Kodak Aerochrome: Wojna, LSD i fotografia dokumentalna
Kodak Aerochrome był uwielbianym przez wielu fotografów filmem podczerwonym, którego produkcja została zakończona w 2009 roku. Jednak niewiele osób wie, że jego początki sięgają II wojny światowej i zastosowań rozpoznawczych, a w latach 60. XX wieku był niejako inspiracją dla miłośników LSD.
27.11.2020 | aktual.: 26.07.2022 14:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aerochrome 1443 - stworzony dla wojska
Rok 1942 był przełomowy nie tylko dla fotografii, ale również armii USA. Po tym, jak Stany Zjednoczone zostały zaangażowane w II wojnę światową, wojskowi mieli problem z dopatrzeniem się baz wroga w gęstych lasach. Maskowanie wroga działało bardzo dobrze, więc zdjęcia lotnicze nie pomagały.
Rząd USA zwrócił się o pomoc do firmy Kodak z zapytaniem, czy jest jakiś sposób na zdemaskowanie nieprzyjaciela, robiąc zdjęcia z powietrza. I tu zaczyna się fascynująca historia pozytywowego (slajdu) Kodak Aerochrome w jego pierwszej wersji – Aerochrome 1443.
The Surprising True Story of Kodak Aerochrome / Part One
Dzięki nowemu materiałowi światłoczułemu, na fotografiach z powietrza można było zobaczyć bazy wroga, ponieważ był uczulony na pasmo światła podczerwonego. Promienie IR oddziaływały z chlorofilem zawartym w liściach, przez co na zdjęciach lasy zyskały kolor fioletowo-różowy (wizja artystyczna Kodaka). Przedmioty, które nie zawierały tej substancji chemicznej, jawiły się innymi kolorami. Bazy wojskowe stały się widoczne. Wróg został zdemaskowany.
LSD, muzyka i szalone lata 60.
W późniejszych latach Aerochrome dalej był wykorzystywany przez wojsko do celów rozpoznawczych, ale też używano go w kartografii do tworzenia dokładniejszych map. Jednak przełom nastąpił w latach 60. XX wieku, gdy Kodak postanowił wprowadzić podczerwony slajd na rynek konsumencki pod nazwą Kodak Ektachrome Professional Infrared EIR w formacie małoobrazkowym oraz średnioformatowym.
Pokrywało się to z czasem fascynacji świata LSD, jako rekreacyjnego narkotyku psychoaktywnego kojarzonego z efektami wizualnymi. Tak powstało wiele okładek popularnych zespołów, jak na przykład:
- Cream – Disraeli Gears (1967)
- Donovan – A Gift from a Flower to a Garden (1967)
- Jimi Hendrix Experience – Are You Experienced (1967)
- Frank Zappa – Hot Rats (1969)
Lata 80. XX wieku zapomniały o Kodaku Aerochrome. Film stracił na popularności, co doprowadziło do decyzji o zaprzestaniu produkowania tego materiału (dopiero) w 2009 roku. Kodak wyprzedał wszystkie zapasy, jakie miał, ale… artyści nie zapomnieli o legendzie.
Wskrzeszenie legendy
W 2010 roku Richard Mosse postanowił wykorzystać pozostałości Aerochrome, które mógł kupić w projekcie dokumentalno-artystycznym. Załadował materiał do aparatu wielkoformatowego i wykonał serię zjawiskowych zdjęć wojennych w Kongo, ukazując okrucieństwo wojny domowej. Zbiór portretów i krajobrazowych doczekał się swojego finiszu w albumie "Infra". Specyficzny kolor nadawał abstrakcyjnego wyrazu kadrom Mosse’a. Nigdy wcześniej nikt nie ukazał wojny w kolorach różu.
Po realizacji wspomnianego materiału Mosse usłyszał plotkę o tym, że gdzieś w Kalifornii przetrzymywane są w zamrażarce ostatnie zapasy Aerochrome. Po roku poszukiwań udało mu się je odnaleźć. Było to 35 wielkich rolek oryginalnego filmu 16 mm. Na każdej z nich można było nagrać 11 minut materiału filmowego. Mosse wrócił do Konga z filmowcami, czego owocem jest krótki dokument o nazwie "Enclave", który był wyświetlany jako uzupełnienie zdjęć podczas wielu wystaw.
Richard Mosse: The Enclave | Exhibition | DHC/ART
Richard Mosse wykorzystał Aerochrome świadomie. Podobnie, jak wojsko w latach 40., fotograf chciał pokazać to, co niewidzialne gołym okiem – metaforycznie rzecz ujmując. Wojna domowa w Kongo była dla świata niezauważalna, nieznana.
Prace tego fotografa łączyły w sobie aspekty dokumentalne i artystyczne, co przyczyniło się do tego, że wielu twórców sięgnęło po fotografię podczerwoną. Mimo tego, że współcześnie znalezienie oryginalnego Aerochrome graniczy z cudem, ten efekt można odtworzyć, korzystając z dobrodziejstw fotografii cyfrowej – przerobionych aparatów i specjalnych filtrów.