Jeżą włos na głowie i wywołują dyskomfort. Te zdjęcia trudno wyjaśnić

Jeżą włos na głowie i wywołują dyskomfort. Te zdjęcia trudno wyjaśnić

"Przeklęte obrazki" trudno wyjaśnić.
"Przeklęte obrazki" trudno wyjaśnić.
Źródło zdjęć: © Facebok
Marcin Watemborski
18.07.2023 14:00

Gdy fotografia stała się tania i ogólnodostępna, na rynek weszły małe aparaty kompaktowe i jednorazówki. To właśnie dzięki nim pojawiły się tysiące zdjęć, które niejednokrotnie są tak dziwne, że nie da się wytłumaczyć, co się na nich dzieje. Dziś nazywamy je "przeklętymi obrazkami" i podsuwamy wam do samodzielnej oceny.

"Przeklęte obrazki" to jedna z naszych tzw. guilty pleasures, czyli w wolnym tłumaczeniu "wstydliwych przyjemności". Uwielbiamy patrzeć na zdjęcia pozbawione kontekstu, prezentujące trudne do zrozumienia i wyjaśnienia treści.

O ile w przypadku zdjęć, które po prostu są straszne, zrozumienie przyjemności z oglądania ich jest proste. Wówczas chodzi po prostu o reakcję walki lub ucieczki, którą aktywuje nasz mózg w większym lub mniejszym stopniu. Po "pokonaniu zagrożenia" przychodzi poczucie ulgi. To tak samo, jak w przypadku oglądania horrorów lub przy uprawianiu sportów ekstremalnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Patrząc na zdjęcia z niniejszego zbioru, wielokrotnie zastanawialiśmy się, czy nie zostały one wyretuszowane. Jednak w latach 80. i 90. mało kto znał się na obróbce zdjęć. Była to tajemna wiedza przeznaczona dla ekspertów przesiadujących godzinami w ciemni, więc wierzymy, że większość widocznych tu kadrów jest prawdziwa.

Specjalna strona na Facebooku o nazwie "Cursed Images" (tłum. "Przeklęte obrazki") jest pełna treści jeżących włos na głowie. Na pokazane tam zwierzęta lub inne sytuacje nie chcielibyśmy wpaść. Tym bardziej nocą lub tuż po przebudzeniu. Zapewne wiele wywołałoby zalew zimnego potu i donośny krzyk.

Zresztą tu nie ma co mówić. Te zdjęcia po prostu trzeba zobaczyć, ale nie próbujcie ich zrozumieć, bo zwyczajnie się nie da. Te fotografie należy przyjąć, jakimi są. Interpretację zostawiamy wam.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)