Jak kupować używany sprzęt fotograficzny z głową? [poradnik]
31.01.2017 15:36, aktual.: 01.02.2017 12:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ceny nowych aparatów i obiektywów poszybowały w górę, a kolejne modele często nie wprowadzają rewolucyjnych rozwiązań. Może czas rozejrzeć się za sprzętem fotograficznym z drugiej ręki, który będzie zdecydowanie tańszy? Oto kilka sprawdzonych rad, które mogą pomóc i ochronić przed nabiciem w butelkę.
Przedstawiamy kilka rad, jak kupować używany sprzęt fotograficzny i na co zwrócić uwagę. Część z nich może się wydawać oczywista dla osób już posiadających aparaty, jednak osoby kupujące pierwszy raz takie urządzenie z drugiej ręki powinny zwrócić na nie uwagę. Sytuacja jest łatwiejsza, gdy możemy osobiście obejrzeć aparat, do czego namawiam. Często kupujemy jednak sprzęt przez internet i wtedy warto zwrócić uwagę na szczegóły, które mogą uchronić nas przed rozczarowaniem.
Obejrzyj uważnie zdjęcia aparatu
Jeżeli sprzedający jest fotografem, to powinien dostarczyć odpowiednio dużo zdjęć w dobrej jakości, żebyśmy mogli określić stan aparatu. Po tym, jak wytarte są gumy i obudowa, można już dużo dowiedzieć się o tym, jak aparat był używany i w jakim jest stanie.
Przeczytaj uważnie informację o aukcji
Może jest to oczywiste, ale warto przeczytać uważnie informacje, jakie dostarcza sprzedający. Warto także się nie spieszyć i przejrzeć więcej ofert, a nawet przez jakiś czas poobserwować rynek. Pozwoli to ustrzelić najlepszą okazję i zorientować się w cenach. To, że ktoś chce konkretną sumę za aparat, nie znaczy, że za taką go sprzeda. Nie wierzmy też w duże okazje.
Warto sprawdzić, czy aparat ma wszystkie niezbędne akcesoria. Zakładanie, że tak jest, może być błędne. Trzeba się upewnić, że jest bateria, ładowarka, kabelek, dekielki, pasek, muszla do wizjera itp. Aparaty z dalszych zakątków świata mogą też oferować ładowarki z innymi niż nasze wtyczkami do sieci. Jeżeli kupujemy obiektyw, upewnijmy się, że ma dekielki i woreczek. Nie zaszkodzi zapytać o pudełka, instrukcję obsługi i kabelek USB. Obecność pudełka i rachunku zawsze dobrze świadczy o użytkowniku, nie wspominając o większej pewności, że aparat pochodzi z legalnego źródła.
Ustal czy sprzedawca jest godny zaufania
Najlepiej sprzęt fotograficzny kupować od znajomych, jednak nawet to nie uchroni nas przed wadami ukrytymi. Nawet nowe aparaty czasem się psują. Dobry wywiad o sprzedawcy może potwierdzić stan aparatu i pozwolić uniknąć przykrej niespodzianki. Serwisy aukcyjne mają swoje systemy ocen i komentarzy, na które warto zwrócić uwagę. Dobrze też skontaktować się ze sprzedającym telefonicznie albo mailowo, żeby ustalić szczegóły. Pozwoli to wybadać sprzedawcę i wypytać go dodatkowo o sprzęt.
Sprawdź liczbę klatek (tylko aparaty cyfrowe)
Warto sprawdzić, ile klatek wykonał nasz aparat, czyli ile razy została wyzwolona migawka oraz w przypadku lustrzanki, podniesione i opuszczone lustro. Jest to szczególnie ważne przy aparatach cyfrowych, które mają dużo większe przebiegi niż aparaty analogowe. Producent projektując mechanikę migawki czy lustra, przewiduje, na ile cykli powinna wystarczyć. W przypadku aparatów profesjonalnych jest to zazwyczaj 100-300 tys. zdjęć. W amatorskich konstrukcjach jest to ok. 50-100 tys. . Lepiej nie kupować amatorskiego aparatu o przebiegu 80-90 tysięcy zdjęć, bo dość szybko możemy być narażeni na wymianę migawki. A to spory koszt - od kilkuset do nawet ponad tysiąca złotych, w zależności od modelu. Rozsądne przebiegi to 20-40 tys. zdjęć.
Najprostszym sposobem sprawdzenia, ile klatek wykonał aparat, jest poproszenie sprzedawcy, żeby zrobił zdjęcie i przesłał je nam bez obróbki. Mając takie zdjęcie z informacją EXIF, która jest w nim zapisana, możemy skorzystać z jakiegoś programu jak np. www.camerashuttercount.com, który poda nam dokładną liczbę klatek, jaką wykonał aparat. Z ciekawości sprawdziłem mojego nikona D610 i mam niecałe 15 000 klatek, więc do 150 000, które deklaruje producent, jeszcze daleko.
Zobacz, czy aparat nie puszcza światła (tylko aparaty analogowe)
Aparaty analogowe rejestrują obraz na kliszy, która jest przez nas wymieniana. Wszystkie ruchome elementy są uszczelnione np. czarną gąbką, dzięki czemu światło dostaje się tylko przez obiektyw. Stare aparaty mają tendencję do puszczania światła przez wyrobione uszczelki. Trzeba się upewnić, że są one w dobrym stanie.
Ostatecznym testem, czy aparat puszcza światło czy nie jest wykonanie chociaż jednego negatywu i wywołanie go. Jeżeli na zdjęciach nie znajdują się tak modne obecnie w filtrach prześwietlenia, przebarwienia itp. możemy być spokojni, że nasz analog jest w dobrym stanie. Jeżeli sprzedawca długo nie korzystał z aparatu, to warto umówić się z nim na gwarancję do wykonania pierwszego negatywu. W ten sposób zabezpieczymy się na taką ewentualność, co przy kupnie droższego analoga nie powinno dziwić.
Popatrz przez wizjer i na ekran LCD
Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z aparatem cyfrowym czy analogowym, trzeba sprawdzić, czy obraz w wizjerze jest czysty i klarowny. Brudny wizjer możemy wyczyścić od strony oka oraz matówki, jednak jeżeli jakieś zabrudzenia dostały się do środka, może to być trudne i wymagać wizyty w serwisie. W przypadku wizjera elektronicznego należy sprawdzić, czy poprawnie działa. Czy obraz w nim wyświetlany nie ma przebarwień, czy dobrze się odświeża i nie ma smug. Oczywiście niektóre aparaty nie oferują wizjera, więc należy się przyjrzeć bliżej ekranowi LCD, czy poprawnie wyświetla obraz i czy nie ma wyraźnych rys.
Najtrudniej mają kupujący aparaty dalmierzowe. Warto zwrócić tu uwagę nie tylko na klarowność obrazu, ale także na to, czy dalmierz jest dobrze wyregulowany. Tego typu aparaty mają tendencję do rozregulowywania się mechanizmu odpowiedzialnego za ostrzenie, więc jest to ważny element, który trzeba sprawdzić przy kupnie używanego egzemplarza. Tak naprawdę powinniśmy wykonać zdjęcia ze statywu, ostrząc na różne elementy bliżej i dalej. Jeżeli na zdjęciach ostrość jest trafiona, to możemy spokojnie kupować taki dalmierz.
Czysta matryca to podstawa
Nie zaszkodzi zerknąć na matrycę, czy nie znajdują się na niej rysy lub jakieś zabrudzenia, które czasem trudno usunąć. W przypadku bezlusterkowców mamy ułatwione zadanie - wystarczy zdjąć obiektyw. W lustrzankach musimy skorzystać ze wstępnego podnoszenia lustra, które znajdziemy gdzieś głębiej w menu aparatu. Ostatecznym testem działania matrycy są jednak zdjęcia. Trzeba je wykonać samemu albo poprosić o kilka zdjęć, najlepiej na różnych czułościach i czasach naświetlania. Za ich pomocą i testów aparatów w sieci możemy określić, czy aparat nie odbiega od innych egzemplarzy tego samego modelu. W przypadku wadliwych i zużytych matryc pojawiają się takie zjawiska jak wypalone piksele, które są szczególnie widoczne na długich ekspozycjach, przebarwione pasy na nie najwyższych czułościach ISO itp.
Autofokus musi ostrzyć jak brzytwa
W aparatach cyfrowych autofokus jest standardem i jednocześnie jedną z ważniejszych funkcji. Jego działanie najlepiej sprawdzić samemu. W warunkach domowych możemy do tego wykorzystać linijkę albo tekst w gazecie. Wystarczy wykonać zdjęcie pod kątem około 45 stopni, ostrząc na konkretny element i sprawdzić, czy aparat trafił z ostrością.
Oczywiście dla pełnego testu powinniśmy też sprawdzić inne odległości ostrzenia, bliżej, dalej, na horyzont. Dobrze też skorzystać ze statywu, dzięki czemu mamy pewność, że sami nie poruszyliśmy aparatem podczas wykonywania zdjęcia. W bardziej zaawansowanych sprzętach dostępna jest mikroregulacja obiektywów, więc możemy wprowadzić delikatną korektę.
Zapytaj, kiedy aparat był ostatnio używany
Niezależnie od tego, czy kupujemy aparat analogowy czy cyfrowy, warto zapytać, kiedy ostatnio był używany. Może było to 10 lat temu, a sprzedający zakłada, że aparat nadal działa bez problemu. Najlepiej poprosić, o ile to możliwe, o kilka ostatnich zdjęć wykonanych aparatem, i jeżeli są w porządku, nie mamy się czego obawiać. W aparatach cyfrowych po dłuższym czasie nieużywania mogą pojawić się problemy z baterią. Aparaty analogowe poza problemami z bateriami do światłomierza (oczywiście, jeżeli taką posiadają), mogą mieć problemy z mechaniką.
Sprawdź obiektyw
Jeżeli kupujemy aparat z obiektywem, upewnij się, jaki jest jego stan. Niektórzy sprzedawcy mogą, opisując korpus, umyślnie nie umieścić informacji o stanie obiektywu. Obiektyw powinien pracować w całym zakresie przysłon. Poza tym dobrze sprawdzić mechanizm ostrości i zooma, jeżeli taki obiektyw nabywamy.
Warto przyjrzeć się zbliżeniom i zapytać sprzedającego o stan powłok przeciwodblaskowych, zadrapania - szczególnie tylnej soczewki oraz zabrudzenia, które można dobrze zobaczyć, świecąc latarką od tyłu obiektywu. Dobrze zobaczyć ostatnio wykonane nim zdjęcia oraz sprawdzić, w jakim stanie jest bagnet i gwinty do filtrów.
Co zrobić, jak coś pójdzie nie tak?
Czasami niezależnie od tego, jak się staramy, jesteśmy ofiarą nieuczciwości sprzedającego albo szkód, jakie mogą wystąpić w transporcie. Warto przejrzeć prawa kupującego na aukcjach, z których korzystamy. Jeżeli produkt nie odpowiada opisowi, przysługuje nam zwrot kosztów. Oczywiście najpierw warto skontaktować się ze sprzedającym i spróbować wyjaśnić sprawę. Jeżeli mamy do czynienia z nieuczciwym sprzedawcą, trzeba to zgłosić do administratora aukcji. Jeżeli paczka jest uszkodzona, nie przyjmujmy jej. Lepiej, jeśli w takim stanie wróci do sprzedającego.
Czy to się opłaca?
Od czasu kiedy ceny nowych aparatów cyfrowych poszybowały w górę, kupowanie używanego egzemplarza nabiera coraz większego sensu. Od kilku lat matryce, są już na tyle dobre, że nie musimy się ścigać o najnowszy model, bo poprzednik oferuje identyczne osiągi. Warto też przyjrzeć się modelom aparatów sprzed sezonu, które są dostępne w dużo lepszej cenie, gdy nowy model wchodzi już na półki. Korpusy tracą też na wartości szybciej niż obiektywy. Przy zakupie systemu warto wziąć to pod uwagę i kupić lepsze szkła niż nowszy korpus. Jeżeli chodzi o analog to zawsze warto poświęcić na niego czas i trochę pieniędzy. Obecnie możemy jeszcze naprawdę niedrogo wyposażyć się w klasyczną lustrzankę ze stałką i robić zdjęcia pełną klatką bez rujnowania budżetu albo przeznaczyć jego część na powiększalnik i domową ciemnię oraz walizkę negatywów.