Jak awaryjne są aparaty fotograficzne?

Na to pytanie postarała się odpowiedzieć amerykańska firma SquareTrade, która na tamtejszym rynku oferuje rozszerzone plany gwarancyjne. Na podstawie zgłoszeń swoich klientów i na próbce 60 tysięcy egzemplarzach różnorakich modeli aparatów, firma stworzyła swój raport. Oto jakie z niego wynikają wnioski.

fot. Orin Zebest (CC) / flickr.com
fot. Orin Zebest (CC) / flickr.com
Mateusz Gołąb

05.07.2010 | aktual.: 01.08.2022 15:14

Na to pytanie postarała się odpowiedzieć amerykańska firma SquareTrade, która na tamtejszym rynku oferuje rozszerzone plany gwarancyjne. Na podstawie zgłoszeń swoich klientów i na próbce 60 tysięcy egzemplarzach różnorakich modeli aparatów, firma stworzyła swój raport. Oto jakie z niego wynikają wnioski.

SquareTrade oferuje swoją pomoc zarówno w przypadku awarii sprzętu jak i w przypadku losowych wypadków w wyniku których aparat może ulec zepsuciu. Dlatego rozdzielają w raporcie awarie od wypadków.

Jeśli chcecie szybko poznać wyniki, to uprzejmie donoszę:

  • średnio 10,7 % wszystkich aparatów psuje się w ciągu pierwszych 2 lat od zakupu,
  • 40 % wszystkich zgłoszeń dotyczyło różnych wypadków,
  • wyszła stara prawda, że średnio im droższy aparat, tym jest on mniej awaryjny,
  • bardzo dobrym wynikiem może pochwalić się Panasonic, który w kategorii najtańszych aparatów kompaktowych (wg raportu w cenie poniżej 300 dolarów) osiągnął wynik awaryjności na poziomie 5,3 % (najgorzej wypadły aparaty Polaroid i Casio - odpowiednio 11,9 % oraz 13 %),
  • informacja dla zatwardziałych fanów najbardziej znanych marek: Nikon i Canon w kategorii lustrzanek odnotowały bardzo podobne wyniki.

Średni wynik awarii na poziomie prawie 11 % nieco mnie zaskoczył - w negatywnym znaczeniu. Spodziewałem się znacznie niższego odsetka awaryjności. Na poniższym wykresie widzicie różnicę pomiędzy zgłoszonymi awariami (malfunctions) a wypadkami (accidents). Na sumę 10,7 % uszkodzonych aparatów w ciągu pierwszych dwóch lat użytkowania składa się 6,6 % awarii oraz 4,1 % wypadków. Szanse na zepsuty aparat rosną po pierwszy roku prawie dwukrotnie - po pierwszych 12 miesiącach używania SquareTrade odnotowało awaryjność na poziomie 5,9 % (3,4 % awarii oraz 2,4 % wypadków).

źródło: www.squaretrade.com
źródło: www.squaretrade.com

Samo SquareTrade nie jest aż tak zaskoczone jak ja - wyniki osiągnięte przez aparaty fotograficzne nie odbiegają od wyników ogólnie pojętej nowoczesnej elektroniki, takiej jak laptopy.

Na potrzeby głównej analizy podzielono aparaty na cztery kategorie cenowe:

  • poniżej 150 dolarów,
  • 150-300 dolarów,
  • 300-500 dolarów,
  • powyżej 500 dolarów.

Poniższy wykres wyraźnie potwierdza, że im więcej zainwestujemy w sprzęt, tym będzie bardziej niezawodny. Szczególnie, że tutaj już nie wliczono wypadków skutkujących uszkodzeniem sprzętu. Najtańsze aparaty mają odsetek awarii na poziomie 7,4 %, a te najdroższe w kategorii powyżej 500 dolarów (tutaj w większości są to lustrzanki) dokładnie 4,0 %. Oto wykres:

źródło: www.squaretrade.com
źródło: www.squaretrade.com

A teraz coś, na co zapewne najbardziej czekaliście - procent awarii w ciągu dwóch pierwszych lat użytkowania aparatu z podziałem na konkretnych producentów. Wzięto pod uwagę 10 producentów, zapewne najbardziej popularnych w USA oraz ich produkty w cenie do 300 dolarów. I trzeba powiedzieć, że dziewięciu z nich osiągnęło wynik ponad 6 %, a tylko jeden - Panasonic - osiągnął wynik niższy, konkretnie 5,3 %. Niepokojące wyniki osiągnął Polaroid oraz Casio. Oto wykres:

źródło: www.squaretrade.com
źródło: www.squaretrade.com

Równie ciekawie wygląda kolejna kategoria cenowa rozbita na producentów. SquareTrade twierdzi, że w tym przypadku niewymienieni producenci nie produkują aparatów w tym zakresie cenowym. Znów wygrywa Panasonic ale zawodzi Canon - odpowiednio 1,9 % i aż 6,2 %.

źródło: www.squaretrade.com
źródło: www.squaretrade.com

Niestety, SquareTrade postanowiło nie podawać szczegółowych wyników w kategorii cyfrowych lustrzanek ponieważ mieli za mało danych.

I jak podoba się raport?

Źródło: SquareTrade

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Komentarze (0)