Kodak odświeża ideę kiosków fotograficznych
Pamiętacie czasy, gdy w supermarketach były rozstawione budki, w których można było na szybko wydrukować odbitki, albo zostawić filmy do wywołania? Kodak przypomniał sobie o tym pomyśle i przedstawia M1 Order Station, czyli maszynę ze znaną i zapomnianą ideą.
02.08.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:42
Jeszcze kilka lat temu praktycznie w każdym supermarkecie, drogerii lub nawet aptece można było spotkać kioski fotograficzne. Umożliwiały one natychmiastowy wydruk odbitek w ograniczonym rozmiarze lub zostawienie filmów, które trafiały do laboratorium, a ono odsyłało do nas wywołane zlecenie. Z postępem technologii i dostępnością drukarek fotograficznych ta idea została zapomniana. Kodak Alaris wraca do tego poręcznego rozwiązania w formie M1 Order Station.
Kiosk Kodak M1 Order Station nie został wyposażony w wejścia na karty pamięci, ani pendrive’y. Można się do niego podłączyć za pośrednictwem smartfona, wybrać zdjęcia i szybko je wydrukować. Za pośrednictwem tej stacji będziecie mogli również zrobić szybki kolaż ze zdjęć, dodać napis lub podobne efekty.
Kodak Moments M1 Order Station
Pytanie brzmi, na ile sensowne jest wydawanie współcześnie takiego urządzenia. Mamy ogólnodostępne drukarki do smartfonów, jak choćby Fujifilm Instax Share SP-2 lub SP-3, tudzież Canon Zoemini. Dzięki takiemu urządzeniu możemy mieć natychmiastowy, mały wydruk zdjęcia w formacie wizytówki. Na potrzeby większych wydruków zawsze można przejść się do labu albo skorzystać z domowej drukarki zwłaszcza, że te fotograficzne są coraz tańsze.
Szczerze mówiąc trochę nie rozumiem kierunku, w którym idzie Kodak. Niedawno zobaczyliśmy kartonowy skaner do negatywów za 40 dolarów, a wcześniej aparaty natychmiastowe. Wygląda to trochę tak, jakby firma chciała mieć jakiś produkt w każdej dziedzinie. Dobrze by było, gdyby za tym szła również jakość i użyteczność.