Kiedyś ludzie pozowali ze zmarłymi. Chcieli ich zapamiętać jak najlepiej
W tym artykule pokażemy wam trend fotograficzny, który panował w XIX wieku. I nie chodzi tu o fotografię pogrzebową, a pozowane portrety ze zmarłymi. Bliscy byli ustawiani na specjalnych stelażach. Z jednej strony to interesująca pamiątka, z drugiej dość niepokojące zachowanie.
17.01.2023 11:56
Zanim została opracowana fotografia, ludzie często zlecali portret malarski bliskiego zmarłego. Wówczas mogli sobie na to pozwolić jedynie najbogatsi. Wraz z wynalezieniem dagerotypu, realizacja podobizn stała się szybsza oraz tańsza. Bardzo szybko zapanowała moda na zdjęcia portretowe ze zmarłymi. Te jednak wyglądają bardzo specyficznie.
O ile fotografia funeralna nikogo nie dziwi – nawet dziś często wykonuje się zdjęcia na pogrzebach – tak fotografowanie żyjących członków rodziny z tymi, którzy niedawno odeszli wydaje się dziwne. W XIX wieku bardzo wiele rodzin decydowało się na uwiecznienie zmarłych na fotografiach. Najciekawsze w tym jest to, że nie byli oni w trumnach, a uczestniczyli w sesjach fotograficznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tamtych czasach fotografowanie zmarłych było dość niebezpieczne. Ze względu na niski stopień rozwoju medycyny, co chwilę wybuchały większe lub mniejsze epidemie. Ludzie umierali często na gruźlicę czy inne choroby. Mało osób jednak zdawało sobie sprawę, że mogą zarazić się od nieżyjących. Chęć upamiętnienia bliskiej osoby była silniejsza niż ograniczenia sanitarne, których właściwie wówczas nie było.
Rodzinne portrety ze zmarłymi wyglądały różnie. Dzieci często były fotografowane jako śpiące – w kołyskach lub łóżeczkach. Te, które za życia mogły stać oraz dorośli, byli specjalnie ustawiani do zdjęć. Fotografowie byli wyposażeni w specjalne stelaże podtrzymujące głowę, dłonie oraz całe ciało, by to nie osunęło się na sesji. Nierzadko też członkowie rodziny trzymali zmarłego w swoich objęciach.
Mając świadomość, że na wspomnianych fotografiach widzieliśmy osoby nieżyjące tym, co najbardziej przeraża, są otwarte oczy. W wielu przypadkach był one otwierane na potrzeby zdjęć czy podklejane. Gdy fotografowie odkryli już techniki retuszu, często na odbitkach domalowywali ręcznie otwarte oczy lub wklejali je z innych zdjęć. Często wygląda to niepokojąco, ponieważ mięśnie zmarłego tężały, a ciało układało się w dziwny sposób.
Wraz z czasem i rozwojem medycyny zaniechano robienia zdjęć zmarłym. Mimo tego zdarza się, że nawet w XXI wieku ludzie decydują się na podobne sesje. Przeważnie są to rodzice, których dziecko przedwcześnie zmarło. Fotografie są dla nich bardzo ważną pamiątką i częściowym ukojeniem niewyobrażalnego bólu.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii