Jak przy pomocy latarki, pudełka po burgerze i smartofna zrobić świetny portret?
Philippe Echaroux z Francji postanowił zacząć fotografować obce osoby. Zamiast wyjść na miasto z profesjonalnym zestawem lamp i wielkim aparatem, zminimalizował swój sprzęt do iPhone’a i pudełka po kanapce z McDonald’s. Co z tego wyszło? Zobaczcie sami.
Philippe Echaroux ugryzł (dosłownie!) temat od odpowiedniej strony. Jeśli chcemy fotografować nieznajomych na ulicy, warto zwrócić uwagę na to, co nas otacza. Smartfona mamy zawsze w kieszeni, o pudełko po burgerze i słomkę też nie będzie trudno. Wiele osób ma też przy sobie latarkę. Warto z tego skorzystać.
- Lubię przed sobą stawiać wyzwania – mówi fotograf. Tym razem jego wyzwaniem było złożenie jak najprostszego zestawu z tego, co miał pod ręką. By światło odbijało się lepiej od górnej pokrywy pudełka, posmarował je olejem z frytek. Nie brzmi to najlepiej, ale grunt, że działa!
Odpowiednio ukierunkowane pudełko z białym wnętrzem pozwoliło na uzyskanie przyjemnego, w miarę miękkiego światła. Jeden z moich nauczycieli fotografii powiedział kiedyś: ”Fotografia to nie tylko umiejętność zrobienia dobrego zdjęcia, ale umiejętność wykorzystania tego, co masz pod ręką”. Philippe Echaroux zdecydowanie wie, o co w tym wszystkim chodzi.
Więcej zdjęć fotografa znajdziecie na jego stronie internetowej.
