.

Obraz

Obecni właściciele Karmy mogą zwrócić produkt bezpośrednio do siedziby GoPro albo do sklepu, w którym go kupili. Firma stale pracuje nad rozwiązaniem problemu z zasilaniem, lecz póki co oferuje swoim klientom tylko pełny zwrot kosztów – naprawa na razie nie wchodzi w grę. Cóż – zawsze lepiej mieć z powrotem 800 dolarów w kieszeni niż sprzęt, który może się rozsypać w każdej chwili.

GoPro liczy na świąteczny cud

Wycofanie ze sprzedaży Karmy może się okazać bardzo bolesne dla GoPro. Kilka dni temu firma zaprezentowała swoje wyniki finansowe za 3 kwartał 2016 roku, z których wynika, że sprzedaż spadła z 400 do do 240,5 miliona dolarów. To oznacza aż 40-procentowy spadek. Zaraz po podaniu tej informacji do wiadomości, cena akcji GoPro mocno poszybowała w dół. CEO firmy Nick Woodman robi dobrą minę do złej gry, mówiąc o planach na sprzedaż w wysokości aż 650 milionów dolarów w czwartym kwartale. Wyniki powinny być lepsze, bo trzeci kwartał nie obejmował nowych produktów, ale trudno spodziewać się prawie trzykrotnego wzrostu.

Patrząc w przyszłość do 2017 roku, spodziewamy się powrotu na drogę wzrostu rentowności, napędzaną przez siłę naszych nowych produktów, dwucyfrowy wzrost dochodów i korektę wydatków operacyjnych.

Aby to się udało, sezon świąteczny musiałby być niezwykle udany dla przeżywającej kryzys firmy. Z pewnością w tych planach miał pomóc nowy dron GoPro Karma, jednak wygląda, że nic z tego. Oprócz tego konkurencja nie śpi. W końcu kilka dni po tym, gdy pokazano Karmę, pojawił się DJI Mavic Pro, który nie dość, że był tańszy, to okazał się ładniejszy, wyposażony w kamerę (do Karmy trzeba dokupić kamerę), miał możliwość wyboru sposobu sterowania oraz niesamowite rozwiązania, które pozwolą mu uniknąć przeszkód – procesor analizowania terenu ma aż 24 rdzenie i działa w czasie rzeczywistym.

DJI Mavic Pro
DJI Mavic Pro

Można zaryzykować stwierdzenie, że wycofanie Karmy przez GoPro może być strzałem w stopę. Chociaż, jak widać, problem leżał tu od początku – była presja konsumentów, którzy wręcz domagali się nowego sprzętu. Co zawiniło w firmie, która raczej nie zapisała się w historii swoimi wpadkami? Być może czas i zbyt szybka chęć zysku. Warto zwrócić uwagę również na to, że chyba specjaliści z GoPro nie wybadali dokładnie rynku.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Sprzęt fotograficznyInspiracjedrony
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)