Jak zrobić smaczne naleśniki, czyli małe fotograficzne oszustwa
Nie, wcale nie pomyliłam blogów. Nie będę pisać o kuchni, nie będzie tutaj kolejnego przepisu na przepyszne pancakes. Aczkolwiek tematyka mojego artykułu ściśle powiązana jest z jedzeniem, jednak przede wszystkim z fotografią.
Jak powszechnie wiadomo jemy oczami. Zastanawialiście się kiedyś czemu na wszystkich zdjęciach w książkach kucharskich, gazetach, reklamach czy na blogach kulinarnych jedzenie jest zdecydowanie „ładniejsze” niż po przygotowaniu go przez nas?
Odpowiem więc na to pytanie wszystkim ciekawskim – bo to nie w pełni jedzenie. I nie – to nie plastikowe naleśniki, hamburgery, owoce, warzywa, czekolady… to zupełnie inne substancje.
Well… przejdźmy więc do sedna.
Chcę na zdjęciu przedstawić owoce zroszone kropelkami wody. Owszem, mogę spryskać je wodą, ale po 2 minutach ona spłynie. Wtedy do akcji wkracza gliceryna – substancja nawilżająca, która udaje wodę, ale jest od niej zdecydowanie trwalsza oraz ma grubsze i wyrazistsze krople. Dzięki glicerynie pogłębimy wrażenie, że jedzenie na fotografii jest świeże.
Tym razem mam ochotę sfotografować amerykańskie naleśniki z syropem klonowym, albo może lody oblane syropkiem, efektownie lejący się miód, czy też smakowitą czekoladę. Do uzyskania tak charakterystycznego wyglądu potrzebuję oleju silnikowego.
Pyszną, czarną kawę możemy na zdjęciu przyrządzić używając… coli. Jest ciemniejsza i bardziej fotogeniczna.
Z kolei do uzyskania bardzo ładnego, świecącego, złocistego odcienia smażonego mięsa użyjemy brązową pastę do butów albo bejcę – nadają połysk!
Powyżej mamy kilka niejadalnych substancji, którymi możemy „podrasować” jedzenie. Jest jeszcze parę zabiegów, które sprawiają, że potrawy wyglądają korzystniej niż w rzeczywistości.
Aby kromki chleba estetycznie i równomiernie się układały są połączone i usztywnione drutem.
To chyba najczęściej używane narzędzia w jedzeniowej fotografii – szpilka i klej. Są niezastąpione przy układaniu owoców czy czekoladek.
Oczywiście fotografowanie jedzenia to o wiele bardziej skomplikowana sztuka – nie wystarczy bowiem posmarować mięsa bejcą albo spryskać maliny gliceryną. Należy jeszcze dużo pracy włożyć w odpowiednie oświetlenie czy kompozycję. Sztuczki przedstawione powyżej to jedynie składowa sukcesu apetycznej fotografii. Ale jakże ważna!