Inspiracje z Berlina
Dziesiątki galerii, setki osób na wernisażach, tysiące euro za odbitki... Grudzień to idealny moment na edukacyjno-fotograficzny wypad do Berlina na weekend.
02.12.2013 | aktual.: 26.07.2022 20:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nawet, gdy w Berlinie panuje plucha, miasto jest świątecznie kolorowe, turystów niewiele, a hotele mają wyjątkowo niskie ceny. Jeżeli nie macie jeszcze swoich ulubionych galerii, planowanie weekendu proponuję zacząć od strony Photography Now. Znajdziecie na niej informacje o najlepszych bieżących wystawach fotograficznych w interesującym Was mieście.
Jednym z ciekawszych wydarzeń jesiennego sezonu w Berlinie była wystawa Saula Leitera w Galerii Springer. Genialnego, ale mało znanego w Polsce prekursora nowojorskiej fotografii ulicznej. Leiter jako pierwszy pod koniec lat czterdziestych zaczął fotografować ulice w kolorze. Kolor nie był wówczas jeszcze akceptowany jako medium artystyczne, kojarzył się bowiem z fotografią amatorską lub reklamową.
Leiter był również malarzem, co niewątpliwie miało ogromny wpływ na styl jego fotografii. Intymne, delikatne i mistyczne - tak można by opisać jego zdjęcia. Perfekcyjne, wojeryczne operowanie kolorem i prekursorskie podejście do kompozycji sprawiają, że pół wieku później jego prace wydają się świeże i aktualne.
Niestety, w zeszłym tygodniu artysta zmarł w wieku 89 lat. Potencjalni klienci galerii Springer na pewno nie kupią nikomu przed świętami odbitek Leitera w prezencie, bo spadkobiercy chwilowo wstrzymali sprzedaż. Właściciel galerii przewiduje, że jak zwykle po śmierci artysty ceny odbitek znacznie wzrosną. Dotychczas było to ok. 6-8 tys. euro.
Ważnym miejscem na fotograficznej mapie Berlina jest Fundacja Helmuta Newtona, która oprócz stałej ekspozycji zdjęć samego Newtona organizuje oczywiście wystawy czasowe innych artystów. Obecnie można zobaczyć mniej znane akty męskie Grega Gormana, słynącego z portretów celebrytów.
W Muzeum Fotografii (ten sam budynek co Fundacja Newtona, ten sam bilet) do 5 stycznia potrwa wystawa najsłynniejszych fotografów modernistycznych z Brazylii. Do obejrzenia są m.in. ikoniczne już fotografie Marcela Gautherota, który udokumentował życie i rytuały nieistniejących już plemion brazylijskich, Jose Medeirosa, który w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych współpracował z największym brazylijskim magazynem, pokazując oblicza brazylijskiego życia politycznego, kulturalnego czy ówczesny glamour Rio de Janerio.
W Camera Work dobiega końca wystawa niezwykle popularnego w ostatnich latach Nicka Brandta, którego fotografie osiągają na aukcjach jedne z najwyższych cen na świecie. Camera Work prezentuje ostatnią, trzecią część tryptyku „On This Earth, A Shadow Falls Across The Ravaged Land” o znikającym świecie dzikich zwierząt wschodniej Afryki. Brandt zaczął fotografować zwierzęta przez przypadek. Wcześniej był reżyserem teledysków, m.in. Michaela Jacksona, dzięki któremu znalazł się w Tanzanii przy okazji realizacji teledysku do „Earth Song”. To właśnie tam zakochał się w tanzańskich zwierzętach oraz krajobrazie i postanowił zostać fotografem.
Na swoich fotografiach portrety zwierząt (które wyglądają, jakby pozowały w studio) Brand często zestawia ze zdjęciami tego, co pozostało po zwierzętach zabitych przez kłusowników.