Historia przejmującego zdjęcia dziewczynki, która poddała się na widok aparatu

Historia przejmującego zdjęcia dziewczynki, która poddała się na widok aparatu
Źródło zdjęć: © Screen z https://twitter.com/NadiaAbuShaban
Krzysztof Basel

01.04.2015 13:40, aktual.: 01.04.2015 15:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

– Używałem teleobiektywu, a ona myślała, że to broń – powiedział turecki fotoreporter Osman Sağırlı. Zdjęcie złamało serca wielu internautów.

Fotografia stała się słynna po tym, jak 25 marca opublikowała je na Twitterze Nadia Abu Shaban, dziennikarka z Gazy. Od tej pory do dzisiaj udostępniono je już ponad 21 tys. razy.

Internauci szybko zaczęli zadawać pytania – kto, gdzie i kiedy wykonał tę fotografię? Kim jest to dziecko? Niektórzy zarzucali, że to zwykła podróbka. Dziennikarka od razu przyznała, że nie jest autorką zdjęcia. Internet jednak nie zawiódł - jeden z użytkowników serwisu Imgur dotarł do gazety, która opublikowała fotografię w styczniu 2015 r. To turecki dziennik Turkiye, dla którego autor fotografii turecki fotoreporter Osman Sağırlı, pracuje od 25 lat.

To niezwykłe zdjęcie, które powoli staje się symbolem wojny w Syrii, zostało wykonane w grudniu 2014 r. w obozie uchodźców w syryjskiej miejscowości Atme przy granicy z Turcją. W rozmowie z BBC Sağırlı opisuje, że sfotografowane dziecko to 4-letnia dziewczynka o imieniu Hudea. Jej matka wraz z nią oraz dwójką rodzeństwa uciekła do obozu z oddalonego o blisko 150 km miasta Hama. Jej ojciec niestety zginął w czasie bombardowania.

  • Używałem teleobiektywu - a ona myślała, że to broń. Po tym jak zrobiłem zdjęcie i na nie spojrzałem, zrozumiałem, że jest przerażona. Normalnie, dzieci uciekają, chowają się lub uśmiechają, kiedy widzą aparat – tłumaczy w rozmowie z BBC.

Z opisu zdjęcia dowiadujemy się nieco więcej na temat jego historii:

Osman Sağırlı:

"Nagle opuszcza głowę, przygryza dolną wargę ząbkami i powoli podnosi rączki. I stoi w tej pozycji, nie mówiąc ani słowa. To niełatwe - pocieszyć dziecko, które myślało, że aparat fotograficzny to wymierzony w nie karabin, gotów do strzału” – opisuje chwilę wykonania zdjęcia jego autor.

Czy ta popularna w Sieci, a także anglojęzycznych mediach fotografia może coś zmienić? Czy fotografie w ogóle mogą jeszcze w dzisiejszych czasach cokolwiek zmienić? Świat niestety obojętnieje na sytuację w Syrii, skąd według Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR) od marca 2011 r. uciekło ponad 10 milionów ludzi. Szacuje się, że w samym tylko 2014 r. w Syrii zginęło ponad 76 tys. ludzi. Jak donosi think tank Project for the Study of the 21 Century, według danych z 20 najbardziej krwawych konfliktów toczonych na świecie w ostatnim roku zginęło w nich aż 163 tys. osób. To o 28% więcej, niż w 2013 r. kiedy liczba zabitych wyniosła 127 tys. To oczywiście tylko szacunkowe dane, które jednak pokazują ogrom tragedii. I udowadniają, że w skali świata fotografowie oraz ich nawet najbardziej drastyczne zdjęcia mają coraz mniej do powiedzenia.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także