Już niedługo sfotografujemy swoje sny?
Ta ciekawostka z pewnością zainteresuje fanów technik fotograficznych i wideo. W ramach epokowego eksperymentu naukowcom udało się odczytać obrazy przechowywane w mózgu, a następnie wyświetlić w bardzo podstawowej formie na podłączonym ekranie!
23.09.2011 | aktual.: 01.08.2022 14:30
Badacze z Uniwersytetu Berkeley przybliżają nas tym samym do czasów, kiedy najlepszym materiałem światłoczułym będzie po prostu ludzkie oko z podpiętym złączem umożliwiającym przeglądanie i nagrywanie widoku na bieżąco - jednak odnosi się to nie tylko do obrazów rzeczywistych!
Metoda nie wykorzystuje żadnych "kosmicznych" technologii - wszystkie znane są od lat. Osoby, na których przetestowano jej działanie, znajdowały się w maszynie do obrazowania fMRI, która ustawiona była tak, aby mierzyć przepływ krwi w obrębie naczyń biegnących przez tzw. korę wzrokową. Odczyty były przetwarzane przez specjalny program komputerowy, który konwertował dane do formy vokseli (odpowiednika pikseli w grafice trójwymiarowej). Program usiłował się następnie uczyć powiązań pomiędzy obrazem, który znajdował się przed oczyma osób badanych, a aktywnością ich mózgów.
Movie reconstructions from human brain activity: 3 subjects
Porównanie map aktywności w korze wzrokowej i spodziewanych obrazów widzianych przez osoby badane z materiałami wideo z serwisu YouTube przyniosło nadspodziewanie dobre rezultaty. Oprogramowanie wykorzystane przez badaczy wybrało klipy, które przypominały te, na które wskazywały odczyty fMRI.
Oczywiście, póki co materiał z odczytów jest niewyraźny, czasem wieloznaczny, a jego rozdzielczość pozostawia sporo do życzenia - mimo to widoczne było ewidentne podobieństwo pomiędzy porównywanymi próbkami. Jeden z głównych badaczy stojących za projektem, Shinji Nishimoto, jest entuzjastycznie nastawiony do jego potencjału, a trudne początki uważa za kamień milowy w dziedzinie możliwości podpinania się do ludzkiego mózgu i oglądania świata cudzymi oczyma.
Movie reconstruction from human brain activity
Opracowane przez naukowców urządzenie docelowo ma być w stanie odzyskać obrazy senne i bieżące wyobrażenia wprost z naszej głowy. Wprawdzie nie oznacza to, że olbrzymi przemysł związany z efektami specjalnymi i wizualnymi można będzie zastąpić jedną osobą o wyjątkowo bujnej wyobraźni, jednak po dopracowaniu technologii będzie można z akceptowalną dokładnością wykorzystywać zapis z ludzkiej pamięci np. w trakcie pobierania zeznań w sądzie.
Z punktu widzenia fotografa nowa technologia niesie niesamowity potencjał. Bardzo interesująca byłaby np. możliwość uzyskania dostępu do "RAW-ów" prosto z oka, niepoddanych obróbce przez kolejne struktury w mózgu - niestety, za pomocą metody wykorzystywanej obecnie przez kalifornijskich naukowców jest to raczej trudne do osiągnięcia. Mimo wszystko nowa technologia jest przecież w pierwszych stadiach rozwoju, więc nie można wykluczyć zastosowania alternatywnych miejsc "wpięcia".
Specyfika ludzkiego mózgu sprawia, że technologia kryje w sobie olbrzymie możliwości nie tylko w dziedzinie rejestracji obrazu, ale także jego obróbki bez wykorzystywania Photoshopa i wszelkiej maści innych narzędzi. Usuwanie, dodawanie elementów, poprawianie ich możliwe byłoby dzięki samej myśli. Warto zresztą wiedzieć, że w życiu codziennym taka wewnątrzmózgowa korekcja zachodzi cały czas, nie byłoby to więc dla nas nic nowego.
Prowadzący projekt profesor Jack Gallant (specjalista w dziedzinie neurologii) pisze w artykule opublikowanym przez Current Biology:
To olbrzymi skok naprzód w dziedzinie rekonstruowania wewnętrznych wyobrażeń. Otwieramy okno, przez które będziemy mogli zobaczyć filmy w naszych umysłach.
Źródło: Gizmodo