Oto jak Jason Bell wykorzystuje Phase One XF 100MP w sesji dla brytyjskiego Vogue
Jason Bell, znany fotograf sław, w najnowszej sesji zdjęciowej aktorów serialu "Poldark - Wichry losu", miał okazję wykorzystać wszystkie zalety cyfrowego średniego formatu marki Phase One. Poznajcie tajniki jego pracy.
01.12.2016 | aktual.: 26.07.2022 18:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bohaterami najnowszej sesji zdjęciowej Jasona Bella są aktorzy grający główne role w brytyjskim dramacie kostiumowym "Poldark - Wichry losu". Do zrobienia sesji na zlecenie brytyjskiej edycji magazynu Vogue, Jason wykorzystał najnowszy model średnioformatowego aparatu firmy Phase One XF z podłączoną tylną ścianką IQ3 oferującą sensor o rozdzielczości 100 megapikseli.
Bell wykonał zdjęcia zarówno w plenerze jak i we wnętrzu dworku nieopodal Bristolu. Umieścił aktorów w scenerii nawiązującej do XVIII wiecznych realiów serialu, przy zachowaniu współczesnego ubioru. Chciał uniknąć obrazów wyglądających jak kadry z serialu i zachować specyficzna atmosferę zdjęć zamieszczanych na łamach Vogue, uwydatniających postaci i ubrania, które mają na sobie.
Ponieważ Jason Bell jest minimalistą, w swojej pracy użył połączenia światła naturalnego i lekkiego błysku zmiękczonego softboxem. Przy zdjęciach plenerowych światło było odbijane ekranem odbłyskowym ustawionym z lewej strony, a odpowiednie ustawienie aktorów dało idealnie wyrównaną ekspozycję w całym kadrze. Końcowe zdjęcie wygląda bardzo naturalnie. Zrobione zostało na ogniskowej 55 mm, co na średnim formacie jest dość szerokim kątem.
Jason Bell shoots with the XF 100MP for British Vogue | Phase One
Przechodząc do pomieszczeń, wiadomo było, że ilość światła może okazać się problematyczna. Jednak parametry techniczne Phase One XF 100 MP pozwalają na podniesienie czułości do ISO 800 bez straty na jakości. Dzięki temu Jason mógł ograniczyć się do dwóch lamp błyskowych, a efekt końcowy jest ostry jak żyleta i pozbawiony szumów.
Zdjęcie zrobione w kaplicy, gdzie było najciemniej, robi największe wrażenie. Przy tak niewielkiej ilości światła i odbiciu błysku od ściany efekt jest powalający. Bell sfotografował także aktorów pojedynczo, wykorzystując w pełni światło padające przez okno, dopalone lekko miękkim błyskiem.
Zdjęcia zrobione przez Bella emanują naturalnością, są bardzo równomiernie oświetlone - prawie nie widać, że korzystał z jakiejkolwiek lampy błyskowej. Na pewno duże znaczenie ma doświadczenie fotografa w pracy ze światłem, ale techniczne zalety aparatu Phase One także zrobiły swoje, co przyznał sam artysta.