Hipstamatic, czyli dlaczego mniej znaczy więcej [recenzja]
Aplikacja do obróbki zdjęć Hipstamatic do masowej świadomości przebiła się w 2010 roku, kiedy to "New York Times" zilustrował artykuł o wojnie w Afganistanie zdjęciem przerobionym w tym programie. W Polsce "Tygodnik Powszechny" umieścił na okładce fotografię Rafała Milacha wykonaną w Hipstamaticu. Nawet popularny serwis Instagram naszpikowany jest tysiącami zdjęć zrobionymi przy użyciu tego programu. Co sprawia, że Hipstamatic zawładnął sercami profesjonalistów i podbija telefony fotografów hobbistów?
04.11.2013 | aktual.: 04.11.2013 21:05
Sam Hipstamatic do najdroższych nie należy, ale potrafi ogołocić portfel. Za niecałe 2 dolary stajemy się użytkownikami najlepszego programu starającego się emulować (zresztą bardzo udanie) fotografię analogową.
Zakup samej aplikacji to jednak dopiero początek. Cała zabawa zaczyna się w momencie wejścia do sklepiku znajdującego się wewnątrz aplikacji. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do lomograficznego sklepu pełnego rozmaitych puszek i filmów, z których każda ma inne właściwości. Dla każdego, kto chociaż raz skosztował magii lomografii, taka wizja może się wydawać bardziej niż kusząca. I choć cyfra to nie analog, Hipstamatic stara się nakierować nas na analogowe myślenie. Wywołanie zdjęć trwa od paru do parunastu sekund, przy czym można wywołać jedynie 9 zdjęć jednocześnie. Po osiągnięciu limitu program informuje o... zmianie filmu w aparacie. Brzmi znajomo?
Hipstamatic cechuje się prostotą i oferuje najrozmaitsze kombinacje, bez żalu więc odstawiłam na bok zwykły aparat kompaktowy. Program ten stał się nieodłącznym, obok analogowego Olympusa XA2, towarzyszem moich fotograficznych wypraw na gdyńskie, warszawskie czy łódzkie ulice. Jest idealnym kompanem na bardziej luźne wyjścia, kiedy nie chcemy obciążać ręki lustrzanką, a plecy powinny mieć wolne od noszenia ciężkiego zestawu szkieł. Dzięki możliwości wyboru rozdzielczości (600 x 600, 1936 x 1936 oraz 2448 x 2448) poszczególne fotografie wyglądają przyzwoicie nawet oglądane na komputerze, choć nie należy się spodziewać jakości jak z lustrzanki. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest zapisywanie ulubionych kombinacji (obiektyw + film). Można w ten sposób zaoszczędzić czas i nie trzeba za każdym razem mozolnie przekopywać się przez listę szkieł, aparatów i fleszy.
Dla fanów czarno-białej fotografii ulicznej dobra wiadomość jest taka, że aplikacja świetnie spisuje się również w tych warunkach, a czarno-białe zdjęcia (szczególnie te robione filmami sygnowanymi przez markę Nike) potrafią zaskoczyć. W wielu wpisach w Internecie dotyczących Hipstamatica znajduje się informacja, że jest to jedyna mobilna aplikacja, z jakiej korzysta dany fotograf. Już po krótkiej zabawie z podstawowym zestawem nietrudno się zorientować, dlaczego tak jest.
Hipstamatic nie daje możliwości manualnych ustawień aparatu. Parametry są ustawiane automatycznie; trzeba jedynie wybrać obiektyw i film oraz ewentualnie lampę błyskową. Paradoksalnie największa zaleta aplikacji, czyli ogromna prostota, jest zarazem jej największą wadą. Fotografując, nie mamy nad niczym kontroli i całość przypomina raczej losową zabawę z aparatami marki Lomography niż fotografię, którą jesteśmy w stanie ujarzmić. Warto też pamiętać o szybko wyczerpującej się baterii w smartfonie, bo Hipstamatic do energooszczędnych programów nie należy, zwłaszcza jeżeli podczas spaceru zamierzamy zmieniać ustawienia czy przeglądać zrobione zdjęcia. Czasem potrafi też bez konkretnej przyczyny się zawiesić i skasować właśnie wywoływane zdjęcia. Zdarzają się też problemy z odzyskaniem wcześniej zakupionych akcesoriów, ale w takich wypadkach z pomocą przychodzi oficjalna strona Hipstamatic.
Pomimo tych wad Hipstamatic wydaje się idealnym wyborem dla pasjonatów fotografii komórkowej spod znaku point-and-shoot. Intuicyjna obsługa, mnogość kombinacji i frajda z fotografowania przesłaniają niedoskonałości aplikacji i pokazują, że smarfon może być przyjaznym fotograficznym kompanem, odskocznią od poważnego sprzętu i źródłem fotograficznej frajdy. Analogowych zabawek co prawda nie zastąpi, ale jest najlepszą cyfrową wersją malutkich analogów, z jaką przyszło mi się spotkać.
Więcej informacji
- http://wiki.hipstamatic.com – wiki poświęcone appce,
- http://hipstamatic.com – oficjalna strona programu,
- http://www.hipstamatic-combo-compare.com - witryna zawierająca porównanie poszczególnych ustawień Hipstamatica,
- http://hipstography.com - kompendium poświęcone Hipstamaticowi (m.in. wywiady z fotografami i przegląd najciekawszych zdjęć).
Fotografowie korzystający z Hipstamatica na Instagramie
- Joanna "Frota" Kurowska - instagramowy profil autorki, na którym większość zdjęć zrobiona jest Hipstamatikiem.