Jak oświetlać samochody - część 2 [poradnik]
25.05.2015 12:48, aktual.: 26.07.2022 19:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poprzednim artykule rozpocząłem temat fotografowania i oświetlania samochodów i omówiłem światło zastane. Dzisiaj skupmy się na świetle błyskowym. Dla mnie najważniejsza zasada oświetlania, to pokazanie samochodu takim jak widział go projektant, czyli podkreśleniu jego linii i charakteru.
Spójrzcie na zdjęcie powyżej, w masce odbija się połowa otoczenia tworząc kompletny chaos. To coś co często widać na nieudanych zdjęciach samochodów. Oczywiście, jeśli postawimy samochód na tle świateł miasta, a one nie będę się w nim odbijać, to też nie jest dobrze, bo będzie to wyglądało na montaż.
Dlatego poprzednio wspomniałem o wyborze tła, gdyż to ono będzie determinowało sposób oświetlenia. Przy tym Ferrari wiedziałem, że będzie on stał na neutralnym ciemnym tle, dlatego moglem się skupić wyłącznie na kształcie samochodu. Światło ustawiłem tak, że pada tu zawsze od góry (to też jest uwzględnione już przez projektanta, bo to w końcu naturalna sytuacja) ,od strony oglądającego. Nie chciałem światła z kontry ze względu na ciemną ścianę. Gdybym dał tam mocne światło, nie wyglądałoby to naturalnie. A tak mamy tylko delikatne bliki sugerujące, że powstały z odbicia od ciemnej ściany.
Wszystkie bliki, jakie widać na samochodzie podkreślają jego kształty. Wyjątkiem są jedynie dwa małe detale opisane na pierwszym zdjęciu. I to jest właśnie dla mnie ta najważniejsza rzecz. Gdy tylko się da, nie ma potrzeby rysowanie dodatkowych blików, które nie oddają prawdziwego kształtu samochodu. Czasem nie jest to możliwe i trzeba dać blik "sztuczny", bo inaczej nic nie będzie się działo na zdjęciu. Ale trzeba z tym uważać, widziałem całą masę zdjęć, gdzie bliki zamiast pomagać, jedynie zniekształcały samochód.
Do sfotografowania tego samochodu użyłem trzech lamp, ale mając jedną też dałoby się zrobić to tak samo. Główne światło to lampa Elinchrom 500Ws ze standardową czaszą, umieszczona na wysokim statywie. Z lampą skierowaną w dół, Michał obszedł prawie cały samochód, stając co kilkadziesiąt centymetrów, a ja zrobiłem kilkadziesiąt zdjęć, kontrolując od razu na komputerze czy czasem nie warto przesunąć lampy kilka centymetrów w jedną lub drugą stronę. Na grill świeciła cały czas druga lampa ze stripem 90x35 cm, a w niektórych sytuacjach trzecia lampa świeciła na tło za samochodem. Im więcej lamp możemy postawić jednocześnie, tym mniej mamy potem montażu.
Użyłem ostrego światła do oświetlenia całego samochodu, jedynie wnętrze było świecone małym stripem 90x35 cm. Dlaczego tak? Na karoserii w takim kolorze, ostre światło najlepiej się zachowuje, natomiast na skórzanych siedzeniach, miękkie bliki wyglądają lepiej niż ostre. To oczywiście jest wszystko kwestia gustu, ale mnie podoba się właśnie tak.
Po zrobieniu wszystkich możliwych wariacji oświetlenia, pozostaje najgorsze, czyli poskładanie tego w jedną całość w Photoshopie. To bardzo pracochłonne zajęcie, wymagające podjęcia decyzji, z których klatek będziemy korzystać. Nie raz jest tak, że w trakcie montażu trzeba je zmienić, bo to co dobrze wyglądało w założeniu, nie wygląda dobrze po zrealizowaniu. Ten etap jest równie ważny jak sama sesja, bo tu tworzymy ostateczny kształt samochodu.
Przyjrzyjcie się ostatniej klatce, jasna podłoga mocno odbija się w karoserii, dlatego na wszystkich poprzednich zdjęciach, miałem na ziemi położony czarny materiał, który symulował podłogę, jaka została zrobiona w postprodukcji i jednocześnie wzmacnia gradient na boku samochodu. Dopiero do fotografowania kół usunąłem materiał.
Na koniec jeszcze jedna istotna rzecz. Na efekt końcowy wpływa to co pokazujemy i to czego nie pokazujemy. Np. wycieraczki. Tu są celowo wygaszone, bo ich dokładne pokazanie nie poprawi wizerunku samochodu.
Finalnie zdjęcie poskładane jest z około dziesięciu klatek. Podłoga jest mocno przyciemniona i skontrastowana, a ściana z tyłu wmontowana.
Postprodukcja Gosia Kłosowska