Kiedy słońce świeci prosto w oczy - fotografowanie pod światło

?I pamiętaj, zawsze fotografuj mając słońce za swoimi plecami" - tę zasadę zna chyba każdy miłośnik fotografii. Jednak inni mawiają, że zasady są po to, aby je łamać. Tym bardziej, że fotografując pod światło możemy uzyskać rewelacyjne efekty. Wakacje to idealny moment, aby się o tym przekonać.

Fot. vramak / Flickr
Fot. vramak / Flickr
Krzysztof Basel

Fotografowanie pod światło nie jest jednak takie proste. Decydując się na fotografowanie w pełnym słońcu musisz liczyć się z bardzo wysokimi kontrastami - przepalonymi lub zupełnie niedoświetlonymi fragmentami, mocnymi przebłyskami wywołanymi przez obiektyw czy dziwnymi kolorami. Z tymi wszystkimi problemami można, a nawet trzeba, sobie poradzić. W efekcie uzyskasz efektowne, dramatyczne fotografie.

Na początek najważniejsza zasada - nigdy nie patrz prosto w słońce, nawet przez obiektyw. Szczególnie przez teleobiektyw! Taka zabawa może się skończyć uszkodzeniem lub nawet utratą wzroku.

Pomiar światła - 3 tryby

Fot. code-poet / Flickr
Fot. code-poet / Flickr

Ludzkie oko posiada niesamowite zdolności adaptacyjne, ponieważ potrafi dostosować się do niemal każdych warunków oświetleniowych. Kiedy ktoś zgasi światło w pokoju to po chwili zaczynamy odróżniać zarysy przedmiotów i orientujemy się w otaczającej nas przestrzeni. I odwrotnie - wychodząc z takiego zaciemnionego pomieszczenia na dwór, gdzie mocno świeci słońce, bez problemu widzimy otaczający nas świat. Przekładając to na terminologię fotograficzną oczy potrafią szybko zmieniać czułość i mają wielką rozpiętość tonalną (różnica pomiędzy najjaśniejszym, a najciemniejszym obszarem sceny).

Materiał światłoczuły stosowany w aparatach radzi sobie z tym o wiele gorzej i ma ograniczoną możliwość rejestrowania scen, gdzie występują zarówno bardzo jasne, jak i bardzo ciemne fragmenty. W praktyce oznacza to tyle, że na zdjęciu otrzymamy dobrze naświetlony tylko jeden z tych fragmentów. Co zrobić, aby aparat nie decydował za nas, jak naświetlać zdjęcia?

Zacznijmy od tego, w jaki sposób aparat cyfrowy mierzy natężenie światła. Zazwyczaj wykorzystywany jest 1 z 3 trybów pomiaru:

Matrycowy: W tym trybie aparat rejestruje informacje z całego kadru i później na podstawie danych z aparatu oraz różnych wzorów oblicza właściwe naświetlenie.

Centralny (lub centralnie ważony): W centralnym, podobnie jak w matrycowym, aparat zbiera informacje z całego kadru, jednak przywiązuje szczególną uwagę do centralnego punktu na fotografii.

Punktowy: Jak nazwa wskazuje - ten tryb bierze pod uwagę tylko informacje z pojedynczego punktu. To bardzo wygodny i często używany tryb podczas fotografowania pod światło. Dzięki niemu na fotografii zostanie odpowiednio naświetlony wybrany przez fotografa, najważniejszy fragment.

Aparaty niestety często się mylą. Od razu po wykonaniu zdjęcia warto je obejrzeć na wyświetlaczu. W miarę potrzeby możemy wtedy zmienić tryb pomiaru światła i wykonać zdjęcie jeszcze raz.

Korzystajmy również z korekty ekspozycji. Jeśli najważniejszy obiekt jest niedoświetlony, a tło przepalone, wprowadź korektę dodatnią, np. +1. Gdy zauważysz odwrotną sytuację, czyli kiedy obiekt jest dobrze naświetlony, a tło zbyt ciemne możesz zmniejszyć ekspozycję o kilka stopniu.

Osłona przeciwsłoneczna

Przykład niechcianego odbłysku, fot. thelastminute / Flickr
Przykład niechcianego odbłysku, fot. thelastminute / Flickr

Osłona przeciwsłoneczna na obiektyw to element, który często lekceważymy. Może to jednak spowodować spore kłopoty podczas fotografowania pod światło. Na zdjęciu mogą pojawić się jasne odbłyski i prześwietlenia. Jak sobie z tym poradzić? Właśnie po to wymyślono osłonę przeciwsłoneczną.

Efekt gwiazdy

Aby słońce wyglądało niczym gwiazda na fotografii potrzebna jest ingerencja w ustawienia manualne. Efekt gwiazdy uzyskamy ustawiając mały otwór przysłony - np. f/16.

Zakryte słońce sposobem na duże kontrasty

Fot. the-5th-ape / Flickr
Fot. the-5th-ape / Flickr

Jeśli chcesz uwidocznić nieco szczegółów obiektu oświetlanego pod słońce to zwiększ otwór przysłony. Aby uniknąć zbyt dużych kontrastów poczekaj, aż chmury nieco przysłonią słońce. Dzieje się tak szczególnie często popołudniu, kiedy słońce chyli się ku horyzontowi. Poczekaj wtedy, aż chmury pięknie zakryją słońce - będą wtedy widoczne rozchodzące się dookoła chmury promienie, które ożywią zdjęcie.

Zamglone słońce

Obraz

Słońce często jest zakrywane przez rzadkie chmury lub pył i kurz. Jego promienie są wtedy trochę rozproszone, co pozwala na uzyskanie mniejszych kontrastów. Taka sytuacja jest często widoczna w dużych miastach, gdzie unosi się smog.

Doświetlanie

Fot. Peter Carlsen / Flickr
Fot. Peter Carlsen / Flickr

Jak już wspomniałem - aparaty mają zbyt małą rozpiętość tonalną, aby uchwycić bardzo jasne i ciemne elementy na zdjęciu. W efekcie fragment zdjęcia będzie dobrze naświetlony, a inny niedoświetlony. Spróbujmy zniwelować tą różnicę z pomocą lampy błyskowej lub tzw. blendy.

Lampa błyskowa może się kojarzyć raczej z kiepskimi warunkami oświetleniowymi - pochmurną pogodą, wieczorem czy nocą. Tymczasem warto ją wykorzystywać doświetlając zbyt ciemne fragmenty zdjęcia, np. obiekty stojące tyłem do światła. W takich sytuacjach aparat zawsze będzie nam wmawiać, że światła jest aż nadto i nie potrzebujemy błysku. Ale umówmy się - aparaty są głupie. Musisz zatem wymusić wykorzystanie z lampy błyskowej.

Doświetlając zbyt ciemne fragmenty zdjęcia nie można przesadzić z mocą błysku. Flash ma tylko lekko rozświetlić nasz obiekt. Warto w takiej sytuacji obniżyć moc błysku do wartości -0,75 czy -1, aby otrzymać o wiele bardziej naturalny efekt. Jeśli posiadasz zewnętrzną lampę błyskową z regulacją głowic, spróbuj skierować błysk w inną stronę, np. odbijając światło od ściany. Piękne, miękkie światło uzyskasz też stosując nakładkę rozpraszającą. Pamiętaj, że zdjęcia z dobrze wykorzystanym flashem to takie, na których nie widać, że został on użyty.

Najlepiej, jeśli masz dostęp do zewnętrznej lampy błyskowej, ale nie krępuj się też włączać zwykłego wbudowanego flasha.

W niektórych sytuacjach zrobisz jednak lepiej, jeśli skorzystasz z tzw. blendy, która odbija światło. W słoneczny dzień możesz nią rewelacyjnie doświetlić swój obiekt odbijając światło słoneczne. Skąd wziąć blendę? Dostaniesz je w każdym szanującym się sklepie foto. Na początek polecam jednak coś o wiele prostszego i tańszego - zwykłą białą kartkę albo płytę styropianową. Zachęcam do prób i eksperymentów z tą metodą!

Przenosiny w cień

Czasem warto po prostu przenieść się w cień wraz z fotografowanym obiektem. O ile nie zabierzesz ze sobą żadnego dużego obiektu, np. pomnika, to swoją modelkę/modele jak najbardziej tak.

Możesz też sam stworzyć zacienione miejsce - wziąć parasolkę, albo poprosić inną osobę, aby stworzyła cień (zaproś najlepiej znajomego z dużym brzuchem).

Inna perspektywa

Wielkich, statycznych obiektów nie ustawisz według własnego uznania, ale możesz zmienić swoje położenie. Niekiedy wystarczy obejść obiekt dookoła i sfotografować go z innej strony, albo spróbować z ujęciem z dołu. Dzięki innej perspektywie sprawisz, że promienie słońca będą padały pod innym kątem, przez co obiekt będzie zupełnie inaczej oświetlony.

Silhouette, czyli fotografowanie sylwetek

Fot. arturodonate / Flickr
Fot. arturodonate / Flickr

Silhouette to technika, która zyskała swoją nazwę od francuskiego ministra finansów za czasów Ludwika XV, Etienne de Silhouette'a. Polega on na pokazywaniu tylko ciemnej sylwetki głównego obiektu, jako kontrastu do jasnej reszty.

W fotografii możemy ją wykorzystać wykonując zdjęcie pod światło. Nie zawsze fotografie naświetlone idealnie i zgodnie z regułami są najciekawsze. Przy technice Silhouette pokazujemy odpowiednio naświetlone tło, a obiekt pozostaje ciemny. Widoczna jest jego sylwetka, która może nam wiele powiedzieć. Często takie zdjęcie zaprezentuje się o wiele lepiej, niż fotografia z poprawnie naświetlonym obiektem i zupełnie przepalonym tłem.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)