Kamlan 50 mm f/1.1 - charakterne chińskie szkło za grosze [recenzja]
Kamlan 50 mm f/1.1 to super jasny obiektyw portetowy do matryc APS-C. Jest tani i ma swój charakter. Ostatnia sztuka w Polsce z mocowaniem Fujifilm X trafiła do mnie jakiś czas temu. Sprawdziłem go w terenie i jestem bardzo zaskoczony. Spodziewałem się czegoś kompletnie innego.
Każdy z nas marzy o tym, by mieć jasne szkło za niską cenę. Tutaj pojawia się Kamlan 50 mm f/1.1. Jest to propozycja od chińskiego producenta optyki SainSonic. Gdy usłyszałem o tym szkle, od razu wiedziałem, że chcę je mieć. To portretówka, przeznaczona do matryc APS-C. Po przeliczeniu ogniskowej daje ona ekwiwalent 75 mm na pełnej klatce.
W środku metalowej konstrukcji znajdziemy 5 soczewek, ułożonych w 5 grupach. Ostrzenie odbywa się manualnie, a przysłona jest bezskokowa. Minimalna odległość ogniskowania wynosi 50 centymetrów, a kąt widzenia jest równy 31 stopniom. Obiektyw występuje z mocowaniami Sony E, Canon EF-M oraz Fujifilm X. I teraz najlepsze – za to szkło przyjdzie nam zapłacić... 800 złotych! To dopiero coś!
Jako, że uwielbiam robić portrety, a w swoim zestawie szkieł mam już coś do profesjonalnego użytku, czyli obiektyw Fujinon XF 90 mm f/2.0 WR, miło było dołączyć do kolekcji Kamlana. Był to prezent od mojego kolegi Pawła Bułata, który jest pasjonatem systemu Fujifilm X i chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami na swoim blogu – X-Man.
To, co zrobiło na mnie wrażenie po rozpakowaniu pudełka to w pełni metalowa konstrukcja i sposób, w jaki to szkło chodzi. Pierścień przysłony chodzi ze znacznym oporem, dzięki czemu unikniemy przypadkowej zmiany, a pierścień ostrości przesuwa się gładko i przyjemnie. W zestawie przychodzi z plastikową osłoną przeciwsłoneczną, chociaż ostatnio pojawiła się również wersja metalowa. Po włączeniu focus peakingu w moim Fujifilm X-T2 oraz trybu powiększenia zacząłem pracę. Niezwykle przyjemną pracę! Nie spodziewałem się, że ten obiektyw będzie tak miło działał.
Oczywiście nie możemy się spodziewać po nim wyników, jak z obiektywów Canona serii L, albo drogich systemowych szkieł jak: Fujinon XF 50 mm f/2 WR, Fujinon XF 56 mm F/1.2 R APD czy Fujinon XF 56 mm f/1.2 R. Wiadomo – jeśli płacimy za sprzęt kilka grubych tysięcy, jego jakość będzie zdecydowanie lepsza niż u taniego ”chińczyka”. Tak czy siak – warto przyjrzeć się temu szkłu bliżej.
Jako, że ten obiektyw faktycznie ma przysłonę f/1.1 – postanowiłem bawić się tylko na tej wartości. Nie traktuję go poważnie, a raczej jako ciekawostkę lub ”słoik” do zabawy artystycznej. Na największym otworze względnym szkło mydli w zależności od warunków świetlnych. Gdy mamy silne światło słoneczne wokół tematu naszych zdjęć pojawi się poświata. Co ciekawe – jest ona znacznie widoczna tylko w przypadku fotografowania z pewnej odległości. Przy silnych zbliżeniach ten efekt jest praktycznie niezauważalny.
Co do ostrości – bądźmy szczerzy: nie jest to najostrzejsze szkło świata, ale przecież nie ma takie być. To tania alternatywa dla drogich systemowych obiektywów i powinniśmy podchodzić do Kamlana z przymrużeniem oka. Na pewno jest to sprzęt, który nie sprawdzi się przy pracy komercyjnej i zdecydowanie go do tego nie polecam. Jakość obrazu w centrum jest zadowalająca, ale rogi to już kompletnie inna bajka. Bardzo rozmyta zresztą.
Szczerze mówiąc ja i Kamlan 50 mm f/1.1 to miłość od pierwszego wejrzenia. Nie jestem miłośnikiem idealnego obrazka – lubię flary, które tu często wpadają, lubię przypadkowe nieostrości i to, gdy sprzęt dodaje coś od siebie. Przy fotograficznych zabawach – to szkło wypada naprawdę świetnie. Przy pracy – nie odważyłbym się go zapinać. Na pewno warto jest poświęcić chwilę i jeśli macie możliwość – wypróbować Kamlana.
Koniecznie sprawdźcie grupę Kamlan Polska na Facebooku, gdzie pasjonaci tego szkła dzielą się swoimi przykładami.