Zgłoś się do "konkursu" i przekaż wszystkie prawa do swoich zdjęć - czyli jak to się robi w Warszawie
Warszawa i Zarząd Transportu Miejskiego zachęcają do udziału w "konkursie", w którym można wygrać aparat. Jest jednak haczyk: trzeba przenieść na ZTM wszystkie prawa majątkowe do swoich zdjęć.
©JK - rowery miejskie we Wrocławiu
Co jakiś czas pojawiają się informacje o nieetycznych konkursach, w ramach których różne firmy chcą łatwo zdobyć prawa majątkowe do zdjęć. Takie zachowanie jest oczywiście naganne, ale jeśli podpisują się pod tym urzędnicy - to już przechodzi ludzkie pojęcie.
Miasto i ZTM zbierają zdjęcia do swojej bazy, aby móc je następnie wykorzystywać do promocji rowerów Veturilo. W normalnych warunkach taka sesja kosztowałaby niemało (różne lokalizacje, wynagrodzenie dla fotografa, modeli), przynajmniej kilka tysięcy złotych. Jednak urzędnicy z Ratusza i pracownicy ZTM wpadli na lepszy pomysł - zorganizujmy konkurs!
[solr id="fotoblogia-pl-73347" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1541,szukam-profesjonalnego-fotografa-do-darmowej-sesji-czyli-polskie-tfp" _mphoto="tfplead-73347-251x168-b5da33fabf.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3036[/block]
Na stronie konkursu znajduje się regulamin i oświadczenie - a raczej cyrograf. W regulaminie kilkakrotnie powtarza się informacja o nieodpłatnym przekazaniu praw majątkowych do wysłanych zdjęć. Nieścisłości jest jeszcze więcej:
- Nie jest podany skład jury.
- Organizatorowi przysługuje prawo do przerwania konkursu i niewyłonienia zwycięzcy (???).
- Nagrodą jest aparat o wartości rynkowej ok. 700 zł. Wartość rynkowa może być zupełnie inna niż wartość faktyczna. Dla przykładu: Nikon 1V1 na stronie Nikona kosztuje 2231 zł, a na Ceneo widnieje cena 999 zł.
- Wszelkie roszczenia osób trzecich pokrywa uczestnik konkursu.
- Zdjęcia mają być w rozdzielczości 100-150 dpi.
- \Wygraj cenne nagrody\ - regulamin mówi o tylko jednej nagrodzie, a tytuł konkursu o co najmniej dwóch.
- Można wysłać aż 6 zdjęć - organizatorzy liczą na naprawdę bogatą bazę.
Podsumowując: nie wiadomo, kto jest w składzie jury konkursu, który może zostać przerwany bez wyłonienia zwycięzcy. Jeśli jednak do tego nie dojdzie, zwycięzca otrzyma aparat, który w Internecie kosztuje 400 zł, a do tego będzie musiał zapłacić osobom, które znajdują się na zdjęciu, lub czekać na pozew z ich strony. Chyba że będzie fotografował same rowery albo osoby na fotografiach będą niemożliwe do zidentyfikowania. Wielkość zdjęć również jest bliżej nieokreślona - podanie parametru dpi kompletnie nic nie mówi uczestnikowi.
[solr id="fotoblogia-pl-71548" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/1584,fotografowanie-sasiadow-przez-okno-dochodowe-ale-czy-etyczne" _mphoto="arne-svenson-02-71548-27-19d4afa.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3037[/block]
Z przykrością stwierdzam, że taki konkurs to bezceremonialna próba wyciągnięcia dobrych zdjęć za darmo i zarabiania na nich. Niedoprecyzowany, niejasny regulamin i konkretne postawienie sprawy: startujesz w konkursie, oddajesz nam prawa do zdjęć za darmo, ale jeśli ktoś będzie chciał się sądzić np. o publikację wizerunku, ty za to zapłacisz.
Muszę przyznać, że ta sprawa bardzo mnie zbulwersowała i popsuła mi humor z rana. Z wyrachowanymi firmami miałem do czynienia, ale jeśli pod takim czymś podpisują się funkcjonariusze publiczni, mówię temu "nie"! A Wy co sądzicie na ten temat?
