Zdjęcia Marilyn Monroe w pościeli: Aparat jest warty ponad 1 mln złotych

Prawie 60 lat po zrobieniu słynnych zdjęć Marilyn Monroe w pościeli, aparat, którym zostały wykonane, pojawi się na aukcji. Własność Douglasa Kirklanda będzie częścią “The Exceptional Sale”, czyli wyprzedaży organizowanej przez dom aukcyjny Christie’s. Oprócz aparatu częścią zestawu będą dwie okładki magazynu, dwa obiektywy Zeissa (50 mm oraz 150 mm) oraz dwie limitowane odbitki zdjęć Marilyn.

Kiedy powstała słynna sesja, Kirkland miał 27 lat, Monroe 35. On przyjechał do Nowego Jorku, żeby asystować Irvingowi Pennemu i dopiero od 18 miesięcy pracował jako fotograf dla magazynu "Look". Ona miała już na swoim koncie takie hity, jak: “Mężczyźni wolą blondynki”, “Przystanek autobusowy”, “Jak poślubić milionera”, czy “Pół żartem, pół serio”.

Kirkland ze szczegółami pamięta wieczór, w którym fotografował gwiazdę. Wynajął studio, a aktorka stwierdziła, że biała jedwabna pościel, muzyka Franka Sinatry i szampan Dom Pérignon to wszystko, czego potrzebują, żeby stworzyć magię. Tak było w rzeczywistości. Zdjęcia świetnie oddają więź, jaka wywiązała się między fotografem, a modelką: są intymne, pełne zaufania i erotycznego napięcia. Świetnie zrozumieli swoje wizje i stworzyli sesję, która przeszła do historii.

Teraz do historii ma szansę przejść kwota, za którą zostanie sprzedany aparat, którym zostały wykonane słynne zdjęcia. Hasselblada 500C można dziś znaleźć na aukcjach internetowych za 3 tys. złotych. Jeśli ten egzemplarz osiągnie pułap 300 tys. dolarów, czyli około 1,3 mln złotych, będzie to naprawdę horrendalna kwota.

Dla porównania ten sam model aparatu, który brał udział w misji Mercury, został wylicytowany za 280 tys. dolarów, czyli około 1,1 mln złotych. Być może zbliżająca się aukcja w Christie’s pokaże, które gwiazdy bardziej opłaca się fotografować: te na niebie czy te w Hollywood.