JPEGmini odchudza zdjęcia o 80% - jak sprawuje się nowe narzędzie?
30.08.2011 14:30, aktual.: 01.08.2022 14:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ci z nas, którzy strzelają w formacie stratnym, z pewnością się ucieszą na wieść o opracowaniu nowego algorytmu kompresji. Dzięki jego zastosowaniu ma być możliwe znaczące zmniejszenie rozmiaru plików, niemal bez widocznej straty w jakości zdjęcia.
Nowe oprogramowanie stworzone zostało przez izraelski startup ICVT, a jego główną zaletą jest pełna kompatybilność ze "starymi" plikami JPEG. Oznacza to, że nawet aparaty niezapisujące JPEGmini będą w stanie je odczytać i wyświetlić tak jak obrazy starej generacji.
A jak ma się realna jakość do deklaracji autorów? Na stronie projektu dostępny jest konwerter pozwalający na sprawdzenie możliwości algorytmu. Wykonałem więc drobny test - działanie narzędzia sprawdziłem na niemal 10-megabajtowym zdjęciu:
Efekty są wprost rewelacyjne - fotografia "zmalała" do granic 2 MB, a na pliku wyjściowym nie było niemal żadnych widocznych na pierwszy rzut oka odstępstw od oryginału - nawet przy powiększeniu 100%. Pierwsze artefakty zaczęły pojawiać się dopiero przy widoku 300-procentowym, a i tak ich dostrzeżenie wymagało bacznego przyjrzenia się zdjęciom zestawionym jedno obok drugiego. Inną (bardzo lekko) zauważalną różnicą był nieco mniejszy zakres tonalny fotografii wyjściowej.
Porównanie grafik na powiększeniu 300% - oryginał po lewej, po prawej wersja skompresowana:
Według samych twórców nowa technologia ma wiele zalet, w tym oszczędność pieniędzy np. w sytuacji magazynowania zdjęć na płatnych usługach hostingowych czy zaoszczędzony abonament za serwer dzięki 80-procentowemu przycięciu miesięcznego transferu grafik na naszej stronie internetowej. Inne argumenty to, rzecz jasna, szybkość przesyłania zdjęć, np. w załączniku do e-maila, czy też czas doczytywania danej witryny internetowej.
Mogę dorzucić od siebie większą liczbę zdjęć w trybie seryjnym dzięki mniejszemu zapychaniu się bufora zapisu, choć trudno przewidzieć to bez znajomości dokładnej specyfikacji algorytmu. Jeśli moc obliczeniowa potrzebna do wykonania kompresji będzie znacząco większa, to zysk może ulec zniwelowaniu; test wykonany na stronie nie ujawnia jednak tego typu problemów. Teraz wszystko zależy od producentów sprzętu. Można się jednak domyślić, że nie mamy co liczyć na darmową aktualizację oprogramowania aparatu poprawiającą kompresję, choć zdecydowanie leżałoby to w ich gestii.
Ale czy wielcy rynku foto w ogóle zainteresują się nowym formatem? Wysłaliśmy zapytania na ten temat do kilku z nich i będziemy Was informować o ewentualnych odpowiedziach.
Źródło: JPEGmini • Photography Blog